31. Rozmowy godzinami

287 24 5
                                    

Pov T/I
Obudziłam się skołowana, obolała i mega niewyspana mimo że spałam chyba dość długo. Uniosłam delikatnie rękę do góry, ponieważ wydawało mi się, że moja dłoń ważyła kilkanaście kilometrów. Nie wiem która była godzina ani jaki był dzień tygodnia. Spojrzałam za okno, było już ciemno i na dodatek padał deszcz. Chciałam się usiądź na łóżku jednak nie mogłam tego zrobić. Głowa bolała mnie naprawdę bardzo mocno do tego doszły nudności i osłabienie oraz istna karuzela. Gdy miałam ponownie upaść na poduszkę z niewielkiej wysokości usłyszałam delikatnie pukanie w szybę wychodząca na korytarz.

Otworzyłam oczy szerzej i obróciłam się w stronę okna wychodzącego na korytarz. Izolatka. To znów izolatka. Westchnęłam smutno. Jednak szok miał znów do mnie nadejść. Spojrzałam w stronę dźwięku i wyostrzyłam wzrok.  Jimin! Zamrugałam kilkanaście razy, bo obawiałam się, że mam zwidy i to takie dokładne.

- Jimin co on tu robi. - szepnęłam cicho czując jak każde słowo rozrywa mi gardło

W moim gardle był a istna Saharę. Patrzyłam na chłopaka a on na mnie. Widziałam na jego twarzy szok, ale i radość. Chłopak nagle szeroko uśmiechnął się do mnie a już po chwili zniknął mi z pola widzenia. Powoli podjęłam próbę aby usiąść na łóżku, co prawda ledwo przy tym trzymając się w pionie, spróbowałam . Po kilku próbach usiadłam, a nogi opuściłam na podłogę. Jednak w tej chwili do pokoju wbiegła pielęgniarka i zraz za nią lekarz. Oboje mieli na sobie stroje ochronne.

[p]- Co panienka robi? - podbiegła do mnie starsza pielęgniarka i uratowała mnie przed upadkiem- Nie powinna panienka wstawać po operacji. Jesteś osłabiona dziewczyno dopiero obudziłaś się z śpiączki.
-Śpiączki, jak to?
[l]- Jak się pani czuje?
- Dobrze chyba, głowa mnie boli i mam nudności. - wychrypiałam
[p]- Proszę woda, napij się.
- Dziękuję.

Położyli mnie na łóżku i lekarz zaczął mnie przepytywać i badać, a ja coraz bardziej byłam świadoma co się dzieje wokół mnie dzieje. Co jakiś czas patrzyłam na okno, przy którym stał Park. Co on w ogóle tutaj robi o tej porze, powinien odrabiać lekcje a nie przesiadywać w szpitalu u mnie. Moje ukradkowe spojrzenia na chłopaka zobaczył lekarz.

[l]- Przychodzi tu codziennie. - wskazał na Parka notując coś skrzętnie - Pielęgniarki nazywają go cud chłopakiem.
- Mówią tak na Jimina, haha on miał jakiś wypadek. Przecież on był dla mnie zawsze wredny, no może zdarzyło mu się ostatnio zrobienie jakiejś miłej rzeczy, ale to nadal pieprzony Park.- ostatnie pięć słów mruknęłam tak aby nikt ich nie usłyszał
[p]- Nie wiem co było kiedyś, ale już od ponad miesiąca dosłownie koczuje przed twoim pokojem.
- Koczuje??! Muszę z nim porozmawiać.
[l]- Nie teraz. jesteś na razie za słaba, podamy ci chemię, ale jesteśmy dobrej myśli. Możesz pisać z swoim chłopakiem, ale na twoje wyjścia się nie zgadzam. Na randkę to później. Chłopak tylko prosił abyś go odblokowała.
- Proszę mu powiedzieć, że odblokuję go.- mruknęłam w głowie planując już jak go zrugam
[p]- Dorze przekażę mu, masz na stoliczku telefon. O mało ci chłopak na zawał nie zszedł, gdy zobaczył, że się obudziłaś. - uśmiechnęła się cięło a mnie wkurzenie jakoś automatycznie minęło

Pov Jimin

Siedziałem w szpitalu już kolejny dzień. Już od jakiegoś czasu przychodzę do niej zaraz po szkole i siedzę do momentu, zamknięcia oddziału, nie mogę jej zostawić samej. Razem z mną przychodził dość często Yoongi. Jednak był tylko na godzinę, ale wiem, że pisał do niej. On przynajmniej miał taką możliwość, bo ta go nie zablokowała mimo że ta leżała w śpiączce to on mógł jej relacjonować co się działo.

Musiałem być blisko niej bo świrowałem, nie mogłem do niej odejść. Przestałem spotykać się z dziewczynami jakoś przestało mnie to jarać. Oczywiście spotykałem się z Kim, ale to tylko na oficjalnych spotkaniach na których zapraszano naszych rodziców. Nie chciałem być z nią, ale musiałem, całe szczęście, że Kim nie naciskała abyśmy poszli do łóżka. Jednak no nie wiadomo co jej się może strzelić go głowy. Jednak nie poszedłbym z nią do łóżka, no nie mogłem, nie potrafiłbym być z inną niż T/I. Dotarło do mnie w końcu, że ja Park Jimin. Chłopak, dla którego miłość nie istniała, który traktował dziewczyny jak "te na raz" wpadł po uszy.

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now