*Zack*
Obudziła mnie muzyka dobiegająca z dołu. Leniwie się podniosłem i przetarłem dalej zmęczone oczy. Wczoraj od bardzo dawna miałem okazje spać w swojej własnej sypialni i wcale nie chciałem stad wstawać. Spojrzałem na telefon przy łóżku i zauważyłem, że jest dopiero 10ta. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, ze wczoraj dopiero około 6-tej wróciliśmy do domu. Zaspany zszedłem na dolne piętro, gdzie Rebeka robiła kawę, a przy tym bujała się w rytm muzyki- Spać nie możesz? - Spytałem zdenerwowany.
- Kac morderca nie ma serca. Podobnie jak mój brat, który tak kłamie.
Na jej słowa zmarszczyłem brwi. Była 10 rano, a ja spałem zaledwie 4 godziny. Na prawdę nie miałem głowy, ani ochoty do zgadywanek.
- O co ci chodzi?
- O to co wczoraj ze swoją blondynką odwaliłeś na imprezie. - Przewróciła oczami i wzięła łyk kawy.
- Z tą co poznałem? - Na samo wspomnienie się uśmiechnąłem - Fajna była, co nie?
- O Camile mi chodzi, debilu.
Spojrzałem na nią zdezorientowany.
- No to co z nią, bo jednak chyba nie rozumiem?
- O to, że wczoraj zobaczyłeś jak Camila bawi się z innym gościem i z zazdrości musiałeś sobie przygruchać jakąś niunię. Do tego tak ją rżnąłeś, że połowa ludzi z imprezy wyszła, bo nie miała ochoty tego słuchać.Dalej chcesz mi wmówić, że nic do niej nie czujesz?
- Mówiłem Ci już tysiąc razy, że mam ją w dupie. Kocham mieć nową laskę co noc, kocham pieniądze i drogie fury. Ostatnie o czym marze to związek z córką Richardsa. - Przewróciłem oczami i ruszyłem do kuchni.
Rzuciłem swój telefon na kuchenny blat i wyjąłem z lodówki kabanosa. Rebeka ruszyła za mną.
- Na każde jej zawołanie biegniesz tam gdzie chce. Wyciągasz ją z każdego gówna i nie masz nic w zamian. Ty chyba sam tego nie widzisz.
Wziąłem głęboki wdech. Czy ona da mi kiedykolwiek spokój?
- To moja praca i muszę to robić.
- Albo się zakochałeś!
Na jej słowa prawie się udławiłem kawałkiem w ustach. Zacząłem kaszleć, jakbym miał gruźlicę. Rebeka już na prawdę zaczynała mi działać na nerwy.
- Zamknij się już, bo psujesz mi dzień!
W tym samym momencie rozległ się dźwięk mojego telefonu, który leżał na blacie obok mojej zajebistej siostry. Oczywiście bez krępacji podniosła moją własność i spojrzała na wyświetlacz.
- Twoja ukochana dzwoni! - Krzyknęła rozbawiona i podała mi komórkę.
- Halo. - Burknąłem do słuchawki.
Camila zawsze wyczuje odpowiedni moment.
- Zack musisz szybko przyjechać! Proszę! Ktoś tu był i porwał Chloe! Błagam Cie!
- Zaraz, zaraz. Co? - Nie mogłem uwierzyć w to co mówi.
Przecież każdy poluje na nią, a nie na jej kumpele? Po co ktoś miałby ją porywać?
- Jakiś facet był tu i ją zabrał. Bałam się cokolwiek zrobić, kazał mi siedziec i milczeć. Proszę Cię Zack, chodzi o moją przyjaciółkę. Zrobisz to dla mnie?
- Z tego co pamiętam miałem chronić Ciebie, a nie twoja przyjaciółkę. - Przewróciłem sam do siebie oczami.
Rebeka stała obok i głupio się uśmiechała, podsłuchując o czym rozmawiamy. One wszystkie oszalały.
YOU ARE READING
Tak bardzo nie chce Cię kochać
RandomCamila, blondynka o nadzwyczajnej duszy i usposobieniu, które emanuje dobrocią... On to Zack. Czarnowłosy, tajemniczy, stanowczy i bardzo nie lubi, gdy coś nie idzie po jego myśli... Co z tego wyniknie?