25. Gwiazdy i morze

363 26 3
                                    

Pov T/I

Obudziłam się w naprawdę złym stanie psychicznym i fizycznym. Wszystko mnie bolało, a co gorsze nie wiedziałam, gdzie teraz jestem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym teraz byłam i musiałam przyznać, że było wyjątkowo ładne. Leżałam w białej pościeli w wielkim łóżku. Ciemność i samotność dobijała mnie z każdą minutą. Miałam ochotę znów się rozpłakać a w mojej głowie ciągle odtwarzała się ta sama scena.

Kilkanaście godzien wcześniej

Weszłam do gabinetu i usiadam na kozetce, zaraz za mną do gabinetu weszła moja ciotka, matka i ojciec. Okazało się, że rodzice przyjechali wcześniej niż się spodziewaliśmy i przyjechali bezpośrednio do szpitala. Nie spodziewałam się tego jednak to nie było najgorsze. Ta chwila miała dopiero nadejść.

Do pokoju wszedł lekarz i zajął miejsce za biurkiem wpisując hasło do komputera.  Jego mina nie wróżyła nic dobrego.
[l]- Witam, kim państwo są? - spojrzał na moich rodziców
- To moi rodzice. - powiedziałam cicho
[l]- Dobrze zatem zaczynajmy. Nie mam dla państwa dobrych wiadomości.
- Zatem umieram. – westchnęłam cicho po nosem jednak nikt tego nie usłyszał
[l]- Spokojnie zaraz wszystko wytłumaczę. Wiec tak mówiłem, T/I miała zrobione szczegółowe badania markerów nowotworowych. Badania krwi oraz prześwietlenie mózgu potwierdziły, że mamy odczynienia z glejakiem w 3 stadium. Możemy skierować cię na terapię na oddziale onkologicznym i dodatkowo musimy wpisać cię na listę do operacji, ale nie wiem, czy to będzie potrzebne.
- Nie będzie to potrzebne, bo pewnie nie za dużo mi zostało prawda.
[l]- Jest pani młoda wiec szanse są większe na wyleczenie. Jednak musimy podjąć decyzję szybko.
- Ile mi zostało?
[l]- Zwykle trzecie stadium trwa od 3 do 9 miesięcy, ale trzeba leczyć tego glejaka.
- I co mam zamknąć się w szpitalu, zgolić głowę, chodzić na chemioterapię zrezygnować ze szkoły. Mam ostatnie miesiące życia spędzić zamknięta w szpitalu nie wiedząc nawet czy da się to wyleczyć. Czy umrę łysa, słaba i udręczona życiem. Nawet jeśli to miałabym pożyć trochę dłużej to za jaka cenę, wolę już szczęśliwie spędzić ostatnie chwile życia.
[m]- T/I musisz się leczyć.
- Nie muszę, to nic nie znaczy, to moja decyzja.
[m]- T/I nie bądź taka musisz się leczyć.
- Wiem, że muszę, ale nie chcę.
[t]- T/I zachowuj się, jesteśmy w szpitalu a ty będziesz się leczyć. Jak nie tutaj to wracasz z nami na Jeju i tam będziesz się leczyła.
- Nie będę. Nie zamkniecie mnie w szpitalu! Mam 3 miesiące życia, chce je przeżyć, a nie cierpieć w szpitalu.
[t]- T/I! Zostajesz w szpitalu.
- Nie i pogódź się z tym nie zostanę tutaj.
[t]- Wiec wracasz z nami na Jeju.
- Nie wracam mam tutaj szkołę, przyjaciół.
[t]- Tam tez masz szkołę i przyjaciół. Postanowione wiec doktorze proszę przesłać wyniki do szpitala na Jeju.
[L]- Bracie porozmawiacie o tym później nie podejmuj pochopnych decyzji.
- Nie chce i nie pojadę z wami!

Wstałam z kozetki i ruszyłam szybko do drzwi, maiłam ochotę umrzeć już teraz w tej chwili. Dlaczego to ja będę musiała cierpieć. Dlaczego nie mogę być po prostu szczęśliwa i żyć z dnia na dzień. Przebiegłam szybko przez korytarz i wbiegłam do otwartej windy, która na szczęście była pusta. Dopiero gdy drzwi się za mną zamknęły mogłam spokojnie dać upust emocją. Rozpłakałam się jak małe dziecko. 3 miesiące max dziewięć miesięcy i koniec umrę, nie pójdę na uczelnie, nie założę rodziny i nie będę miała dzieci. Matko o czym ja myślę przeciąż nawet nie zdążę napisać egzaminów wstępnych i odebrać świadectwa.

Płakałam strasznie do momentu aż drzwi się nie otworzyły. Wyszłam niczym zombie ze środka i ruszyłam do wyjścia. Czułam, że wpadłam na kogoś jednak mało mnie to interesowało musiałam chwilę odpocząć odetchnąć powietrzem i uciec gdzieś zapominając.
Wyszłam przed szpital, ale znów zaczęłam płakać. Jednak już po chwili poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie i przytula mnie od tyłu. Nie wiem czego ta osoba ode mnie chciała jednak ten uścisk był taki przyjemny i uspokajający. Nie wyrywałam się miałam ochotę już w nim zostać. Po chwili odsunęłam się od niego i poprosiłam o fajkę. Już wiedziałem, że to mi pomoże, nigdy nie paliłam a zawsze chciała spróbować. Wiedziałam że Jimin ma je przy sobie a teraz dałabym się pokroić za fajkę. Skoro mam w końcu umrzeć to chociaż spróbuję wszystkich rzeczy, których nigdy nie robiłam a zacznę od fajki. Musze zrobić listę i wykorzystać ostatnie chwile życia.

Zanim zniknęDär berättelser lever. Upptäck nu