Rozdział 17

102 5 0
                                    

Gdy otwieram oczy słońce tak świeci że zamykam je z powrotem. Po chwili jednak znowu podejmuję próbę. Tym razem wychodzi mi. Hermiona od razu zajmuje miejsce na moim łóżku.

- Tak się baliśmy pobiegłaś razem z Harrym wiesz jak panikowałam. - mówi dziewczyna.
- Nic mi nie jest jak Harry? - pytam.
- Obudził się chwilę przed tobą.
- A co z Syriuszem? - pytam.
- Zabrali niedługo dementorzy złożą swój pocałunek. - mówi.
- Nie mogą przecież jest niewinny. - mówię.

Po tych słowach do skrzydła szpitalnego wchodzi Dumbledore.

- Panie dyrektorze on jest niewinny nie może tak skończyć. - mówię.
- Spokojnie panno Lupin ja to wiem i wy to wiecie. - mówi.
- Musimy im powiedzieć że to Peter.
- To był mój szczur a tak myślałem że nim jest. - mówi Ron.
- Wierzy nam pan? - pyta Hermiona.
- Wierzę ale inni nie wiem czy uwierzą czwórce nastolatków. - mówi.
- Nie mogą mu tego zrobić. - mówi Harry.

Dyrektor zaczyna swoją tajemniczą gadkę a ja nie wiem o co mu chodzi.

- Dziwne zjawisko czas. - mówi. - Syriusz znajduje się w najwyżej położonej celi w wieży zachodniej. Panna Granger zna zasady nie może was nikt zobaczyć. Możecie uratować więcej niż jedno istnienie. Wystarczą trzy obroty. - mówi.

Hermiona wyciąga spod bluzki dziwny zegarek. Już wiedziałam co to jest.

- Wybacz Ron ale i tak nie możesz chodzić. - mówi Hermiona zakładając na nas naszyjnik z zegarka.

Po chwili wydarzenia ze skrzydła szpitalnego przelatują.

- Wpół do ósmej gdzie wtedy byliśmy? - pyta Hermiona.
- W drodze do Hagrida. - mówię.
- Pamiętajcie nikt nie może nas zobaczyć. - mówi dziewczyna.
- Hermiona ale o co chodzi?! - pyta Harry.
- Później ci wyjaśnię. - mówi.

Gdy dobiegamy w odpowiednie miejsce widzimy siebie z przeszłości. Zaczepia nas Draco i mówi okropne rzeczy o dziobku. Hermiona nie wytrzymuje i wymierza cios w blondyna.

- Niezły cios. - mówi Harry.
- Dzięki. - odpowiada dziewczyna.
- Idziemy dalej? - pytam.
- Tak musimy iść po swoich śladach tak powiedział Dumbledore. - mówi Hermiona.

Idziemy w stronę chatki Hagrida gdy jesteśmy na miejscu patrzę na Hartodzioba.

- Dumbledore powiedział że możemy ocalić więcej niż jedno istnienie. - mówię.
- No tak przecież chodziło mu o Hartodzioba. - mówi Hermiona.
- Ale nie możemy go zabrać zanim go nie zobaczą bo pomyślą że to Hagrid go wypuścił. - mówię.
- Masz rację Gabi. - mówi Harry.

Po chwili zauważamy że do chatki zbliża się Dumbledore Knot i kat. Nasze postacie z przeszłości nie wychodzą więc Hermiona rzuca kamieniami w odpowiednie miejsca. Chowamy się w lesie bo przecież nikt nie może nas zauważyć. Gdy my z przeszłości uciekamy na wzgórze my z teraźniejszości idziemy aby uwolnić Hipogryfa.

- Dziobek no wstawaj. - mówi Hermiona.
- Idziemy bo oni cię zabiją. - mówię.
- Masz fretkę no weź sobie. - mówi dziewczyna pokazując mu martwe zwierzę.

Ten dzięki temu idzie z nami i ruszamy od razu do lasu aby nikt nas nie zauważył a Dziobek był bezpieczny. Udaje się nam z czego jestem bardzo szczęśliwa uratowaliśmy to biedne zwierzę. Biegniemy przez las aby dostać się w odpowiedniej odległości do bijącej wierzby. Na początku pojawiamy się my i Syriusz pod postacią psa. Syriusz wciąga Rona do bijącej wierzby a my z przeszłości zaczynamy walczyć z bijącą wierzbą. Po chwili i my wchodzimy a za nami wpada mój tata a za nim Snape. Po kilkunastu minutach wszyscy po woli wychodzą z bijącej wierzby. Syriusz i Harry odchodzą na bok i zaczynają rozmawiać.

Córka wilkołaka | D.M.Where stories live. Discover now