Rozdział 27

562 25 3
                                    

2 dni później

*Zack*

Minęły dwa dni, a blondynka nadal się nie znalazła. W ciągu tych 48 godzin prawie wcale nie spałem. Razem z Chloe szukaliśmy wszędzie gdzie się dało, ale nic nie znaleźliśmy. Zresztą wściekli na mnie Alex i Richards też kompletnie nic nie wiedzieli. Brunetka uparła się, że będzie cały czas przy mnie, bo jeśli czegoś się dowiem, chce wiedzieć jako pierwsza. No i tak od dwóch wciąż nie mogliśmy jej znaleźć.

- Myślisz, że nic jej nie jest? - Spytała załamanym głosem Chloe.

- Nie wiem. - Zamyślony spojrzałem przez okno.

Szczerze byłem gotów usłyszeć, że Camila nie żyje. Po prawie trzech dniach szanse na to, że jest cała były minimalne. Wiedziałem jak działały mafie i gangi. To że znajdziemy ją zdrową i żywą było prawie niemożliwe. Najgorsze w tym wszystkim było to, że kompletnie nie wiedzieliśmy kto za tym stoi.

- Mógłbyś się chociaż raz w życiu czymś przejąć, szczególnie jeśli chodzi o kogoś dla Ciebie bliskiego? - Wyrwała mnie z rozmyśleń.

Zdziwiony spojrzałem w jej stronę. Ktoś bliski dla mnie? Cam? To chyba jakaś pomyłka.

- Nie posiadam bliskich dla siebie ludzi, a jeśli już muszę, to najbliższa jest mi Rebeka.

- Na pewno Ci na niej w jakiś sposób zależy.

Słysząc słowa Chloe parsknąłem śmiechem.

- A skąd Ty to niby możesz wiedzieć?

Przecież ta dziewczyna ani trochę mnie nie znała. Może co najwyżej z opowieści Cam.

- A lubisz ją chociaż trochę?

Na jej pytanie przewróciłem oczami. To napewno nie była jej sprawa.

-Przestań męczyć mi uszy.

- Odpowiedz i dam Ci spokój.

Wziąłem głośny, uspokajający wdech. Miałem już dość tych ciągłych insynuacji.

- Może trochę ją lubię, jako koleżankę. Nic poza tym. Zadowolona? - Sztucznie się uśmiechnąłem.

- Jak nigdy. - Odpowiedziała mi tym samym.

Nagle usłyszeliśmy dźwięk smsa na telefonie Chloe. Oboje podbiegliśmy w kierunku stolika na którym leżały obydwie komórki. Brunetka odblokowała ekran swojego aparatu i wyłupiła oczy, a następnie pokazała mi wiadomość.

Od: Nieznany. 16.40

Jeśli chcesz odzyskać koleżankę, bądź w parku południowym przy fontannie o 24 z milionem złotych w walizce. Lepiej nie mów nic nikomu, bo więcej nie zobaczysz swojej przyjaciółki. Do zobaczenia.

- I co teraz? - Spytała przerażona Chloe.

- Pójdziesz tam i odzyskamy blondi.

- J-jak to? - Wytrzeszczyła jeszcze bardziej oczy.

- Normalnie. Dzwonie do Alexa, ty daj znać Richardsowi.

Wyciągnąłem z kieszeni swój telefon i wybrałem numer szefa, chyba pierwszy raz od trzech dni pojawiła się jakaś nadzieja.

- Mamy jakiś progres w sprawie? - Rzucił na powitanie do słuchawki.

- Mamy smsa, że Chloe ma się zjawić w parku o 24 z milionem złotych w walizce, a odzyskamy blondi. Problem w tym, że nikt ma jej nie pomagać.

Tak bardzo nie chce Cię kochaćWhere stories live. Discover now