30. O włos

430 26 0
                                    

Pov Jimin

To już 3 miesiąc, od kiedy T/I nie chodzi na zajęcia a jej numer nie odpowiada. Jej Wszystkie dostępne konta społecznościowe były zablokowane. Nie miałem jak się z nią skontaktować i nawet nie wiedziałem, że tak będzie mi trudno żyć bez widoku jej na zajęciach.

Chodziłem na zajęcia, bo chodziłem, próbowałem z początku dowiedzieć się co u niej, myślałem że Emilii coś wie. Jednak nic z tych rzeczy. T/I nie mówiła nic nikomu, a ja zachodziłem w głowę co u niej. Chodziłem jak struty po korytarzach jednak nie mogłem znaleźć miejsca dla siebie. Co jakiś czas spoglądałem z tęsknotą na jej szafkę, która była naprzeciwko mojej. Wszystkie laskie jakie mnie otaczały w jednej chwili stały się puste i nie wzbudzały u mnie nawet chwilowego zainteresowania. Nie mam pojęcia co się ze mną stało, ale nie potrafiłem zapomnieć o tych delikatnych ustach o tych czerwonych z zimna policzkach i rozwianych włosach. Na samo wspomnienie tego robiło mi się gorąco.

Gdy całowałem inną coś mnie odrzucało nie mogłem się przekonać do tego. Wolałem dotyk ust T/I. Czy to możliwe, że zwariowałem? Nie mogłem się nawet zmusić, aby całować się z moja dziewczyną, a Kim bardzo naciskała. Musiałem znajdować naprawdę dziecinne wymówki, aby się przed nią uchronić i chyba po 2 miesiącach odpuściła sobie.

Postanowiłem skupić się na nauce, robiłem notatki chodziłem na zajęcia. Z najgorszego debila stałem się naprawdę dość dobrym uczniem. Jasne wszyscy nie wierzyli, że można się tak bardzo zmienić a w szczególności chłopaki, ale co oni mogli na ten temat wiedzieć. Robiłem to, aby być bliżej niej. Wymyśliłem nawet plan aby zbliżyć się do niej. Zostawiałem moje zeszyty, ćwiczenia i książki dodatkowe pod drzwiami domu jej ciotki z karteczka, że to dla niej i żeby zostawiła je w recepcji. Najczęściej przychodziłem wieczorem do szpitala i odbierałem je jednak czasem robiła to mama lub tata jednak najczęściej to byłem ja. Nie mogłem się jednak przekonać, aby do niej wejść. Pewnie była na mnie nadal wściekła. Chciałem do niej wejść jednak nie chciałem jej drażnić jeszcze czasami zdenerwowałaby się i leki by nie zadziałały. Ona musi być zdrowa, musi po prostu.

Odebrałem znowu książki z szpitala i wróciłem do domu. Musiałem jeszcze odrobić lekcje i przygotować się na jutro. Nie wiem jak T/I idzie przerabianie tego wszystko w szpitalu ale mam nadzieję że dobrze, to są trudne tematy. Martwiłem się trochę że to co robię nie jest wystarczające. Mam nadzieję, że ona wyzdrowieje i da wszystkim popalić na egzaminach końcowych i wstępnych na studia. Byłem o tym przekonany w końcu to nie byle kto tylko Hong T/I. Ona jest uparta, wredna jak nikt inny potrafi podnieść mi ciśnienie i przyprawić prawie o zawał serca.

Zabrałem książki z recepcji. Całe szczęście, że rodzice są szychami w tym szpitalu, bo inaczej nie mógłbym od tak wchodzić na jej oddział i tak o przynosić jej książek oraz odbierać jej z recepcji. Nikt inny nie ma takich możliwości jak ja jednak chcę to wykorzystać dla niej.

Odebrałem książki i postanowiłem sprawdzić, czy wszystko jest i o niczym nie zapomniała. Miałem dobre przeczucie, brakowało ćwiczeń z koreańskiego, a musiałem je mieć na jutro, bo jędza od Koreańskiego urwałaby mi głowę. Ruszyłem wiec korytarzem do pokoju, w którym leżała dziewczyna. Był to chyba pokój numer 24. Wiedziałem, gdzie ona leżała jednak nigdy nie podeszłam do okna w jej sali, nigdy nie zbliżyłem się nawet do drzwi. Jednak raz się żyje, może będzie spała, wejdę i tylko zabiorę książkę, albo może ktoś będzie przechodził i poproszę o pomoc.

Kiedy byłem już pod salą zrobiło się nagle jakieś zbiorowisko. Do jej pokoju wbiegali lekarze i pielęgniarki. Stanąłem przed oknem nie mogłem wejść do sali przez ten tłum ludzi. Nie mogłem robić kłopotów w szpitalu, bo starzy by mnie zabili. Patrzyłem przez okno i widziałem, jak lekarza reanimuje jakąś młodą dziewczynę, nie wiem kim ona był, ale na pewno była bardzo ładna mimo wychudzonego ciała, lekko szarawej cery i ogólnej bezwładności.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now