32. Tak blisko, a tak daleko

234 21 2
                                    

Pov T/I

Czułam jak moje ciało przeszywa przyjemny dreszcz, kiedy Jimin był blisko mnie. Czułam się coraz lepiej jego otoczeniu, brakowało mi rozmów z nim i przekomarzania, ale w szczególności chciałam mu podziękować, ponieważ gdyby nie on to mogłabym już nie żyć.

Chciałam jak najszybciej to zrobić, byłam mu bardzo wdzięczna. Miałam ochotę go przytulić i zaciągnąć się jego perfumami, od których zakręci mi się w głowie. Jednak, gdy tylko usłyszałam od niego ze znalazł kogoś kogo lubi i dla tej dziewczyny postanowił zerwać z swoim dotychczasowym chulańczym życiem. Byłam podminowana lecz drugiej strony byłam z niego dumna, ale też zżerała mnie zazdrość, że tą dziewczyną nie byłam ja, bo przecież to nie mogłam być ja.

Nie możemy być razem, nie mogę go skazywać na bycie samemu. Ja jestem w szpitalu i nie wiadomo jak to będzie ze mną, a on jest wolny, musi być wolny. Niech spotyka się z kim chcę, ale nie ze mną.

Widziałam to jak chłopak się do mnie zbliża, a jego oczy mówiły wszystko. Chciał się do mnie zbliżyć i być blisko. Już dosłownie centymetry nas dzieliły od pocałunku. Mój oddech przyspieszył a ciało lekko się spięło. Sparaliżowało mnie jego zachowanie. Miał być przecież wierny tej dziewczynie, a nie obściskiwać się z takim zerem jak ja. Był coraz bliżej mnie, aż w końcu to miało się stać. Zamknęłam oczy mocno jej zaciskając i czekałam na rozwój sytuacji.

Ten jednak nie nastąpił za to usłyszałam jak ktoś mocno uderza w szybę od mojego pokoju. Odskoczyłam do chłopaka i spojrzałam w tamtą stronę. Od razu poznałam intruza który przerwał nam tą intymną chwilą, zresztą tak jak Jimin. Za szybą stanął z wielkim uśmiechem brunet o kreconych ciemnych włosach wyglądający jakby zresztą jego włosy tworzyły hełm na głowie co nawet było urocze. Chłopak machał do nas jakąś torebką chyba z jedzeniem, a jego twarz przybrała słodki uśmiech.

[JM]- Jungkook ty debilu. - warknął pod nosem tak że ledwo go usłyszałam
- Jungkook co on tu robi? - uśmiechnęłam się w jego kierunku
[JM]- Przeklęty dupek skąd on wiedział, żeby przyjść teraz.
- Napisał do mnie wczoraj chciał przyjść wiec go zaprosiłam.
[JM]- Naprawdę przecież on ci wyrządził takie świństwa. - syknął
- Tak jak ty, a mimo to tu jesteś?
[JM]- No jestem i bardzo się cieszę, ale nie musi tu przyłazić jak debil. - jęknął niezadowolony
- No wiem, ale to twój przyjaciel i wszystko sobie wyjaśniliśmy jesteśmy przyjaciółmi.
[JM]- Ale...- jęknął, a po chwili JK wparował do środka w kombinezonie przemycając pod spodem torebkę.
[JK]- T/I kochanie moje przepiękne. Jak się czujesz?
- Dobrze chyba. - uśmiechnąłem się lekko
[JK]- To super mam coś dla ciebie.
[JM]- Co przywlokłeś pacanie. - mruknął w jego stronę
[JK]- To nie dla ciebie idioto. Tylko dla mojej T/I. Kupiłam ci księżniczko bardzo słodką babeczkę czekoladowo malinową, sok mango, czekoladę tą truskawkową oraz słodkie bułeczki.
- Jungkook jak ja cię kocham. Wiedziałeś , że najbardziej tęsknię za tymi słodyczami?
[JK]- No wiesz nie jestem głupi.
- Wiem. - posłałam mu delikatny uśmiech pełen radości
[JK]- No masz słodka może przestaniesz wyglądać jak zombie.
- Bardzo śmieszne wiesz Jeon. – wytknęłam mu język i zabrałam reklamówkę z jej rąk
[JK]- Dobra, a ty Park nie bądź taki czerwony, mówiłem ci, że nie masz u niej szans.
[JM]- To ty nie masz szans, aby ją zdobyć idioto.

Usiadłem na łóżku i posadziłam dwóch chłopców na krzesełkach koło siebie. Wyjęłam z torbeczki słodką bułeczkę i powoli wgryzłam się w słodkie pieczywo, poczułam niespodziewanie czekoladowo malinowe nadzienie wypływające z środka. Ten smak przypomniał mi dom i to jak byłam zdrowa. Z zaciekawieniem patrzyłam na chłopaków, którzy mordowali się wzrokiem. Wyglądało to naprawdę zabawnie jednak nie mogłam nic z tym zrobić. Chciałam, zobaczyć jak chłopcy się zachowują w swoim towarzystwie. Od Emilii wiedziałam, że chłopcy mają z sobą na pieńku.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now