Rozdział 22

559 20 4
                                    

*Camila*

Kiedy wstałam rano Zacka już obok mnie nie było, a ja nadal nie miałam pojęcia co ja do niego czuje. Kolejny durny pomysł Chloe, który nie przynosi żadnych rezultatów. Do tego cały czas zastanawiałam się jak ja po wczorajszych wydarzeniach na niego spojrzę? Wczoraj byłam pijana i odważna, a dziś jestem znowu sobą. Do tego skacowaną sobą. Dobra Cam, musisz wziąć się w garść.
Podniosłam się z łóżka i po cichu zeszłam na dół do kuchni. Co stopień na schodach czułam jak pulsuje mi głowa. Na dole zauważyłam Zacka śpiącego na kanapie. Bezszelestnie przeszłam do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki, kiedy ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Oczywiście to była Rebeka.

- I jak to jest przyłazić do mojego brata tylko wtedy gdy się upijesz i brak Ci czułości ? - Zmierzyła mnie swoim wrednym spojrzeniem.

-Nie wiem o czym mówisz. - Chwyciłam szklankę i chciałam ją ominąć, ale ona ruszyła za mną.

Miałam nadzieje, że jak pominę temat to sobie odpuści, ale przecież to była Rebeka. Nie mogła tego tak po prostu przemilczeć.

-Zack, pocałuj mnie. Proszę. - Czarnowłosa złośliwie się zaśmiała i złożyła swoje usta w "dziubek" cmokając nimi w każdą stronę.

Doskonale zrozumiałam, że się ze mnie naśmiewa.

- Zamknij się i zajmij swoimi sprawami, bo Zack nie będzie Cie do końca życia trzymać pod swoim dachem. - Teraz i ja przybrałam złośliwy uśmiech, a ona wyraźnie się tego nie spodziewała.

- Czy Ty sugerujesz, że zamierzasz aż tak namieszać mojemu bratu w głowie? Jesteś śmieszna! Nigdy w życiu nie posłucha kogoś takiego jak Ty, właściwie to jakby mógł to wcale nie chciałby Cie poznać.

- A ty skąd to niby wiesz? - Założyłam ręce na piersi, udając że ani trochę mnie to nie rusza.

Zresztą czemu ona uważała, że to ja mieszam mu w głowie? Przecież to on robił mi z mózgu wodę. Raz był zabawny, miły i uroczy, a raz zachowywał się jakby był najgorszym dupkiem.

- Bo zwyczajnie go znam, a nie wykorzystuje.

- Ja.nikogo.nie.wykorzystuje. - Wysyczałam przez zęby.

- Czyżby? - Dumnie się uśmiechnęła i znów zaczęła cmokać w powietrze.

Miałam już dość. Odstawiłam szklanke na blat, zaraz potem kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
Ja nikogo nie wykorzystuje, a już napewno nie Zacka. To on miesza mi w głowie i dziwnie na mnie działa. Zresztą co ta pusta lala może wiedzieć? Pewnie puszcza się z kim popadnie, bo właśnie na taką wygląda. Zwyklinałam ją jeszcze pare razy pod nosem i w końcu otworzyłam cholerne drzwi od domu, którymi potem trzasnęłam najgłośniej jak umiałam. Wcale nie przejmując się w tym momencie Zackiem. Właściwie po co on się w ogóle pojawił w moim życiu? Bez niego nie byłoby żadnych durnych pomysłów Chloe, żadnej Rebeki i żadnych nerwów!

*Zack*

Usłyszałem jakiś huk i gwałtownie podniosłem się z łóżka. Rozejrzałem się dookoła, żeby mój zaspany mózg zrozumiał, co się dzieje, ale jedyne co zauważyłem to stojącą obok Rebeke.

- Co się stało? - Spytałem zaspany.

- Nic, twoja blondynka nie umie zamykać za sobą drzwi po cichu.

- Wyrzuciłaś ją?! - Podniosłem się wyżej na łóżku.

Co ona znów narobiła?

- Sama wyszła.

- Akurat. Nie zrobiłaby tego.

Znałem Cam i wiedziałem, że bez żadnego powodu sama na pewno by nie wyszła. Tym bardziej z takim impetem nie trzasnęłaby drzwiami.

Tak bardzo nie chce Cię kochaćWhere stories live. Discover now