Rozdział 5

1K 30 1
                                    

*Camila*

Wstałam rano i jak tylko podniosłam się z łóżka, poczułam okropny ból głowy. Może faktycznie nie powinnam dotykać się takiego alkoholu, pomijając fakt, że naprawdę rzadko piję. Oczywiście jakby nie mogło być lepiej właśnie w tym momencie przypomniałam sobie dlaczego to zrobiłam. Jak Aron mógł w ogóle coś takiego zrobić i to z Amber? Czy w moim życiu nie może się pojawić jedna, lojalna osoba?! Przetarłam dłonią twarz i zeszłam na dół żeby napić się wody, bo czułam się tak jakbym wczoraj przebiegła olimpiadę na Sacharze. Nalałam wody do kubka, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. W ostatnim czasie dźwięk drzwi wywoływał na moim ciele dresze. Na myśl od razu przychodzili mi bandyci, którzy pojawili się w ostatnim czasie u mnie w domu. Niepewnie podeszłam na przedpokój i zajrzałam przez judasz, a widząc Chloe mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Chloe! Nawet nie wiesz jak marzyłam o tym żeby Cię zobaczyć! - Rzuciłam się na nią jak nienormalna, dziekując bogu za to, że to właśnie ona się tu zjawiła.

Była moją przyjaciółką od zawsze, a jej obecność w takiej sytuacji była jak zbawienie.

- O wszystkim słyszałam, Aron to straszny dupek! - Mocniej mnie do siebie przycisnęła.

- Wypiłam wczoraj trzy szklanki bour-bon'u w ekspresowym tępie, więc nawet myślenie o tym sprawia, że moja głowa eksploduje. Właź do środka. - Otworzyłam szerzej drzwi i zrobiłam miejsce żeby Chloe mogła wejść.

Wzięłam z blatu w kuchni szklankę i wróciłam do salonu, gdzie moja przyjaciółka zdążyła się już rozsiąść na kanapie.

- A więc co się stało, że spędziłaś wieczór z tym gościem, który pobił Arona i tak Cię wkurzał? - Uniosła brew w górę i podejrzliwie mnie zmierzyła.

Nie do końca wiedziałam co ma na myśli.

- Ty gdzieś wyparowałaś, a on był jedyną opcją. Tak właściwie to skąd o tym wiesz?

- Pół szkoły o tym gada, że spędziłaś wieczor z nieziemsko przystojnym facetem. Od razu się domyśliłam o kogo chodzi. - Chloe głupio zachichotała, na co szturchnęłam ją w ramie.

- Przestań! Nic z tych rzeczy! - Zrobiłam zniesmaczoną minę.

Co one wszystkie w nim widziały? Przecież to był zwykły, irytujący dupek.
Tak właściwie to kompletnie nie pamiętałam jak dostałam się do domu. Wiem, ze siedziałam z Zackiem nad jeziorem, a potem kompletnie nic nie pamiętam. Mam nadzieje, ze nie zrobiłam nic głupiego...

- A może on był jedyną opcją, która Ci się podobała i dlatego spędziłaś z nim wieczor? - Brunetka podstępnie się uśmiechnęła, a ja głośno przęknęłam ślinę i wielkimi ślepiami spojrzałam w jej stronę.

- Żartujesz, prawda? Przecież on jest idiotą, który wszędzie gdzie się nie pojawia robi problemy. Poza tym przyczepił się do mnie jak rzep do włosów i nie da rady go wyplątać!

Może jest przystojny, ale jest tak samo głupi. Prędzej bym się zabiła, niż spodobał by mi sie ktoś taki jak on. Czyli samolubny i egoistyczny dupek.

- A co jeśli jeszcze sama o tym nie wiesz? Twoje życie do tej pory było nudne, a związek z Aronem był aż za idealny. Może potrzebujesz właśnie czegoś takiego? - Spytała całkiem poważnie, a ja w ekspresowym tempie podniosłam się z kanapy, nachylając się w jej stronę.

- NIE! Definitywnie nigdy w życiu mi się nie spodoba ktoś taki jak on!

Jak może w ogóle tak myśleć? Przecież to jest, to jest... Po prostu fuj!

- No dobra, niech Ci będzie, ale wiedz, ze odpuszczasz sobie świetne ciacho. Właściwie nie po to tu przyszłam, a wyciągam Cię na imprezę, więc przebieraj piżamkę i lecimy na zakupy! - Zabawnie poruszyła brwiami, a mój wyraz twarzy od razu złagodniał.

Tak bardzo nie chce Cię kochaćWhere stories live. Discover now