🥀~Rozdział 30~🥀

200 13 1
                                    

🥀~Tata~🥀

Perspektywa Natea

  Czy warto jest odpuszczać, gdy zacznie się robić trudniej? Odpowiedź brzmi nie. Nawet jeśli nie jesteśmy w formie. Dajmy na to, że mamy osobę, której dajemy nadzieję na lepsze jutro, gdy my odejdziemy od niej, bo zrobiło się trudno, to tak jakbyśmy zniszczyli człowieka, bo dawaliśmy mu oparcie, a nagle runął...

Czułem się, jak w potrzasku, obiecałem ją chronić, a zawiodłem. Byłem najgorszym ochroniarzem na świecie. Stanąłem przed drzwiami domu, do którego dawno nie wchodziłem. Przełknęłam ślinę I spojrzałem na mężczyznę, który uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.

— Jeśli tutaj przyszedłeś z własnej woli, to musi coś nie grać — powiedział, a ja pierwszy raz musiałem przyznać mu prawdę, chociaż tego nie lubiłem.

— Zawiodłem — wyszeptałem siadając na kanapie, a mój tata usiadł na przeciwko. Chociaż lata mijały on się nie zmieniał.

— Co ci znowu przyszło do tej tępej głowy? — zapytał, a ja pokręciłem głową.

— Miałem ochraniać jedną dziewczynę, ja wiem, że jestem tylko człowiekiem, ale zawiodłem. Wtedy, gdy byłem najbardziej potrzebny, dałem się pokonać kilku mężczyznom.

— Po kolei Natea, nic z tego nie rozumiem — wyznał, a ja westchnąłem.

Zacząłem mu opowiadać wszystko od początku,  jak to się stało, że się pojawiłem u państwa Lovers, po historię Cadens, widziałem, jak tata nie kiedy marszczy brwi.

— Co mam teraz zrobić?— zapytałem, a on wtedy zaczął się intensywnie we mnie wpatrywać.

— Po pierwsze nie obwiniaj się, bo to do niczego nie prowadzi. Po drugie, trzeba zobaczyć kamery z ulicy, jeśli byli samochodem, a raczej byli to rejestracja. Obstawiałbym miejsca oddalone od ludzi, jakiś domek, albo chcieli ją złamać, na pewno jest w mieście.

— Myślisz, że jest szansa, żeby ją znaleźć? — zapytałem I spuściłam wzrok.

Chociaż próbowałem się nie obwiniać, to gdzieś z tyłu głowy, czułem, że może się znajdować w niebezpieczeństwie, że teraz płacze gdzieś, ktoś jej robi krzywdę. Musiałem znaleźć coś, żeby mnie doprowadziło do niej. Nie widziałem innego wyjścia.

— Na świecie nie ma rzeczy możliwych i niemożliwych. To zależy, jak się starasz i ile dajesz z siebie siły. Nie jest łatwo, jednak widzę że Ci na niej zależy. Odpuścisz tylko dlatego, że nie możesz czegoś dostać? Jest wiele innych sposób na dojście do prawdy, ona zawsze wyjdzie. Nie da się jej zakopać.

— Dzięki, chyba tego potrzebowałem. Mam nadzieję, że gdy wrócę będę się mógł zwierzyć, ze się udało.

Tata tylko kiwnął głową,  po czym się z nim pożegnałem i ruszyłem do działania.

Każda sekunda się liczyła, nie mogłem czekać, ani zwlekać....

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang