ROZDZIAŁ CZWARTY

461 66 90
                                    

Po dwóch tygodniach Jimin przyzwyczaił się do swojej rutyny, a ból pleców wreszcie zaczął odpuszczać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po dwóch tygodniach Jimin przyzwyczaił się do swojej rutyny, a ból pleców wreszcie zaczął odpuszczać.

Codziennie rano był budzony na śniadanie, a następnie dostawał miotłę i polecenie, aby posprzątać jakąś komnatę lub dziedziniec. Po zamieceniu posadzki należało ją umyć, a w niektórych pomieszczeniach nawet wypolerować tak, by można się było w niej przeglądać.

Pomimo zmęczenia zaciskał zęby i wykonywał prace bez marudzenia. Przynajmniej nie siedział bezczynnie, a wieczorami był tak zmęczony, że zasypiał nad miską z kolacją. Minhyuk i Youngjae musieli go niekiedy szturchać, aby się ocknął.

Wciąż niewiele z nimi rozmawiał, ale słuchał ich uważnie. Byli jego jedynym źródłem informacji. Reszta chłopców była już podzielona na grupki i najwyraźniej nie chciała poznawać nikogo nowego. Wszyscy jednak Jimina obserwowali i z pewnością również dużo o nim rozmawiali. Był tego świadomy.

Czasami, gdy zdarzyło się, że nie zasypiał od razu po położeniu się, słyszał ich przyciszone rozmowy. Dziwili się, że jest taki cichy. Spodziewali się, że skoro pochodzi ze Szmaragdowego Królestwa, będzie głośny. Porównywali go do Yùlán Seokjina. Jeszcze go nie widział, ale rozumiał, że on także pochodzi z Danalyat.

Jimin właściwie nie był czystej krwi Danalyatczykiem, ale nie lubił o tym mówić. Różni ludzie różnie reagowali. Zazwyczaj, kiedy to wyjawiał, zaczynano patrzeć na niego jak na jedno z tych egzotycznych, wytresowanych zwierzątek, które czasami kuglarze pokazywali na rynkach. Raz widział małpki na łańcuchu, wykonujące sztuczki, zachęcane smakołykiem albo batem. Czasem czuł się jak taka małpka.

Sprzątanie miało jedną wielką zaletę – dzięki temu zajęciu poznawał swoje nowe otoczenie. Harem w Ynich nie różnił się za bardzo architektonicznie od tego w Danalyat, ale jednak był znacznie większy, miał więcej dziedzińców, a co za tym szło – miał również więcej mieszkańców.

Pierwsza część zakazanego kompleksu pałacowego nie była jeszcze haremem właściwym, choć potocznie używano tego określenia, a tylko zespołem obiektów przeznaczonych dla eunuchów. Przekroczywszy pierwszą bramę, wchodziło się do sali zwanej Kopułą z Szafami z powodu charakterystycznego kopulastego zwieńczenia stropu oraz dużych szaf ściennych, w których kyzłaraga, główny zarządca, przechowywał rachunki i dokumenty.

Z sali tej wchodziło się na Dziedziniec z Fontanną, nieduże kryte podwórko, które z prawej strony ograniczała górująca nad całym pałacem wieża, z lewej zaś — przeznaczona dla agów nieduża świątynia Księżycowego Boga. Boczne wyjście z kaplicy prowadziło do meszkhane – szkółki, w której uczono nowo przybyłych do haremu niewolników. Jimin jeszcze w niej nie był, ale wiedział, że stanie się to już niedługo. Nauczycielami nie byli tylko eunuchowie, ponieważ często zapraszano także mistrzów z zewnątrz, dlatego szkółka mieściła się poza terenem haremu właściwego.

Yèyīng | jihopeWhere stories live. Discover now