27. Klucha czy Bad Boy

316 27 5
                                    

Pov Jimin

Podjechaliśmy pod domek a ja myślałem, że wyjdę z siebie. T/I przez pół drogi leżała na mojej klatce piersiowej jednak na końcówce dziewczyna odpaliła się. Zaczęła mnie delikatnie całować po szyi i żuchwie. Była tak słodka i delikatna zarazem, a to wywoływało u mnie jeszcze większą burzę w głowie. Chciałem ja mieć blisko siebie, tu i teraz nawet w tej cholernej taksówce.

Wyszliśmy z taksówki i ruszyliśmy w stronę domku. Musiałem trzymać dziewczynę w ramionach, aby ta się nie przewróciła, a jednak nie przeszkadzało mi to. Chciałem już zostać w jej ramionach. Gdy tylko wyszliśmy z taksówki pochwyciłem dziewczynę w pasie i pod kolanami ta wtuliła się we mnie bardzo mocno, niczym koala. Wszedłem do domu i gdy tylko zdjąłem buty zaniosłem ją do sypialni. Zdjąłem z niej sukienkę męcząc się przy tym niesamowicie i zarzuciłem na nią moją koszule. Nie pozwoliłbym jej spać w samej bieliźnie, mimo że dom był ogrzewany to i tak było w nim zimno. Położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą.

Była piękna, gdy spała tak spokojnie. Włosy w kolorze brązu opadały jej na twarz, raniona, były długie jednak nie za długie. Mimo ciemności widziałem jej delikatnie różowe usta które całowały dziś innego. Nie mogłem pozwolić na to, aby usta jakiegoś parszywca były na koniec dnia na jej ustach. Wspiąłem się na nią, aby nasze twarzy były na tej samej wysokości i pocałowałem ją. Delikatnie i niespiesznie, aby przypadkiem nie obudziła się. Było to jednostronne i delikatne, ale nie ma co się spodziewać po tym jak spała naćpana jakimiś środkami. Oderwałem się od niej i już po chwili poczułem jak dziewczyna złapałam nie za rękę.

- Zostań ze mną Jimin. – szepnęła przez sen
[JM]- Nie powinienem. – powiedziałem cicho
- Śpij z mną Park. Tak jak kiedyś.- skąd ona to pamięta
[JM]- Dobrze, ale puść mnie na chwilę, zaraz się położę, dobrze.
- Tak.

Zamknęła oczy i już po chwili słyszałem tylko jej miarowy równy oddech. Zająłem z siebie kurtkę i już po chwili położyłem się przy niej. Pachniała perfumami, alkoholem i potem, jednak i tak chciałem koło niej być i spać spokojnie przez cała noc. Wtuliłem się w jej małe delikatne ciało i już po chwili spałem spokojnie.

Obudziły mnie dwa donośne kobiece głosy. Wyskoczyłem z łóżka szczerze zaskoczony. Pamiętam, że zasnąłem wczoraj u boku T/I. Dziewczyna była przytulona do mnie, bardzo mocno przez całą noc a ja spałem w nią wtulony. Nawet nie słyszałem, kiedy ta wstała z łóżka i wyszła z sypialni. Chciałem być koło niej, obudzić się patrząc jak ta spokojnie śpi wtulona we mnie. Jednak to się nie udawało.

8 Teraz ta wczoraj ledwo żywa dziewczyna była najprawdopodobniej w salonie i kłóciła się z kimś. Musiałem jak najszybciej zobaczyć kto to jest, bo znałem ten głos, ale nie umiałem skojarzyć kim była ta druga postać. Wtedy usłyszałem trzask rozbijanej zastawy, wyskoczyłem jak poparzony z pomieszczenia i stanąłem w salonie. Byłem w kompletnym szoku, gdy zobaczyłem stojącą w kuchni T/I wraz z Kim Jung Nan. Co ona tu robiła?

Oby dwie dziewczyny spojrzały na mnie z wkurzeniem, byłem przekonany, że chcą mnie zabić. Wyglądały dziś jak ogień i woda. T/I miała na sobie jakieś dresy które przywiozła nam moja ciotka a Jung Nan miała obcisłą sukienkę i szpilki. Dziewczyny stały naprzeciwko siebie w kuchni a na podłodze przy T/I leżały kawałki talerza albo kubka. Nie mam pojęcia co tam się stało, ale pewne było tylko jedno to nie skończy się dobrze.

[JN]- Jimin!!!- krzyknęła i rzuciła się dosłownie na mnie
- Co ty tu robisz?
[JN]- Jak to co? Wczoraj miałeś po mnie przyjechać, ale jak widać miałeś inny plany, ale nie gniewam się. Tylko nie zdradzaj mnie więcej.
- Co?
[T/I] - Nie ja i Jimin. Między nami nic nie ma.
[JN]- Nawet jakby było to wybaczę mojemu dziubkowi.
- Kim Jung Nan przestań, nie zapraszałem się tutaj.
[JN]- Może nie zapraszałeś mnie, ale to ja jestem twoją dziewczyną i po tym jak zapytałam się twojej matki ta przysłała mnie tutaj.
- Przestań Kim, a ty jak się czujesz T/I? Wszystko dobrze?
[JN]- Tak czuje się dobrze, ale powinnam już iść, powinnam wrócić do domu.
- Miałaś zostać, chciałaś ten weekend spędzić na wolności. Zostań ona wyjedzie.
[JN]- Ja nigdzie nie pojadę. Jestem twoją dziewczyną, twoi rodzice chcieli abyśmy byli razem.
- Pojedziesz nie chcę tu ciebie.
[T/I] - Jimin ona ma racje jest twoją dziewczyną, a ja to zwykła koleżanka, z która ją zdradzasz. Tak nie powinno być.
- To z nią zerwę, tego chcesz? Mam stać się wierny tylko tobie. Jeśli tego chcesz to to zrobię i będę ci wierny, ale mam warunek.
[T/I] - Jimin nie przesadzaj. Zostanę jeszcze dziś i wrócę z tobą do domu.
- Nie chcesz znać mojego warunku.
[T/I] - Nie Jimin, nie musze wiedzieć jaki miałeś warunek, bo wiem jaki on miałby być. Będziesz chciał abym poszła do szpitala i się leczyła, ale nie zrobię tego Jimin.
- Wiem i nie będę cię zmuszał, ale chcę abyś poszła do szpitala jednak chcę abyś była wierna mi tak jak ja byłbym wierny tobie.
[T/I] - Proszę cię Jimin przestań dobrze.
- Dobrze a teraz, powiedzcie mi co się stało. Dlaczego na podłodze jest szkło.
[T/I] - To moja wina kubek wypadł mi i z ręki, przepraszam.
- Usiądź sobie w salonie ja zrobię śniadanie dla nas.
[JN]- Dla mnie też prawda? - uśmiechnęła się siadając na sofie.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now