Rozdział 42

36 1 0
                                    

Po słowach chłopaka schodzimy na dół gdzie na schodach spotykamy przyjaciół. 

- Nie poszedłeś do zakazanego lasu? - pyta Ron.
- Właśnie się tam wybieram. - odpowiada chłopak.
- Nie możesz mu się tak łatwo podłożyć. - mówi Hermiona.
- Wiem teraz dlaczego czułem te horkruksy ty pewnie też się domyśliłaś. - mówi do Hermiony. 
- Pójdę z tobą. - mówię.
- Nie kiedy on mnie zabije to zostanie jego wąż a wtedy ty możesz go zabić. - mówi.
- Nie mogę cię tak po prostu puścić. 
- Tak będzie najlepiej a teraz żegnajcie.

Po przytulasach chłopak odchodzi a ja czuję pustkę bo wiedziałam co go czeka a życie bez takiego przyjaciela nie miało najmniejszego sensu. 

- Muszę znaleźć Draco. - mówię.
- Widzieliśmy go w Wielkiej sali ale nie wie, czy tam jeszcze jest. - mówi Hermiona.
- Muszę go jak najszybciej znaleźć i z nim porozmawiać. - mówię.
- Idź my sobie poradzimy. - mówi Ron.

Idąc do wielkiej sali rozglądam się za chłopakiem. Wchodząc do pomieszczenia od razu dostrzegam jego blond fryzurę. Chłopak stoi z Blaisem ale chyba wyczuwa mój wzrok na sobie i po chwili i on na mnie patrzy. Ja stoję jednak jak sparaliżowana chłopak wykonuje ruch i po kilku sekundach jest obok mnie. 

- Gabi kochanie jak dobrze że nic ci nie jest. - mówi przytulając mnie do siebie a ja gdy słyszę jego głos od razu zaczynam płakać.
- Draco on poszedł tam. - mówię.
- Spokojnie Gabi musisz się uspokoić i wyjaśnić mi to na spokojnie. - mówi chłopak przytulając mnie bardziej.
- Słyszałeś czego od niego chciał ten beznosy idiota. - mówię.
- Wiem ale skoro się tam wybrał to jego decyzja i powinnaś to uszanować. - mówi.
- Nie potrafię wiesz że on jest dla mnie ważny. - mówię.
- Wiem to doskonale ale to jego decyzja Gabi. - mówi.
- A gdy ten przyjdzie ogłosić to dołączysz do niego? - pytam.
- Nie zostanę z tobą bo jesteś dla mnie najważniejsza. - mówi.
- Jak ty tam przetrwałeś tyle miesięcy? - pytam ujmując jego twarz w dłonie.
- Miałem ciebie cały czas w głowie to dlatego. - mówi.
- Draco czy on zrobił ci coś żeby wyciągnąć informacje o mnie albo Harrym? - pytam. 
- Nic co mogłoby ci zaszkodzić. - mówi.
- Torturował cię? - pytam.
- To nie jest teraz ważne. Jestem tutaj z tobą i to się teraz liczy. - mówi.
- Kocham cię najbardziej na świecie. - mówię.
- Ja kocham cię jeszcze bardziej. - mówi całując mnie.

Przerywa nam jednak Nevil z informacją że coś się dzieje na dziedzińcu. Natychmiast się tam znajduje a blondyn kroczy zaraz za mną. Na dziedziniec wchodzi Voldemort i śmierciożercy. 

- Kogo niesie Hagrid ? - pyta ktoś z tyłu a ja mam ochotę się rozpłakać.
- Harry Potter nie żyje!!! - krzyczy Voldemort.
- Nie !! - krzyczę i chcę biec w jego stronę ale powstrzymują mnie ramiona Draco.
- Moja droga wreszcie możesz do mnie dołączyć jesteśmy przecież rodziną. - mówi uśmiechając się.
- Nigdy do ciebie nie dołączę wolałabym umrzeć. - mówię.
- Chciałbym mieć cię w swoich szeregach twoja umiejętność by nam się przydała. 
- Już wyraziłam się jasno na ten temat. 
- Draco mój drogi a ty nie staniesz po jednej stronie z rodzicami? - pyta patrząc wyczekująco na chłopaka. 
- Nie musisz iść wiesz że ja będę przy tobie mimo wszystko. - mówię.
- To nie ty decydujesz moja droga miałaś swoją szansę. - mówi.
- Zostaję z Gabi. - mówi Draco stając obok mnie.
- Odważnie jak na ciebie nie spodziewałem się. - mówi.
- A może ktoś inny z was się do mnie dołączy bardzo chętnie przyjmę was w swoich szeregach. 

Przed szereg nagle wychodzi Nevil. 

- Nevil co ty robisz? - pyta załamana Ginny.
- Nie ważne że Harry nie żyje ale wiemy przecież że żył dla nas i chciał nas ochronić. Teraz została nam tylko Gabi ale ja jej w tym pomogę. - mówi wyciągając miecz Gryffinora. 

Córka wilkołaka | D.M.Where stories live. Discover now