35. To koniec

184 15 3
                                    

Pov T/I

To popołudnie było dla mnie czymś wspaniałym. Nie sadziłam, że zajdziemy aż tak daleko z Jiminem. Chciałam tego i wydarzyło się to między nami. Było mi tak dobrze. Będąc w jego ramionach. Jednak wiem, że to co zrobiliśmy wszystko skomplikowało jeszcze bardziej.

Kiedy się przytuliliśmy i chłopak pocałował mnie na pożegnanie, myślałam, że serce rozerwie mi się na miliony małych kawałeczków. On mnie kochał i to tak naprawdę bardzo mocno a ja będę musiała złamać mu serce. Wyjeżdżam jutro z samego rana nawet nie będę miała, jak mu powiedzieć. Weszłam do mojej sali, gdzie siedziała moja zdenerwowana ciotka.

[L]- Gdzieś ty była? Co ci strzeliło do głowy? Z twoją matką wychodziłyśmy z siebie, myśleliśmy, że uciekłaś z tym Jiminem!!- krzyknęła na mnie
- Ciociu ja...
[L]- Byłaś z Jiminem? Mam nadzieję, że nie chcesz uciec. Mieliśmy umowę, pamiętasz.
- Tak wiem nie ucieknę, ale ja...- głos zaczął mi się łamać
[L]- Co jest? T/I czy to jest krew? Co ty zrobiłaś dziewczyno? - pokazała palcem a moją nogę a konkretnie na wewnętrza cześć uda na której znajdowała się czerwona rozmazana plama
- Ciociu ja i Jimin. Nasza dwójka zrobiła to, ja jestem złym człowiekiem.- rozpłakałam się jka dziecko
[L]- T/I skarbie.-zlagodniała - Nie jesteś złym człowiekiem, dałaś się ponieść młodzieńczej fantazji. To nic złego. T/I jeśli jesteś młoda możesz popełniać błędy, możesz kochać i być kochaną.
- Ale ja nie powinnam, ja wyjeżdżam nie chce go ranić.- łkałam
[L]- Jimin zrozumie, ale teraz powiedz mi jak było? Jimin nie skrzywdził cię mam rację?
- Tak, Jimin był cudowny do niczego mnie nie zmuszał był ostrożny albo raczej starał się chciał być delikatny. Wychodziło mu to średnio, ale  było mi dobrze. Jimin był dobry dla mnie i zajął się mną. Powiedział że mnie kocha. Ja go wykorzystałam.
[L]- Jeśli ty też go kochasz i oboje zgodziliście się na to to nikt białych nie wykorzystał.
- Ale ja mu nie powiedziałam nie mogłam nic zrobić. Nie potrafiłam.
[L]- Kochanie.
- Ja go kocham, nie chcę, aby cierpiał.
[L]- Musisz mu powiedzieć, bo inaczej będzie cierpiał dalej.
- Ciociu ja nie mogę. On się załamie albo będzie się męczył czekając na mnie. Nie chcę, aby przechodził przez to. Zamartwiał się, widział mnie po chemii, był blisko mnie. On zasługuje na kogoś lepszego i przede wszystkim zdrowego.
[L]- Kochanie, ale wy nie musicie się rozstawać, pojedziesz tam i wrócisz. Jeśli Jimin szczerze cię kocha to poczeka.
- Ale i tak go zranię, przepraszam, że cię zamartwiłam, ale czy mogę zostać sama.
[L]- Dobrze zostawię cię, ale idź się wykąpać i odpocznij a przede wszystkim spakuj. Odpocznij a później porozmawiasz z Jiminem. zadzwoń do niego.  Jutro przyjeżdżam do ciebie i zawiozę cię na lotnisko. Jak Jimin chce niech przyjedzie się pożegnać wcześniej, będę o 8:30.

Usiadłam na łóżko, kiedy kobieta wyszła z pomieszczenie. Miałam mętlik w głowie, nie miałam pojęcia w jaki sposób mogłabym go przeprosić i powiedzieć żegnaj. Po wykąpaniu się i wieczornej toalecie oraz przyjęciu porcji leków położyłam nie do łóżka. Dziewczyny pisały do mnie, tak samo jak Jungkook i chłopaki . Nie chciałam z nikim pisać. Dlatego wyłączyłam telefon i opadłam na poduszki. Wtedy usłyszałam szelest kartki pod poduszką. Wyjęłam zawiniątko i zaczęłam je czytać jednak teraz to co napisałam jeszce godzinę temu przestało obowiązywać. Rozerwałam kartkę na strzępy a resztki zwinęłam w kulkę i wyrzuciłam do śmietnika. Z szuflady wyjęłam nową kartkę i długopis, musiałam dać upust emocją jakie mi towarzyszyły.

Drogi Jiminie,
naprawdę ciężko mi pisać te kilkanaście słów po tym co się stało dzisiaj. Muszę ci coś powiedzieć, ale nie mam pojęcia jak mam to zrobić. Nie potrafiłabym tego powiedzieć ci w twarz, naprawdę chciałam ci powiedzieć, ale nie potrafiłam. Nawet teraz jest mi ciężko, kiedy cię nie widzę. Pewnie zastanawiasz się czemu nie zadzwoniłam, ale uwierz mi to było za trudne. Wiem, że będziesz cierpiał szczególnie po tym co się stało. Naprawdę cię kocham Park Jiminie, dlatego proszę cię znienawidź mnie, zapomnij i nie cierp. Kiedy to czytasz ja zapewne będę już w samolocie. Wyleciałam z kraju, nie wiem czy już kiedykolwiek się zobaczymy ale błagam cię nie ciep, znajdź sobie dobrą dziewczynę którą pokochasz tak mocno jak ja ciebie. Żyj tak jakbyśmy nigdy się nie spotkali, spełniaj marzenia, imprezuj z chłopakami, nie zamykaj na nowe znajomości, ale błagam nie bądź takim dupkiem jak wtedy, gdy się poznaliśmy. Uśmiechaj się i bądź szczęśliwy.
Kocham cię,
T/I

Zanim zniknęWhere stories live. Discover now