🥀~Rozdział 11~🥀

317 22 4
                                    

🥀~Chwila~🥀

Perspektywa Natea

  Każdy ma jakieś zboczenie zawodowe, jednak praca ochroniarza to wyczulony zmysł wzroku i słuchu. Niekiedy gdy ktoś krzywo spojrzy lub za nami długo idzie wydaje się podejrzane, ale właśnie one ratują życie osób...

Nie spodziewałem się imprezy w środku dnia, a raczej tego że zorganizuje ją Luna, Prędzej Casens. Widziałem, jak tej drugiej siostrze było żal i ten smutek w oczach będzie mnie prześladował. Dziewczyna, która się uśmiechała, śmiała i była po prostu radosna, zmieniła się w wyciszoną i niepewna swojego miejsca.

Ale oprócz tego zainteresował mnie chwilowy cień w szybie przy wejściu. Cieszyłem się, że miałem całkiem dobry refleks, bo nagle rozbrzmiał strzał. Gdyby nie było mnie obok Cadens, najprawdopodobniej już byłoby po niej.

Opadłem na nią chroniąc przed rozbitym wazonem oraz strzałami, które nie chciały ustać. Tłum krzyczał, ale mnie to nie interesowało. Liczyła się ona. Kiedy zrobiło się spokojnie, wstałem i się rozejrzałem.

Dziewczyną się też podniosła i zaczęła się rozglądać. Kiedy pierwszy szok minął dostrzegłem, jak jej mimika się zmienia. Odskoczyła ode mnie, po czym przytuliła się do ściany, podkulając do siebie nogi i zaczęła cicho płakać. Było mi jej żal. Pierwszy atak na jej życie musiał być trudny.

— Już jest w porządku, jestem obok — powiedziałem I położyłem dłoń na jej ramieniu.

Ta podniosła zapłakane spojrzenie na mnie i pokręciła głową. W między czasie osoby, które były na zabawie zaczęły szybko wychodzić. Nie dziwiłem się, każdy patrzył na swoje życie w takich sytuacjach.

— Jesteś gdzieś ranna? — zapytałem, bo chociaż nie widziałem, to nie znaczyło, że gdzieś się jej nie udało osłonić.

— Nie, zasłoniłeś mnie, mogłeś zginąć — wyszeptała, zaskakiwało mnie ro, że bardziej martwiła się o moje życie, niż o swoje.

Chyba pierwszy raz spotkałem taką osobę. Jednak wstałem i spojrzałem na okno, z którego wychodziły strzały. Pocisk bul tak wystrzelony, że nie miał zranić tłumu, a właśnie Cadens. Zmarszczyłem brwi. Było jasne ,że ktoś się na nią udział, może wspomniana bójka też miała znaczenie. Wyszedłem z domu I przeglądnąłem przestrzeń. Miałem nadzieję, że osoba która strzelała coś zostawiła po sobie, ale niestety nie. Jednak dostrzegłem kamerę, miałem nadzieję, że chociaż na niej coś się udało nagrać.

Nie zostało mi nic, jak tylko zadzwonił do ich rodziców. Jednak to graniczyło z cudem. Dopiero po piątym sygnale raczyli odebrać.

— O co chodzi? — zapytał szef, a ja westchnąłem.

— Doszło do strzelaniny w Pańskim domu. Jednak jest tutaj kamera, można sprawdzić monitoring, jednak celem była Cadens.

— O rozumiem, dobrze już sprawdzę, ale ta kamera raczej jest uszkodzona.

Wyznał, a ja zrobiłem się czujny, nie brzmiał za bardzo na przejętego stan córki. Może byłem też przewrażliwiony?

Jednak mój instynkt mi podpowiadał, że coś tutaj nie grało...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang