ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY DRUGI

321 62 149
                                    

Jimin cieszył się, że Minhyukowi pozwolono znów przebywać w jego komnatach

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Jimin cieszył się, że Minhyukowi pozwolono znów przebywać w jego komnatach. Nie zawsze rozmawiali, czasem tylko czytali książki lub ćwiczyli grę na instrumentach. Zdał sobie jednak sprawę, że jest do niego niezwykle przywiązany. Chyba taka właśnie była rola towarzysza.

Niestety wymieniono wszystkich jego eunuchów na innych. Zapewniono go, że nie stała im się żadna krzywda, po prostu dostali inny przydział obowiązków na czas nieobecności szehzade. Dopiero po powrocie pan miał zdecydować, czy mogą wrócić do pracy u baszikbal.

Nowi słudzy mieli zakaz odzywania się do niego, aby ograniczyć relacje i przywiązanie. Namgil twierdził, że Jimin jest zbyt pobłażliwy, ponieważ traktuje swoje sługi jak przyjaciół, a nie taka była ich rola. Sugerował, że im mniej będzie z nimi rozmawiał, tym mniej będą mogli zdradzić na jego temat ewentualnym spiskowcom.

Nie chcąc kusić losu i zmuszać kyzłaragi do powzięcia drastyczniejszych kroków, postanowił nie protestować i nie błagać o oddanie przynajmniej Yeosanga. Próby wskórania czegoś mogłyby zakończyć się ponownym odcięciem go od wszystkich i wystawieniem straży również bezpośrednio w pokoju.

Czarnoskórzy strażnicy pilnowali go tylko w nocy, zgodnie z zapowiedzią szehzade. Nie pozwalali mu rozsuwać połaci baldachimu, ale na szczęście wchodzili do środka dopiero wtedy, gdy odpływał w sen. Dzięki temu nie stresował się ich obecnością tak bardzo, jak zakładał, że będzie. Gdy wchodzili, słyszał tylko cichutki szmer ich butów, ale ponieważ zazwyczaj wtedy czuł już miłe ciepło, a jego oddech zwalniał, nie podnosił się, tylko zamykał oczy i zasypiał.

– Jak myślisz, kiedy szehzade wróci? – zapytał Minhyuka już następnego dnia po wyjeździe władcy.

– Pewnie niedługo, Nikep nie jest tak daleko. Dlaczego pytasz? Już tęsknisz? – Rzucił mu bezczelne, rozbawione spojrzenie, które postanowił zignorować.

– Nie, po prostu się zastanawiam. Wyglądał smutno, kiedy mówił mi, że wyjeżdża. Jakby... się bał.

– Ale czego? – Minhyuk wciągnął Safi na kolana i usiadł wygodniej.

– Nie wiem. Powiedział, że Cesarz musi stanąć po jego stronie, ale... chyba nie był tego pewny.

Minhyuk zastanawiał się przez moment, bezwiednie głaszcząc Safi, która gryzła frędzle przy jego pasie.

– To prawdopodobnie oznacza, że oskarżył o spisek wysoko postawioną osobę, a Cesarz może mu nie uwierzyć.

– Dlaczego miałby mu nie uwierzyć? Jest jego synem.

– Jest synem Ynich – poprawił go. – Jest dziedzicem, ale to nie oznacza, że ma specjalne względy na dworze. A Cesarz może chcieć kierować się uczuciami wobec tej drugiej osoby.

Jimin uważał, że system władzy w Ynich jest naprawdę kuriozalny. W Danalyat to najstarszy syn króla obejmował władzę i tak było od pokoleń, od kiedy Cesarz Ynich wyznaczył nową dynastię. Bracia nie musieli się mordować, nawiązywali więzi, a dzięki temu było mniej knucia.

Yèyīng | jihopeTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang