24. Gdzieś daleko stąd

417 28 4
                                    

Pov Jimin

Uciekła mi po raz kolejny dzisiejszego dnia. Czułem się dziś jak kompletny głupek. Przez cały tydzień zachowywałem się jak dupek w stosunku do niej. Widziałem, jak mnie unikała, jak wychodziła, gdy tylko mnie widziała. Przez pierwsze dni było to całkiem miłe uczucie. Nie kręciła mi się pod nogami nie sprawiała że czułem się dziwnie, ale około środy zacząłem odczuwać zdenerwowanie, gdy jej nie widniałem, było to uczucie takie jak dziecko odczuwa gdy nie ma dostępu do ulubionej zabawki.
W dniach kiedy gdy widziałem ją na lekcjach nie mogłem się skupić. Jej usta mnie kusiły za każdym razem, gdy przegryzła wargę, gdy uśmiechnęła się gdy gadała z koleżankami, cholera co się ze mną dzieje. Ta dziewczyna była niemożliwa. Dodatkowo moja mama ją chyba polubiła. Od czasu, gdy ją uratowałem cały czas się o nią pytała. Widziała mnie jak spałem i czuwałem przy niej. Jednak mimo wszystko nie powiedziała mi jak wyszły jej badania, a sam nie mogłem się dowiedzieć w szpitalu nic mi nie powiedzą w końcu nie jestem jej rodziną,a chłopacy też nic nie powiedzą bo nawet nie wiedzieli wiedzieli że tam trafiła, a ja zacząłem się denerwować i świrować, a i po chłopakach było widać że tęsknią za nią tak jak ja. Może i to było głupie że zakazałem kontaktu z nią ale wiedziałem , że Yoongi lubi T/I dlatego musiałem ich odseparować. Nie chciałem, aby ktoś się koło niej kręcił.

Niedawno dowiedziałem się, że mój kuzyn został ojcem. Jego dziewczyna a może już i narzeczona urodziła mu prześliczna córeczkę. Dlatego wraz z rodzicami dostaliśmy zaproszenie od młodych rodziców na utczenie tego czasu. No co tu dużo kryć miła być popijawa i tyle. Moi rodzice nie mogli jechać ze względu na pracę, ale ja no cóż mogłem to zrobić i chciałem jednak był warunek. W czwartek dostałem wstępną zgodę, że w piątek mogę jechać jednak był jeden warunek postawiony przed moją mamę. Musiałem wziąć ze sobą opiekunkę, którą była T/I. No czy mogło być gorzej oczywiście że mogło być, bo ta dziewczyna była na mnie cięta a ja na nią. Jednak musiałem spróbować. Niestety nie udało mi się to jak zresztą ona musiałaby być bardziej piedolnieta niż ja lub być masachostką zgadzając się na to z własnej woli.

Tak oto stałem teraz przy wejściu do szkoły i patrzyłem jak jej postura oddala się coraz szybciej ode mnie. Dziewczyna szła z swoją ciotką do samochodu. Ciekawe o co mogło chodzić, zazwyczaj wracała sama do domu. Wiem to, bo sam ja odprowadzałem  z ukrycia pod same drzwi. Niby za każdym razem chciałem jej dopiec w drodze, ale finalnie tylko doprowadzałem ją pod drzwi apartamentowca i odchodziłem. Czułem że coś jest dziś nie tak, a moje myśli gonią za tą kobietą. Jednak właśnie przez tą upartą dziewuchę musiałem pożegnać się z wyjazdem. Na szczęście na dziś lekcje już się skończyły. Więc miałem zamiar pojechać do domu,  położyć się na łóżku, włączyć swoją muzykę i po prostu odpocząć z kieliszkiem dobrego alkoholu.

Wszedłem do domu i wyjąłem z lodówki jakąś zupę z wczoraj stawiając ją na indukcję. Nie umówiłem się wyjątkowo z chłopakami na miasto bo chciałem odpocząć zresztą ci byli i tak na mnie wkurzeni. Więc po podgrzaniu jedzenia usiadłem się w salonie na kanapie i włączyłem sobie jakiś film. Miałem już wziąć łyżkę zupy do ust, kiedy usłyszałem irytujący dźwięk mojego telefonu. Odebrałem urządzenie nawet nie patrząc na ekran.

[m]- O odebrałeś Jiminku?
- Mama coś się stało, że dzwonisz?-zapytałem zdziwiony
[m]- Tak, tylko powiedz mi proszę jesteś w domu czy znów gdzieś się szlajasz?
- Jestem w domu, a co?-mruknąłem
[m]- Zostawiłam przypadkiem dokumenty w gabinecie. Przywieś mi je do szpitala.
- Serio?
[m]- Tak rusz się Jimin.
- Dobra już jadę. Jakieś 10 minut mi daj. - fuknąłem niezadowolony
[m]- Właśnie miałam się pytać jedziesz do Busan? T/I się zgodziła?
- Nie, nie jadę. Ona nie jedzie nie chce.
[m]- No dobrze niech tak będzie. Pospiesz się Jimin potrzebuję te dokumenty.
-No dobrze już jadę.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now