🥀~Rozdział 14~🥀

301 20 4
                                    

🥀~Wyjazd~🥀

Perspektywa Cadens

  Nigdy nie wiadomo kiedy poznajemy prawdziwych przyjaciół. To siw staje nagle, podobnie, jak z uczuciami do różnych osób. Jednak tak się tworzą wszystkie piękne historię, które zostają na całe życie.

Gdy czułam się lepiej, widziałam, że nie było przy mnie Natea. Czułam się dziwnie, że się tak przed nim otworzyłam. Zeszłam na dół I przełknęłam ślinę widząc, że wszyscy są w salonie. Starałam się zachowywać tak, jak wcześniej, ale nie umknęło mojej uwadze to,że  ochroniarz już nie patrzył na mnie z taką pogardą, jak wcześniej.

— Widzimy, że już lepiej z tobą, jak miło. A teraz siadaj musimy porozmawiać. Lepiej będzie dla ciebie, jak się podporządkujesz od razu — powiedział tata, a ja usiadłam na kanapie obok siostry. — Stwierdziliśmy, że lepiej będzie, jak zniknięcie na kilka dni, do puki wszystko się uspokoi.

— Ale tato! Ja chciałam iść do spa, jeszcze muszę zaplanować ślub — zaczęła Luna, a ja pokręciłam głową.

— Wiem skarbie, ale później będziesz mogła robić co chcesz. Ale zrób to dla mnie — powiedziała mama. — Później pójdziemy do spa.

Ja nie chciałam się odzywać, czułam, że tylko ja była problemem, którym chcieli się pozbyć. W końcu to mnie zaatakowano. Ale ja nie rozumiałam, dlaczego. Przecież nie było mnie na żadnych zdjęciach, przyjęciach...

— Natomiast ty Cadens, będziesz miała w końcu odwiedzić swojego przyjaciela,  z którym masz zajęcia — wyznał, tata, a ja się skrzywiłam.  Nie chciałam narażać go na niebezpieczeństwo. — Oczywiście Nate będzie jechać z tobą.

Spojrzałam odruchowo na Natea, a on tylko lekko się uśmiechnął. Może nie będzie aż tak źle. Spojrzałam na rodzinę i zastanawiałam się, czy w czymś nie było haczyku, wcześniej nie pozwalali mi się z nim spotykać.

Wstałam z kanapy, po czym ruszyłam do swojego pokoju. Musiałam najpierw zadzwonić do Jasona, czy będzie chciał się ze mną użerać.

— Co tam siostro? — uśmiechnęłam się, na jego wesoły głos.

— Czy twoją oferta jest nadal aktualna? Wydarzyło się coś, że muszę na kilka dni zniknąć —  powiedziałam.

— Wpadaj nawet dzisiaj. No w końcu podjęłaś słuszną decyzję. Będę czekać, jeszcze będziesz żałować — zaśmiał się, a ja pokręciłam głową, nawet jeśli nie mógł tego zobaczyć.

— Dzięki, jesteś najlepszy.

— No pewnie ,że jestem. Jak możesz myśleć inaczej.

Po tych słowach się rozłączył, a ja rozejrzałam się po pokoju. Zaczęłam się powoli pakować. Cieszyłam się, że nie miałam dużo rzeczy ,aż tak ważnych. Po kilku minutach dołączył do mnie Natea.

— Wybacz,że tak wyszło — wyznałam I objęłam się ramionami.

— Nie przepraszaj za ro na co nie masz wpływu.

Właśnie chciałam to w końcu zrobić...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Where stories live. Discover now