42. To tylko głupie nieporozumienie

140 15 0
                                    

Pov T/I

Obudził mnie stukot szklanek i talerzy rozkładanych w kuchni. Ubrałam się w pokoju w dżinsową spódniczkę i czarna koszulkę z krótkim rękawem  ponieważ w końcu mieliśmy już lato i było jeszcze ciepło na dworze. Weszłam do kuchni gdzie widziałam już krzątającego się po niej Kookiego. Kiedy chłopak mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie delikatnie jakby nie pamiętał kompletnie  tego co się stało wczoraj. Podeszłam do niego i oparłam się o blat.

- Cześć. - powiedziałam dość nieśmiało
[JK]- No cześć. Dzięki że mogłem zostać u ciebie. Byłem chyba zalany, bo nie pamiętam kompletnie jak tu trafiłem i średnio pamiętam co robiłem jak tu dotarliśmy. Jakoś w windzie zrobiło mi się tak strasznie gorąco jakoś odleciałem. Zrobiłem coś głupiego?

- Powiedzieć mu czy lepiej nie roztrząsać tematu? Skoro nie pamięta to nie ma sensu? Nie, nic nie zrobiłeś, położyłeś się tylko spać i tyle.
[JK]- Na pewno, o jak co głupiego powiedziałem lub zrobiłem to przepraszam naprawdę.
- Spokojnie Kook nic się nie stało. Wszystko jest ok. Co robisz na śniadanie.
[JK]- Koło 7 przywieźli twoje zakupy z marketu to wniosłem je i rozpakowałem to co wiedziałem no i robię omlety na śniadanie. Wiem trochę się rządzę ale no to w podzięce.
- Spoko nie ma problemu. To ja idę do łazienki się ogarnąć i zaraz ci pomogę.
[JK]- Jasne.

Ogarnęłam się dość szybko w łazience a następnie poszłam pomóc chłopakowi w robieniu śniadania. Koło 9:00 pożegnaliśmy i każdy poszedł w inną stronę. Chłopak udał się do swojego domu a ja poszłam do Jimina. Nie miałam daleko tylko kilka przecznic. Powoli wiec szłam w kierunku jego domu. W słuchawkach leciała spokojna przyjemna dla ucha piosenka.

Po 15 minutach dotarłam już do domu Jimina. Poprawiłam moje włosy i odgarnęłam je do tyłu, przejechałam słodkim różowym bluszczykiem po ustach patrząc w telefon. To jak się stresowałam nie było do opisania, jednak im szybciej to zrobię tym lepiej. Poszłam wiec pod drzwi i wcisnęłam dzwonek. Moim małym marzeniem było rzucenie się na Jimina i pocałowanie go z uśmiechem. Czekałam chwile jednak nic się nie stało. Po chwili zadzwoniłam ponownie do drzwi. Jednak tym razem usłyszałam dźwięk chodzenia po domu. Może dopiero wstał. Pomyślałam i wcisnęłam ponownie dzwonek. Usłyszałam dźwięk przekręcania zamka i już po chwili. Ktoś stanął przede mną. Jednak nie był to Park Jimin.

Stała przede mną jakaś dziewczyna. Miała długie czarne włosy, ciemne oczy i jasno żółta twarz taką jak na Koreankę przystało. Miała na twarzy resztki wczorajszego makijażu, którego najprawdopodobniej nie zmyła wieczorem. Była szczupła, ale o kobiecej figurze. Co podkreślało jej jedyne ubranie jakie posiadała na sobie a był to jedwabny szlafrok przewiązany sznurkiem z kompletu. Jej długie nogi prezentowały się w tym stroju naprawdę okazale. Jednak kim była to dziewczyna.

[?]- Kim jesteś? – mruknęła zaspana
[JM]- Minji kto przyszedł?
Z salonu wyłonił się Park, który omal nie przyprawił mnie o zawał serca. Chłopak jakby nigdy nic paradował po domu odziany w same bokserki. Jego włosy rozrzucone były w każdą stronę świata. Jungkook miał racje. Chłopak spojrzał w naszym kierunku i kiedy nasze spojrzenia się spotkały zatrzymał się gwałtownie.
[JM]- T/I? – usłyszałam jego zdzwiony, przytłumiony głos- To naprawdę ty?

Nie odezwałam się, nie potrafiłam. W gardle nagle stanęła mi ogromna gula a oczy zaciągnęły się zasłoną z łez. Zrobiłam jeden krok do tyłu, drugi trzeci, okulary zsunęły mi się na pół nosa jednak nadal niewyraźnym wzrokiem patrzyłam na niego. Chłopak jakby się ocknął po chwili ruszy za mną co podziałało na mnie i obracając się na piecie ruszyłam biegiem do wyjścia z posesji.

[JM]- T/I stój! Zaczekaj! Wytłumaczę ci wszystko!
- Zostaw mnie w spokoju. Nic się nie zmieniłeś. A myślałam że ty.... że my...
[JM]- Błagam cię T/I to zupełnie nie tak jak myślisz.
- Zostaw mnie i już nigdy nie odzywaj się ode mnie.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now