Pov JungkookPodzieliliśmy się na zespoły 2 osobowe i ruszyliśmy na poszukiwania. Podział na grupy był następujący Hobe był z swoją nowa dziewczyną, z tego co wiem była to jakaś laska z naszego rocznika, musiałem przyznać ze była dość ładna i naprawdę nie wiem co widziała w naszym przyjacielu. Kolejną parą byli nasi zakochane czyli Jin i Emilii, ja poszedłem z Sugą i ku zdziwieniu wszystkich Namjoon sam zaproponował aby on i Young byli razem w parze, został się tylko V do obsadzenia ale zważywszy że wyglądał jak śmierć bo od wczoraj jęczał że źle się czuje postanowiliśmy zostawić go w moim domy aby pilnował czy Jimin nie wrócił.
Wzięliśmy parasole i wyszliśmy za zewnątrz. Lało niemiłosiernie, ale nikt się nie przejmował. Każdy poszedł w inną stronę. Sprawdzaliśmy park, szpital, jego dom, naszą ulubioną knajpę. Dopiero po kilku godzinach wpadł mi do głowy pomysł, gdzie ten kretyn mógł pójść.
- Może to głupie, ale chyba, chyba wiem, gdzie on mógł poleść. – zatrzymałem się nagle na chodniku, gdy mieliśmy już wracać. - To tylko głupi pomysł ale może...
[S]- No wysłów się, gdzie mogło go wywiać?
- To tylko pomysł, no wiesz on nie musi tam być.
[S]- No mów w końcu. - warknął
- No dobra sądzę że mógł pójść do jej mieszkania. Może w jego pustej głowie, przyszedł pomysł, żeby sprawdzić, czy ona napewno pojechała i nie ma jej w domu.
[S]- Ale przecież ona i jej ciotka wyjechała, raczej nie jest on głupi i wiedział o tym.
- No wiem, ale może poszedł tam.? Warto sprawdzić.
[S]- No w sumie spoko. Możemy pójść to blisko jakieś 5 min spacerkiem.
- No to idziemy.Bez problemy znaleźliśmy jej blok w końcu oboje tam chodziliśmy, kiedy jeszcze chodziła do szkoły. Wjechaliśmy windą na odpowiednie piętro i zastaliśmy zbiorowisko ludzi na korytarzu. Nie wiedzieliśmy o co chodzi, bo tłum był dość spory i nie widzieliśmy co dzieje się z przodu. W końcu wraz z Suga przebiliśmy się przez stado starszych pań które wyszły najprawdopodobniej z mieszkania obok robiąc tłum i hałas na klatce schodowej. Widok jaki zastaliśmy łamał serce. Jimin siedział przy drzwiach wejściowych do jej domu i nawalała jak pojebany w drzwi.
- Jimin co ty robisz? - podszedłem do niego
[b]- Ten bachor wali w drzwi już godzinę i przeszkadza. Wezwałem już policję.
[S]- Pani odwoła ich my go zabierzemy.
- Właśnie, już go zabieramy.
[B]- O nie, panowie już są tutaj są policjanci. - obróciliśmy się w stronę windy z których wychodzi 2 funkcjonariuszy.
- No to mamy przechlapane. - mruknąłem do YoongiegoSpojrzałem po chłopakach i wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo funkcjonariusze nie byli chyba ugodowi. Mężczyźni przebili się przez klub zielonej rękawiczki i podeszli do nas.
[p]- Co tu się dzieje? - zapytał starszy funkcjonariusz
[b]- Ten tu wali w drzwi do mieszkania pani Hong, chyba jest pijany a ci dwaj przyszli tu i chcieli go zabrać.
[S]- Chodziliśmy go zabrać i nie robić problemów. - prychnął
- Nasz kolega ma problemy i nam ucieka zajmiemy się nim.
[S]- Właśnie on nie jest pijany tylko załamany.
[p]- A czym niby taki młody się załamał?
