🥀~Rozdział 4~🥀

348 23 4
                                    

🥀~Szefowie~🥀

Perspektywa Natea

Kiedy podjechałem pod dom moich nowym szefów, jeszcze bardziej mnie utwierdziło,że to będzie rozkapryszona księżniczka. Zamknąłem samochód, po czym ruszyłem do drzwi.

- Jak dobrze, że Pan już jest - powiedziałam kobieta, a ja się lekko uśmiechnąłem.

- Dzień dobry - pocałowałem jej dłoń, a ona zaprosiła mnie do środka.

Dom był elegancki, czułem, że pod publikę. Nigdy nie byłem zwolennikiem dużych pomieszczeń i aż takich przestrzeni.

- Witam, moją żonę już Pan poznał, proszę usiąść - odezwała się Pan tego domu.

Siedzieliśmy w jego gabinecie i byłem ciekawy, czy wszystkie książki, które były tutaj, chociaż jedną przeczytał.

- Zostałem poinformowany, że mam ochraniać jedną z pańskich córek - zagadnąłem.

- Tak, będzie to Cadens, niestety nie mamy do niej pełnego zaufania. Ostatnio wdała się w bójkę, chce ,żebyś był przy niej cały czas i o wszystkim mi donosił. Powiedzmy, że to czarna owca. Nie dość, że nie da się nigdzie jej wziąć ze sobą to jeszcze robi nam pod górkę.

Skrzywiłem się na te słowa, czyżby aż tak była straszna? Może faktycznie miała trudny charakter, ale ktoś musiał się do tego przyczynić.

- W porządku, muszę dostać plan co robi w dzień, domyślam się, że w nocy przebywa w swoim pokoju.

- Nie interesujemy się nią, rano wychodzi albo do swoich brudnych przyjaciół, albo na deskę - westchnęła Pani Lovers, a ja zmarszczyłem brwi.

Kiedy ja byłem w wieku ich córek byłem prześwietlany przez rodziców. Musieli wszystko wiedzieć o mnie, gdzie wychodzę, co robię.

- Rozumiem, muszę się o tym dowiedzieć, w takim razie. Od kiedy miałbym zacząć, czy na noc też mam być tutaj, czy...

- Udostępnimy Ci sypialnie dla gości, chcemy, żebyś był cały czas na miejscu. Nie mam pewności, czy w nocy się nie wymyka do podejrzanych typów. Sprawdź przy okazji czy czegoś nie bierze. Zacznie Pan prace od jutra

Jej mama był dziwna, na pierwszy rzut oka wyglądała, jakby się troszczyła o swoje dzieci. Jednak to były tylko pozory. Widziałem, że gdy mówiła o Cadens to z takim obrzydzeniem.

- W porządku, dziękuję Państwu za gościnę. Postaram się nie zawieść.

- Mamy nadzieję, już nie wiemy co mamy robić z nią.

Już nie miałem ochoty w to się zagłębiać, pożegnałem się z nimi, po czym wróciłem do samochodu. Gdy jednak podniosłem wzrok, widziałem, że ktoś stoi w oknie i mnie obserwuje. Byłem ciekawy, czy to moja nowa podopieczna.

Już jutro moje życie prywatne nie będzie istniało, chociaż od kółku lat go nie miałem. Ale nie żałowałem, już kilka lat temu zrozumiałem swój błąd i płaciłem za to wysoką cenę.

Ale to nie będzie prosta praca...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz