Rozdział 8

115 5 1
                                    

Kolejnego dnia obudziła mnie Hermiona i pytała jak to się stało że nie jechałam pociągiem a jestem w Hogwarcie. Powiedziałam jej całą historię z latającym samochodem państwa Wesley. Po tej opowieści zeszliśmy do Wielkiej sali na śniadanie. Otrzymaliśmy nowy plan lekcji od profesor McGonagall i poszliśmy na pierwszą lekcję zielarstwa. Oczywiście musieliśmy mieć ją ze ślizgonami.

- No proszę Potter i Lupin zawsze muszą wejść w nowy rok z klasą czyż nie. - mówi Malfoy.
- A co zazdrosny jesteś Draco? - pytam.
- Ja i zazdrość takie coś nie istnieje. - mówi.
- A ja jednak widzę że jesteś zazdrosny o to kto lepiej wszedł w ten nowy rok. - mówię.
- Zamknij się Lupin cię o zdanie nikt nie pytał. - mówi. Już chcę mu coś odpowiedzieć ale wchodzi pani profesor.

- Dzień dobry drugoklasiści to jest cieplarnia numer 3. Dziś będziemy przesadzać mandragory. Kto wymieni mi ich funkcje? - pyta a ja podnoszę rękę.
- Proszę. - mówi pokazując na mnie.
- Mandragory to rośliny które mogą ożywić spetryfikowantch czyli zamienionych w kamień. To bardzo zabójcza roślina swoim krzykiem zabije każdego. - mówię.
- Świetnie 10 punktów dla Gryffindoru a te mandragory to są jeszcze sadzonki więc was nie zabiją co najwyżej mogą ogłuszyć ale do tego załóżcie ochraniacze na uszy. Mocno przyklepcie. - mówi.

Wszyscy wkładają ochraniacze na uszy a profesor Sprout wytłumaczyła co mamy zrobić aby przesadzić roślinę. Ja szczerze wszystko widziałam więc od razu wzięłam się do pracy. Nevil gdy zobaczył roślin od razu zemdlał. Pani profesor nie kazała go ruszać więc każdy zajął się swoją mandragorą. Malfoy jak to on musiał się pobawić rośliną ale gdy ta go ugryzła od razu wrzucił ją do doniczki i zasypał ziemią. Co za kretyn.

Po zielarstwie mieliśmy obiad więc od razu każdy ruszył do wielkiej sali. Ja od razu przy obiedzie wzięłam się za wypracowanie dla pani Sprout. Ron sklejał swoją połamaną różdżkę a Harry nadal przeżywał że mamy szlaban z profesorem Lockhartem. Mnie też nie cieszył ten fakt. Chciałabym mieć już szlaban z Filchem tak jak Ron. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwięk sowich odgłosów. Zauważyłam moją sowę i Rona. Oj nie to będzie katastrofa. Tata w tym liście na pewno nie pochwalił mojego zachowania.
Gdy Nyks ląduje od razu podaje mi list. Mój jest normalny nie to co Rona. Rudowłosy dostał wyjca od matki.

- Ronaldzie Wesley jest oburzona!! Wziąłeś auto bez naszego pozwolenia!! Ojca w pracy czeka dochodzenie!!! Jeszcze jeden taki wybryk a wracasz do domu!!! A tobie Ginny gratulujemy dostania się do Gryffindoru oboje z tatą jesteśmy dumni.
- No nieźle. A jak u ciebie Gabi? - pyta Harry.
- Nie wiem boję się otwierać. - mówię.
- Twój tata nie wysłał wyjca to znaczy że jest lepiej niż u Rona. - mówi Hermiona.
- Dobra czytam bo i tak mnie to nie ominie.

Kochana córeczko!
Nie wiem jak to się stało? Czy popełniłem gdzieś błąd w twoim wychowaniu? Może tak więc za to przepraszam. Ciekawi mnie jednak dlaczego to zrobiłaś bo na pewno był jakiś powód. Znam cię na tyle dobrze że nie robisz niczego bez powodu. Napisz mi kochanie bo się martwię.

Kocham Tata ❤️

- I jak? - pytają.
- Jestem koszmarną córką. - mówię.
- Dlaczego tak sądzisz? - pyta Harry.
- Wiecie jak zaczął list od tego czy popełnił jakiś błąd w moim wychowaniu. - mówię.
- Oj to bardziej boli niż wyjec Rona. - mówi Hermiona.
- Tak ale muszę mu wszystko wyjaśnić i przeprosić. - mówię wstając od stołu.
- Gdzie idziesz? - pytają.
- Muszę napisać list i go szybko wysłać bo nie wytrzymam. - mówię.

Kochany tato!
Nie popełniłeś żadnego błędu nawet tak nie mów. Wiem że moje zachowanie jest kary godne dlatego mam szlaban z Lockhartem. Nie ma dla mnie większej kary niż on. Musisz wiedzieć że nie bez powodu wzięłam z chłopakami samochód pana Wesleya. Nie wiem jak to się stało ale przejście do peronu 9 i 3/4 było zamknięte. Chciałam poczekać na państwa Wesley aż wrócą ale Ron wpadł na genialny pomysł aby lecieć samochodem do Hogwartu. Potem nie poszło tak jak chcieliśmy i wylądowaliśmy na bijącej wieżbie.
Bardzo cię przepraszam za moje zachowanie i mam nadzieję że mi wybaczysz mój głupi wybryk. To się więcej nie powtórzy. 

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz