Rozdział 31

2.4K 63 6
                                    

Staliśmy przed domem, patrząc, jak Harry i Mike odjeżdżają. Poczułam delikatne ukłucie w sercu, jakby wbijała się w nie mała igiełka. Więc to koniec?

Obserwowałam, jak czarne auto znika z naszego pola widzenia. Promienie słońca przyjemnie ogrzewały moje ciało. Odwróciłam się do swoich przyjaciół. Stali nieopodal mnie, spoglądając przed siebie. Ashley miała rozchylone usta i żal wymalowany na twarz. Wciąż patrzyła w miejsce, z którego niedawno odjechał samochód, jakby miała nadzieję, że zawróci. 

Powoli do niej podeszłam i objęłam ramionami jej delikatne ciało. Nie musiałam długo czekać, aż odwzajemni mój uścisk. Chwilę później przyłączył się do nas James, mocno nas przytulając. Staliśmy tak jakiś czas, a ja napawałam się ich ciepłem. Wdychałam zapach fiołków i mocne perfumy Morri'sa. 

- Więc, co robimy? - zapytał radośnie, odrywając się od nas.

Wzruszyłam ramionami, rozglądając się dookoła. Mimo iż Harry z Mik'em nie byli głośni, miałam wrażenie, że bez nich zrobiło się wyjątkowo cicho.

- Pójdziemy popływać? - zaproponowała Ashley. Uśmiech pojawił się na jej niewielkich wargach.

Zgodziliśmy się od razu, kiwając energicznie głową. Powoli udaliśmy się do środka domu, gdzie każdy z nas poszedł się przebrać. 

Wyciągałam z torby strój kąpielowy, gdy blondwłosa leżała na łóżku, wpatrując się w sufit. Kilka minut leżała bez ruchu. Jej milczenie mnie dziwiło. Zazwyczaj miała wiele do powiedzenia, czasem nie dając dojść do słowa nikomu innemu.

- Wszystko gra? - zapytałam, przyglądając się czujnie jej twarzy.

Miała rozrzucone włosy na pościeli. Unosiła wysoko ręce, jakby chciała czegoś dotknąć.

- Myślisz, że Mike mnie lubi? - odparła.

Wstałam z krzesła i zrobiłam kilka kroków w jej stronę. Przysiadałam na skraju łóżka, spoglądając w jej niebieskie oczy. 

- Na pewno - odpowiedziałam szczerze.

Widziałam, jak lekko się rozluźnia. Powróciła wzrokiem do patrzenia na sufit. Jej oczy błądziły po nim, zanim znów się odezwała.

- Ale czy lubi mnie, wiesz, w inny sposób? - jej głos był cichy, jakby głośniejszy ton mógł kogoś zranić.

Westchnęłam ciężko, powoli kładąc się tuż obok niej. Nasze nogi prawie się stykały, gdy leżałyśmy obok siebie. Patrzyłam do góry, tak samo, jak ona wcześniej. Jakbym starała się wyczytać stamtąd wszystkie odpowiedzi.

- Harry powiedział mi coś, co utkwiło mi w głowie - wyznałam.

Widziałam, jak odwraca głowę w moją stronę. Jej błękitne oczy zabłyszczały z zaciekawieniem.

- Co takiego? - zapytała entuzjastycznie.

Przełknęłam ciężko ślinę, powracając do wspomnień. Dotknęłam dłonią policzka, w miejscu gdzie wcześniej czułam ciepły oddech Wilson'a.

- Powiedział mi o ogłoszeniu jego walki. Dokładnie, że chce bym wiedziała, że nie miał wyboru - odparłam powoli.

Coś skurczyło się w moim brzuchu, gdy wypowiedziałam te słowa. Były jedną, wielką zagadką, której nie potrafiłam rozwiązać. Ashley zmarszczyła brwi. Powoli opuściła ręce, niemal dotykając moich. Chwilę trwałyśmy w ciszy, którą zakłócały tylko nasze ciężkie oddechy. 

- To dziwne - odpowiedziała.

Potaknęłam głową, lekko się uśmiechając. Jedno słowo, tak idealnie odzwierciedlające istotę całej sprawy. Wszystko co dotyczyło mnie i Harry'ego było po prostu dziwne.

LOST (ZAKOŃCZONE)On viuen les histories. Descobreix ara