Rozdział 43

38 1 0
                                    

Dziś miałam iść na obiad do Malfoyów. Moi rodzice i brat także zostali zaproszeni co mnie mniej stresowało. Stałam przed lustrem i zaczełam przeczesywać włosy. Czułam się dziwnie skoro Malfyowie zaprosili nas to nie wypadało tego odwoływać. Taki stres przed rozpoczęciem roku był mi nie potrzebny ale no coż nie było innego wyjścia. 

- Kochanie jesteś gotowa? - pyta tata wchodząc do pokoju.
- A jeśli powiem że nie to coś to zmieni. - mówię.
- Niestety nie ale wiesz że masz nasze wsparcie. - mówi. 
- To ja założę tylko sukienkę i możemy iść - mówię.
- To my czekamy na dole.

Wkładam na siebie niebieską sukienkę i jestem gotowa.

Wkładam na siebie niebieską sukienkę i jestem gotowa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- I jak wyglądam? - pytam schodząc na dół. 
- Prześlicznie na pewno zrobisz wrażenie nie musisz się tym przejmować. - mówi mama.
- Dzięki stresuje się tym obiadem dlatego chcę dobrze wyglądać. 
- Pamiętaj że jak coś ci się nie podoba to wychodzimy i tyle. - mówi tata.
- Jesteście najlepsi.

Stojąc przed dworem Malfoyów coraz bardziej jestem zestresowana. Gdy dzwonimy dzwonkiem drzwi otwiera nam Narcyza.

- O już jesteście zapraszam serdecznie. - mówi otwierając szerzej drzwi.

Wchodzimy do salonu gdzie jest już Draco i Lucjusz.

- Dzień dobry. - mówię na powitanie. 
- O Gabrielle jesteście już to świetnie. - mówi Lucjusz uśmiechając się lekko.
- Jakby pan mógł to wolę Gabi. - mówię.
- Oczywiście nie będę tego negować. - mówi.
- To dziękuje bardzo. - mówię uśmiechając się lekko.
- Chodź kochanie pokaże ci mój pokój. - mówi Draco biorąc mnie za rękę.

Idąc po schodach rozglądam się i widzę bardzo dużo portretów. Chłopak prowadzi mnie do swojego pokoju i gdy wreszcie do niego docieramy widać że tu mieszka ślizgon. 

- Widzę że dom ma znaczenie w twoim pokoju. - mówię śmiejąc się.
- U ciebie też masz czerwono- złote więc nie mów na mnie. 
- Dobra niech ci będzie każdy tak ma. - mówię.
- Gotowa jesteś na powrót do Hogwartu? - pyta siadając przy biurku.
- Tak kufer spakowany Nyks też gotowa wiec tylko wystarczy jutro stawić się na peronie. 
- Mogę cię odprowadzić? - pyta.
- Pewnie moi rodzice też to zrobią bo wiesz Ted i te sprawy. 
- Przekonałaś się aby mówić do Tonks mamo? - pyta.
- Tak to ona zastąpiła tą prawdziwą więc wiesz. - mówię.
- Dobrze ona jest dobra i to jak cię wspaniale traktuje. 
- Jestem szczęśliwa ale nie wiem co to będzie gdy wrócę z Hogwartu.
- Zamieszkasz ze mną to oczywiste. - mówi.
- Chcesz ze mną mieszkać? - pytam zaskoczona.
- Przecież jesteśmy ze sobą tyle lat więc czemu nie. - mówi.
- Nie spodziewałam się od ciebie takiej propozycji. - mówię uśmiechając się lekko.
- Moi rodzice niedawno kupili mi mieszkanie w Londynie niedaleko ministerstwa więc wiesz. 
- O będziesz miał blisko do pracy. - mówię.
- Tak ale ty też byś miała przecież od ministerstwa niedaleko znajduje się Mung. 
- Myślisz o przyszłości a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić.
- Ja cię nie zmuszam jeśli o to chodzi możesz nadal mieszkać z rodzicami. - mówi.
- Nie bardzo chętnie z tobą zamieszkam. - mówię.
- To bardzo się cieszę. - mówi. 
- Dzieci chodźcie na dół obiad jest gotowy!!! - słyszę krzyk pani Narcyzy.
- No to musimy iść . - mówi.

Córka wilkołaka | D.M.Where stories live. Discover now