34.

256 14 0
                                    

Moran

Czasami w życiu Morgan Bennett wydarzenia układają się idealnie po jej myśli, co zdarza się cholernie rzadko, a jednak los z jakiegoś powodu postanowił zostać moim sprzymierzeńcem, jeśli chodzi o zrobienie niespodzianki Jonathanowi i urządzenie naszego mieszkania.

I okej, może bardziej wolałabym z nim świętować otrzymanie nowej posady i oczywiście chciałabym, żeby pani Flint poczuła się lepiej, ale Jonathan musiał zostać w domu rodziców na całe dwa dni, żeby się nią opiekować, dzięki czemu mieliśmy się nie zobaczyć przez ten czas. Przerzucił się na pracę zdalną i zajmował mamą, za co mnie przepraszał i obiecał, że mi to wynagrodzi, bo przecież mieliśmy uczcić moje otrzymanie pracy w CT.

Powiedziałam mu przez telefon, żeby się nie wygłupiał. Mama zawsze powinna być najważniejsza i z tym stwierdzeniem, po prostu go spławiłam. Nie miałam czasu skupiać się na jego późniejszych wiadomościach, z których wiele zakrawało o sexting, ponieważ razem z Harper przyjęłyśmy za punkt honoru, żeby kupić odpowiednie rzeczy, pomalować niektóre ściany i ogarnąć wnętrze tak, żeby było dobrze, a okazało się, że to całkiem niezłe logistyczne wyzwanie, jeżeli chce się dokonać czegoś takiego w niecałe czterdzieści osiem godzin, podczas których trzeba także znaleźć czas na sen i pracę.

Bo jakąś szaloną częścią mnie postanowiłam wykorzystać te sprzyjające okoliczności i urządzić mieszkanie zanim Jonathan wróci do domu. Gdyby nie pomoc, nie dałybyśmy z Harper rady tego zrobić, ale jednak się udało. I chyba wszyscy mieliśmy przy tym doskonałą zabawę, ponieważ w mój niecny plan zostali włączeni także Holly, Aiden, Vic i Peter, który przyleciał dla Hol do Chicago i słowo daję, dla mnie nie przyjeżdżałby tu tak często...

Miałam wrażenie, że uczestniczę w jakimś programie typu Dom w Miesiąc, chociaż my nie mieliśmy tyle czasu i naprawdę kocham moich przyjaciół za ich poświęcenie i entuzjazm. Udział w tym przedsięwzięciu był naprawdę fantastyczną odmianą dla codziennego życia.

Kiedy człowiek tak bardzo się w coś angażuje... to jest po prostu mega.

Harper przyjechała do mnie już w poniedziałek po południu i obejrzała mieszkanie, szybko nakreślając swoją wizję. Ona jest naprawdę doskonała w swoim fachu, bo na podstawie urządzonej przeze mnie kuchni, bez wahania przedstawiła pomysły, które bardzo przypadły mi do gustu.

Jeszcze wieczorem wybrałyśmy się do Ikei, jedocześnie cały czas obgadując jej koncepcję, a ja wcisnęłam Jonny'emu kit, że wychodzę z Holly na fitness, dzięki czemu nie mógł podejrzewać, że jestem zajęta czymś innym.

Wróciłam do domu przed północą, bo pracownicy sklepu praktycznie wykopali nas za drzwi. Byłyśmy ostatnimi klientkami, które co prawda niczego nie kupiły, ale po powrocie siedziałam do drugiej kompletując koszyk na stronie internetowej i płacąc ekstra, żeby przywieźli mi wszystko już następnego dnia.

We wtorek, gdy ja i Vic byliśmy w pracy, Aiden, Harper, Holly i Pete od samego rana malowali ściany w sypialni i salonie. Na szczęście nie wszystkie, tylko pojedyncze, ponieważ świetny projekt Pery zakładał bardzo imponującą zielono szarą aranżację przełamaną bielą i drewnem orzechowym.

Kiedy po robocie przyjechaliśmy do domu razem z Victorem, przejęliśmy wieszanie obrazków, zasłon i ustawianie mebli, które na szczęście złożyli pracownicy Ikei, za co wybuliłam dodatkowe pieniądze.

Harper kontrolowała wszystkie poczynania przez video rozmowę, bo musiała wrócić do domu. Jacob złapał jakiegoś małego wirusa, przez którego w trakcie rozkładania dywanu w salonie wysłuchiwaliśmy jak biedny maluch wymiotuje do miski, ponieważ jego mama nie potrafiła nam odpuścić i musiała mieć kontrolę nad naszymi poczynaniami do samego końca. Ona jest tak zawzięta jak jej brat, naprawdę...

Wszystkie Nasze Kłamstwa [+18]Where stories live. Discover now