23.

314 19 1
                                    

Morgan

Król Dupków: Skoro nie chcesz spać w mojej sypialni, przyjdę do Twojej. Nie każ mi spać samemu, Zołzo! Co z Ciebie za dziewczyna?! Mogę gdzieś złożyć reklamację?

Uśmiecham się pod nosem i kręcę głową, czując na sobie wzrok Holly, która nadal jest na mnie trochę zła. Dlatego szybko odpisuję Jonathanowi i odkładam telefon, żeby nie zabierał mojej uwagi.

Ja: Reklamacji nie uznajemy, widziałeś co bierzesz! I to nie kwestia sypialni, miałeś mnie dla siebie prawie cały weekend, mój dupkowaty chłopaku. A tak na serio, chcę spędzić trochę czasu z Hol, jest smutna, bo Peter już wyjechał. Zobaczymy się jutro w robocie, panie Flint. xoxo

— Jak chcesz to do niego idź. Nie musisz ze mną siedzieć... poradzę sobie. — słyszę naburmuszony głos dochodzący z kanapy. — albo zaproś go tutaj, ja sobie pójdę popracować do sypialni...

— Muszę go sobie dawkować... — uśmiecham się do niej, nalewając nam wina do kieliszków. — zbyt długie przebywanie w towarzystwie jego uroczego charakteru może dać w kość...

— Możesz mi powiedzieć, co ci strzeliło do łba, Morgan? Przecież wiesz, jaką opinię ma ten facet! I jest twoim szefem! Jak to sobie wyobrażasz?! — wyrzuca mi tak energicznie, jakby od wczoraj czekała na ten moment.

Co pewnie jest prawdą.

Wczoraj nie miałyśmy za bardzo okazji porozmawiać na osobności po tym jak ona i Pete wpadli na mnie i Jonny'ego w sklepie. Jonathan lojalnie nie opuszczał mojego boku, spędzając ze mną i moimi przyjaciółmi całe popołudnie, a przy nim nie mogłyśmy poruszyć tego tematu.

Wystarczyły mi jej wymowne spojrzenia...

— Prawdę mówiąc niczego sobie nie wyobrażam. — odpowiadam uczciwie. — Mówiłam ci, że tak właśnie wygląda moje życie. Trudne sytuacje są w nim na porządku dziennym... no ale nie zamierzam paradować z Jonathanem za rękę w biurze, bez przesady. Jesteśmy dorośli... — mamroczę, widząc jak kręci głową z uporem.

— To nie jest kwestia dorosłości, Morgan, tylko świadomości konsekwencji, z którymi będziesz musiała się zmierzyć kiedy wasz romans wyjdzie na jaw! Będziesz na językach całej firmy i...

— Dlatego nie zamierzam nikomu o tym mówić, nie potrzebuję łatki laski, która poluje na jego majątek i robi karierę przez łóżko... — mruczę z irytacją.

— I będziesz okłamywać kolejne osoby? Myślałam, że ten cały Victor jest twoim kumplem... — posyła mi chłodne spojrzenie. — Nie sądzisz, że relacja z Flintem zaczęła się zupełnie nie tak jak powinna? Ten gość cię okłamał na wstępie, Morgan! Skąd wiesz, że nie zrobi tego ponownie kiedy nadarzy się okazja i...

— Nie wiem tego, Holly! — zbyt gwałtownie odstawiam kieliszek na stolik, nie potrafiąc zapanować nad własnymi dłońmi. — Jonathan obiecał, że nigdy więcej mnie nie okłamie, a ja postanowiłam mu uwierzyć, bo...

— Jesteś w nim zakochana... — dopowiada z nieco łagodniejszą miną. — tak, to widać...

Spuszczam wzrok na swoje paznokcie, wiedząc, że Holly może mieć rację. Nie znam Jonny'ego za dobrze, a podaję mu serce na tacy, nie mając pewności, że go nie skrzywdzi. Do tej pory nie dał mi jednak powodu, żebym mogła w niego zwątpić. Znam motywy kłamstw, które mi zaserwował i mu wybaczyłam. Bo naprawdę jestem w nim zakochana i nie potrafię z tym walczyć.

Nawet jeśli dla niego pracuję.

— Może powinnaś rozważyć zmianę pracy, co? — Holly przygarnia mnie do siebie w troskliwym geście. — Jesteś księgową, nie musisz pracować w FP... i pomijając kwestię Flinta, dlaczego chciałaś pracować w wydawnictwie skoro nie zamierzasz opublikować swoich reportaży? Powinnaś nad nimi popracować, ale i tak są naprawdę niezłe...

Wszystkie Nasze Kłamstwa [+18]Where stories live. Discover now