[S]- Dziewczyna, w której się zakochał pojechała na leczenie za granicę i się załamał. Zabierzemy go i przypilnujemy
- No wstawaj Jimin no już. – pociągnąłem go do góry
[S]- Odpuście panowie, też byliście zakochani my już się nim zajmiemy.
[p]- No dobrze, ale zajmijcie się nim, bo jak coś zmaluje to go zamkniemy
- Oczywiście przepraszamy.Skłoniłem się ciągnąc Jimina w stronę wejścia do windy, usłyszeliśmy jedynie jak funkcjonariusze mówią tylko szczeniacka miłość. Jamin już chciał coś warknąć ale Suga złapał go mocno za ramie i przyspieszył kroku, aż znaleźliśmy się sami w windzie. Dopiero wtedy Suga się odpalił.
[S]- Ty idioto, co ty najlepszego wyrabiasz? Zdajesz sobie sprawę ze mogli cię zamknąć! Co ci strzeliło do tej pustej głowy, aby uciekać co?! – warknął na niego
[JM]- Ona nie mogła wyjechać to nie ma sensu. Dlaczego mi nie powiedziała?
- Bo wiedziała że odstawisz scenę idioto. – warknąłem- Kazała mi się tobą zająć a ty uciekasz jak dziecko. Ogarnij się idioto.
[JM]- Nikt nie musi się mną zajmować poradzę sobie sam.
[S]- Czy ty się słyszysz?! Przed chwilą prawie zgarnęły cię gliny. Chcesz, żeby T/I dowiedziała co wyrabiasz gdy ona się leczy, chcesz żeby się zamartwiała.
[JM]- Nie.
- Słuchaj ona skończy leczenie i wróci do ciebie.
[JM]- A jeśli nie? Jeśli pozna tam przystojnego Amerykanina i zostanie z nim. - jęknął rzewnie
- Mówisz o naszej T/I kreatynie. Wiesz przecież że wróci, ona nie jest tobą i nie ucieka od uczuć. Wiesz, jak musiało ją boleć to że musiała cię zostawić. Ona też się w tobie zakochała. Ona naprawdę się zakochała w tobie.
[JM]- Na pewno wróci?
[S]- Zdziwiłbym się, gdyby tak nie było.
[JM]- Naprawdę.
- Tak, a teraz chodź Jimin idziemy do domu chodź musisz odpocząć masz za dużo wrażeń jak na dziś i musisz wytrzeźwieć. Gliny drugi raz się nie nabiorą.
[JM]- Jasne.Kiedy wyszliśmy z budynku od razu skierowaliśmy się do mojego domy. Między nami panowała kompletna cisza, nie rozmawialiśmy, bo w sumie nie było o czym. Gdy końcu dotarliśmy do domu chłopacy zdążyli już do tego czasu przyjechać i rozsiąść się w salonie, V siedział w domu wiec ich wpuścił. Ciekawiło mnie co powiedzą, gdy go zobaczą? Znając życie Jimin dostanie burę od Jimina i jego dziewczyny. Zresztą chyba tak miało być, bo gdy tylko przeszliśmy przez próg od razu porwali go na kanapę no i się zaczęło.
[J]- Czyś ty zgłupiał już do reszty, chłopaku co jest z tobą nie tak.
[JM]- Przepraszam pogubiłem się.
[J]- Pogubiłem się i co uciekłeś kretynie. Powinienem trzepnąć cię w ten głupi łeb.
[Emilii] Właśnie a co by było jakby T/I się dowiedziała. Pomyślałeś jak by się zamartwiała.
[JM]- I co by zrobiła, nawet się nie przejmie, bo wyjechała.
[E]- Wyjechała się leczyć idioto!- strzeliła mu siarczystego policzka- Ona chce być zdrowa, aby móc iść z tobą na prawdziwą randkę. Powiedziała ci ze cię kocha prawda, dlatego to cię tak boli.
[JM]- Tak powiedziała a potem zniknęła. Bo się wystraszyła.
[E]- No trzymajcie mnie, bo mu zaraz mu przyłożę. – Wyrzuciła ręce w geście kapitulacji
- Może trzeba będzie. - mruknąłem cicho
[E]- O Jungkook się zgadza.
