~77~

308 36 4
                                    

Słyszałem przez przymknięte drzwi, jak pozostała dwójka przekomarza się jeszcze trochę ze sobą, jednak nie skupiałem się dłużej na rzucanych przez nich słowach. Zamiast tego zająłem się przygotowywaniem kąpieli, czując się mało komfortowo w swoim obecnym stanie, co pokazywało mi jak wygodny zdążyłem się znów zrobić od czasu przybycia do zamku. W końcu wcześniej przez lata umycie ciała było czymś nieosiągalnym, na co mogłem liczyć, tylko jeśli mój dotychczasowy właściciel się mną znudził i postanowił sprzedać mnie dalej. Całymi miesiącami chodziłem brudny, oblepiony własnym potem, pyłem i własną zaschniętą krwią i nie był to dla mnie żaden problem, nawet nie przyszło mi do głowy by się tym przejmować. Zaś dziś sam pot po treningu budził poczucie dyskomfortu. Jednak z tej zmiany akurat się cieszyłem i nie miałem zamiaru stawać jej okoniem. Mój pan w końcu dołączył do mnie, uśmiechając się szeroko z rozbawieniem. Widząc jak Bernadeta poprawiła mu humor, podziękowałem jej w duchu, doceniając że ta ma tak dobry wpływ na blondyna.

- A ty, mój najdroższy, to będziesz mi dzisiaj coś winien skoro dałem ci się namówić by pójść na to spotkanie – oznajmił, podchodząc do mnie i opierając się rękami o krawędź wanny, na której siedziałem.

- Będę? – odparłem z uśmiechem, zanurzając dłoń w wodzie by lepiej rozmieszać w niej wszelkie kosmetyki.

- Oczywiście, że tak i w zawiązku z tym oznajmiłem Bernadecie żeby dzisiaj nie przynosiła nam kolacji, bo pójdziemy wieczorem razem do kuchni i usmażysz mi naleśniki – zarządził, na co zaśmiałem się cicho, słysząc jakąś dziecięcą nutę w jego głosie.

- Dobrze mój panie, skoro masz takie pragnienie, to usmażę naleśniki – uśmiechnąłem się do niego, gładząc jego policzek. – Rozumiem, że myśl o naleśnikach pomoże ci przetrwać spotkanie z ojcem?

- Wizja jakiejś nagrody na pewno będzie pomocna. Będę się nią pocieszał, słuchając genialnego pomysłu mojego ojca lub brata – dodał, zakręcając wodę.

- Może chcą tylko coś ogłosić i dlatego nas wezwali – mruknąłem, starając się podsunąć bardziej optymistyczne wizje, jednak te odbijały się od mojego pana, jakby ten miał chroniącą go przed nimi tarczę.

Ja sam miałem nadzieję, iż chodzi o jakąś błahostkę i tak naprawdę to największy szum wokół całego spotkania narobił się przez kłótnie mojego pana z Filionem, a w rzeczywistości nie wydarzy się nic szczególnego. Trzymałem się tej nadziei kurczowo, bardzo nie chcąc by w naszym życiu pojawiły się nowe problemy i powtarzałem ją w głowie niczym mantrę, starając się za jej pomocą zakląć rzeczywistość, zarówno podczas trwania kąpieli, jak i obiadu oraz później gdy kierowaliśmy się na miejsce spotkania. Ku mojemu zdziwieniu nie zmierzaliśmy korytarzem do znanej mi już sali obrad, a w jakąś bardziej ustronną część zamku, która tak jak komnaty mieszkalne znajdowała się dalej od głównego holu. Przez chwile nawet zastanawiałem się czy mój pan tak naprawdę nie postanowił jednak zmienić zdania i uciec przed spotkaniem, jednak nim zdążyłem wyrazić te obawy na głos, w okolicach jednych drzwi dostrzegłem postać starszego księcia. Skoro ten znalazł się na naszej drodze, to o ile nie przewidział, iż mój pan może spróbować mimo wszystko uniknąć spotkania, musieliśmy cały czas kierować się we właściwie miejsce.

Starszy książę powitał nas spokojnym uśmiechem, teraz o wiele bardziej przypominając Filiona, którego poznałem na samym początku swojego pobytu tutaj, niż tego, który wyzywał mojego pana na środku korytarza czy w stajni. Tak naprawdę wciąż nie mogłem pojąć jak w jednej osobie mogły tkwić dwie tak różne od siebie osobowości, jednak teraz rozumiałem przynajmniej co było tym dziwnym napięciem, które zaobserwowałem między braćmi przy naszym pierwszym wspólnym spotkaniu i teraz wcale mnie ono nie dziwiło. Sam po wybuchach następcy tronu nie potrafiłem traktować go już tak samo, nawet gdy ten był w dobrym, przyjaznym humorze, wciąż z tyłu głowy miałem to jak okropny był w innych chwilach, co skutecznie ograbiało go w moich oczach z sympatii i zaufania. Przynajmniej z większych ich części.

Odzyskać Wolność {Wilcze Kroniki}Where stories live. Discover now