🥀~Rozdział 5~🥀

351 24 6
                                    

🥀~Starcie~🥀

Perspektywa Cadens

Dzisiaj nadszedł ten dzień co miałam poznać mojego nowego ochroniarza. Trochę się stresowałam chociaż nie wiedziałam, dlaczego. Może chciałam zrobić dobre wrażenie i jedna osoba zaczęła mnie szanować.

Spojrzałam na siebie w lustrze i westchnęłam. Dzisiaj postanowiłam ubrać się w czarne leginsy i do tego koszulkę z krótkim rękawem.

Zeszłam na dół I przełknęłam ślinę, w salonie już siedział jakiś mężczyzna ,a obok niego moją siostra,  do tego rodzice przyglądali się na nich z uwielbieniem. Dopiero, gdy mnie zobaczyli spoważniał i rozmowy ucichły. Nie byłam pewna czy mogłam wejść, czułam się, jak we wszystkich horrorach.

Jednak znalazłam w sobie odwagę i ruszyłam do przodu. Stanąłem w salonie,a wszystkie oczy zostały wzrucone w moją stronę.

— Dzień dobry — powiedziałam, a mężczyzna wstał i podał mi rękę, nie pewnie ją uścisnęłam.

— Jestem Nate Bosh twój nowy ochroniarz — wyznał, a ja kiwnęłam głową.

– Od dzisiaj on będzie chodził za tobą wszędzie, będzie mówił nam co robisz i gdzie wychodzisz — powiedziałam mama,a ja się skrzywiłam.

Będzie od dzisiaj moim własnym cieniem. Byłam ciekawa co mu o mnie powiedzieli, szczerze mówiąc i tak nie wiedzieli o mnie zbyt wiele, ale po tym jak na mnie patrzył było wiadomo, że nic dobrego nie wie.

— Od dzisiaj zaczyna swoją pracę, my wychodzimy, a wy jak chcecie możecie się poznać — wyznał tata.

Skrzywiłam się, ale w końcu mogłam zostać sama w domu, gdy tylko usłyszałam jak wychodzą, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Ochroniarz nie ruszył się ze swojego miejsca, tyło zaczął się we mnie wpatrywać.

— Będziesz teraz tak siedzieć? — zapytał, a ja kiwnęłam głową.

— To jest jedyny czas, gdy mogę tutaj pooglądać telewizję, za trzy godziny wrócą. Możesz porobić sobie co tam chcesz — wzruszyłem ramionami.

W tym momencie uświadomiłam sobie,że nie powinnam go prowokować, bo w jednej minucie mnie podniósł i mocno złapał za ramiona. Nachylił się w koją stronę, żeby być na równi, a ja przełknęłam ślinę. Czy o tak wiele prosiłam? Chciałam sobie tylko obejrzeć serial, który teraz leciał w telewizji.

— Posłuchaj mnie gówniaro, w przeciwieństwie do ciebie, ja marnuje na to wszystko swój czas, miałem spokojną robotę, po której mogłem robić co chce, a nie siedzieć tutaj z obrażoną na cały świat dziewczyną. Może nie doceniasz wiele rzeczy, ale musisz wiedzieć, że Ci nie odpuszczę, jestem za ciebie odpowiedzialny. Jak widzisz źle znoszę nieposłuszeństwo i to,jak się do mnie źle odzywasz.

— Jesteś chory, powiedziałam Ci, że chce tylko obejrzeć telewizję, a ty...

Na moje słowa wzmocnił uścisk,aż zaczęłam się go obawiać.

— Twoi rodzice mnie uprzedzili, pamiętaj, że od dzisiaj jestem twoim cieniem, nie chce stracić tej pracy przez twój kaprys.

Kiedy zaczął mówić udało mi się wyrwać, spojrzałam na niego ostatni raz, po czym uciekłam na górę, nie chciałam przebywać w tym samym pomieszczeniu co on. Powstrzymałam łzy, które cisnęły mi się do oczu. Nie chciałam, żeby on je widział. Jeszcze im wszystkim pokaże, jeśli nie ucieknę.

Miałam dość tego, jak mnie tutaj traktują, wyświadczę im tylko przysługę...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Where stories live. Discover now