- Nie wciągajcie mnie w to. Ja proponuję, aby na razie Jimin został u mnie, posiedzi w pokoju i sobie ogarnie wszystko i tak już dziś dużo przeszedł. Może T/I zadzwoni i pogadają.
[J]- To jest jakiś pomysł, ale dasz radę zostać z nim sam.
- V zostanie i tak mieliśmy przejść dziś poziom w naszej grze.
[V]- Tak przyda mi się odpoczynek a Jimin nie wygląda najlepiej, chyba będzie chory tak samo jak ja. – kichnął i pociągnął nosem.
[S]- To może być dobrym rozwiązaniem. A nie będzie lepszym pomysłem odwiezienie
go do domu?
- A jak sobie coś zrobi, nie wiesz co mu strzeli do tego pustego łba.
[S]- Racja. Zostaje wiec tutaj. Młody opiekuj się tym idiotą. Ja zadzwonię do T/I może się czegoś dowiem.
- OKWszyscy zaczęli się powoli rozchodzić. Wiadomo parki zmyły się pierwsze a ze mną został Suga i V oraz nasz nieszczęśnik. Jednak i najstarszy z nas zmył się szybko a ja zostałem z tymi choruchami. Jimina przenieśliśmy z V do gościnnego, gdzie zasnął niczym suseł a my poszliśmy do kuchni zrobić sobie herbatę i odpocząć. Miałem nadzieję że to już koniec atrakcji na dziś. Jednak nic z tego, to co miało się stać dopiero czaiło się w głowie naszego przyjaciela. Jednak na razie niczego nie świadomi mogliśmy spokojnie rozwalić się na sofie i zacząć grać.
Minęły może 3 godziny naszej zaciętej bitwy z V. Ta gra wkręciła nas naprawdę bardzo mocno że nie usłyszeliśmy żadnego hałasu,który dobiegał z pokoju gościnnego. Dopiero głośne zabijanie się szkła dotarło do naszych uszu. Podniosłem się z prędkością światła i ruszyłem do pokoju, przeskakującco kilka schodków. Jimin się dział na środku pokoju , lustro było zbite a moje zeszyty które zostawiłem tam po nauce do testu znajdowały się w każdym rogu pokoju.
- Co tu się dzieje? - zapytałem przejęty
[JM]- Nic, odkupie ci to lustro.
[V]- Co jest?
[JM]- Nic.
- Cholera Jimin ogarnij się.
[V]- Zostaw go ja mam pomysł na to, żeby zaczął układać sobie w głowie. – puściłmi oczko
- Jaki znowu pomysł?
[V]- No bardzo dobry, zabieramy go na imprezę, najbardziej się wyluzuje jak napije się i przeleci jakąś małolatę. Odpędzi od siebie wszystkie problemy
- No nie wiem, T/I by nas zabiła za to?
[V]- Niedowie się przecież, jest w końcu na innym kontynencie.
- No może i racja, ale co na to reszta. Jin, Yoongi?
[V]- Stary to tobie T/I kazała zająć się tym wrakiem a nie im. Uwierz mi to dobry pomysł.
- Nie jestem do tego przekonany w 100%. - zawachałem się
[V]- Będzie dobrze. Najpierw ty się ogarnij, później pojedziemy do mnie a następnie doprowadzimy wraka do stanu Jimina jak sprzed poznania T/I.
[JM]- Zgadzam się idziemy do klubu w centrum do tego naszego.
[V]- Do tego naszego.- uśmiechnął się kwadratowo
- Niech wam będzie.❤️💜💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️💜❤️
Miłego dnia,
przepraszam że nie wpadł wczoraj ale zasnęłam przy edycji tekstu.
CZYTASZ
Zanim zniknę
FanfictionOn jest szkolna gwiazdą, popularnym chłopakiem któremu żadna dziewczyna się nie oprze. Imprezy, zabawa co noc z inna panienką to dla niego norma. Dodatkową popularność w szkole dawał mu fakt że był przystojny. Jimin nigdy niczym się nie przejmował...