🥀~Rozdział 16~🥀

289 20 3
                                    

🥀~Wybuch~🥀

Perspektywa Natea

  Prawda jest taka, że do puki coś się nie wydarzy, nie dowiemy się na ile możemy na kogoś liczyć. Koledzy są tylko wtedy, gdy jest dobrze, natomiast gdy jest źle nikt nie będzie przy nas trwał, tylko najbliżsi...

Gdy tylko odskoczyłem od samochodu nastąpił wybuch. Cały samochód stanął w płomieniach. Jedna część, która wyleciała w powietrze przecięła mi ramię, ale nie to teraz się liczyło. Odwróciłem się do Cadens, która stała jak zaczarowana i nic się ruszyła.

— Nate — poruszyła tylko ustami, po czym zamknęła oczy i osunęła się na ziemię, a ja ją złapałem w ostatniej chwili.

Położyłem ją na kolanach i starałem się dobudzić. Ludzie już zaczęli się schodzić i patrzeć z przerażeniem. W końcu nie często widzą takie widoki.

Kiedy zobaczyłem, że dziewczyną zaczyna otwierać oczy, odetchnąłem z ulgą. To musiało być dla niej za dużo. Najpierw atak ,a teraz takie coś. Jednak ja nie zmieniłem zdania, będę ją ochraniać.

— Stało ci się coś? — zapytałem, a ona pokręciła głową, jednak gdy jej oczy przeniosły się na rozcięcie. Przełknęła ślinę. — To nic.

Uśmiechnąłem się lekko, to nie był problem. Jak się okazało pracownicy stacji paliw, zawiadomili pogotowie i policję. Ja musiałem iść na zszywanie, a Cadens była przesłuchawana przez policjantów.

— Boli Pana gdzieś jeszcze? — zapytała ratowniczka, a ja pokręciłem głową. — Na pewno?

Mówiąc te słowa cały czas spoglądała na moją odsłoniętą klatkę piersiową, a ja się skrzywiłem.

— Dziękuję, ale muszę już wracać — powiedziałem I wyszedłem z karetki.

Prawda była taka, że sam siebie mogłem bez problemu pozszywać i też bym dał radę. Podszedłem do policjantów i Cadens, która zaczynała się trząść. Opatuliłem ją ramieniem, żeby wiedziała, że ma we mnie wsparcie, po czym przeniosłem wzrok na policjantów, którzy coś zapisywali.

— Dziękujemy Pani Lovers. Postaramy się zrobić wszystko, żeby się dowiedzieć kto mógł to zrobić — wyznał jeden z nich, a ja w myślach i tak dobrze wiedziałem, że nic z tym nie zrobią. — Czy Pan widział, jak ktoś mógł się kręcić przy samochodzie?

— Nie, byliśmy w sklepie, ale dobrze, że zobaczyłem, że była bomba pod samochodem na czujnik.

— Możesz Pan to opisać? — na te pytanie otworzyłem szeroko oczy na to pytanie.

— Nie widzie, jak wygląda bomba? Przecież to niedorzeczne, narysować wam czy coś?jestem zawodowym ochroniarzem, a wy policjantami, chyba powinniście wiedzieć takie rzeczy.

Mundurowi spojrzeli na mnie ,po czym wzruszyli ramionami i odeszli, ja przytuliłem do siebie dziewczynę, a ona schowała się w moich ramionach.

— Może powinnam naprawdę zginąć — wyszeptała, a ja wzmocniłem uścisk.

— Nie wąż się tak mówić, znikniemy, to było przyczepione, gdy wyjeżdżaliśmy z waszego domu. Nie bój się, nic ci się na stanie, jak będę obok.

Jednak, gdybym wiedział, jak się potoczy przyszłość, na pewno zachowałbym się inaczej. Powinienem zawsze być obok, a nie odchodzić...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Where stories live. Discover now