Rozdział 34

611 23 2
                                    

*Camila*

Sama nie wiem jak to się stało, ale wczoraj wykończona opadłam z sił i zasnęłam. Dziś gdy się obudziłam Zack spał obok mnie. Oplatałam mnie wokół talii swoimi dłońmi, a jego twarz była wtulona w mój brzuch. Był taki cudowny. Jego rozczochrane włosy, zamknięte powieki otoczone szalem ciemnych, długich rzęs i niewinny wyraz twarzy, który u niego jest rzadkością. Kochałam go, ale czy nie za mocno? Oddałam mu się po tym wszystkim co zrobił, wybaczyłam coś bardzo złego i byłam gotowa skoczyć za nim w ogień. Miałam do niego tak cholernie wielką słabość, że sama nie potrafiłam nad tym zapanować.

- Cześć księżniczko. - Wychrypiał zaspanym głosem i obdarzył mnie swoim szerokim uśmiechem.

- Hej. - Odpowiedziałam nieśmiało.

Mimo wszystko po wczorajszych wydarzeniach było mi trochę niezręcznie.

- Jak się czujesz?

- Całkiem dobrze, dziękuję. - Uśmiechnęłam się lekko.

W tym samym momencie nasunęło mi się pytanie - co będzie dalej? Ale nie miałam odwagi żeby o to spytać. Czy to co miało miejsce wczoraj znaczy dla niego tak wiele jak dla mnie?

- O czym tak myślisz? - Zack spojrzał na mnie podejrzliwie wyciągając mnie z namysłu.

Miałam wrażenie, że zaraz wyczyta wszystko z moich oczu.

- Ooo... Śniadaniu! - Powiedziałam pierwsze co mi przyszło do głowy i szybko podniosłam się z łóżka - Tak właściwie pójdę zrobić coś do jedzenia.

Wybiegłam z pokoju wprost na schody. Nie chciałam żeby się domyślił jakie mam obawy, a było ich naprawdę sporo. Począwszy od tego, czy po wczoraj nadal mnie będzie chciał. Przecież wszystkie jego kobiety były doświadczone, wiedziały czego chcą, a ja? Było mi cudownie, ale czy jemu również? Czy spełniłam jego oczekiwania? To wszystko nie dawało mi spokoju. Co jeśli teraz nie będzie chciał mieć więcej ze mną nic wspólnego? Po naszym wieczorze nie potrafiłam już sobie wyobrazić bez niego życia. Tylko, czy on także? Tak bardzo mnie to nurtowało, a nie miałam odwagi go zapytać. Po raz pierwszy od początku naszej znajomosci to ja bałam się z nim porozmawiać.

* Zack*

I wyszła. Inna, dziwna, nieobecna, ale tak samo urocza jak zawsze. Nie mam pojęcia, co ona w sobie ma. Denerwuje mnie jak żadna inna, a to właśnie o niej wciąż myśle. Przysięgam sam sobie, że już do końca życia jej nie odpuszczę. Ja chyba zwariowałem. Mógłbym nie wypuszczać jej z łóżka, była cudowna. Ja naprawdę oszalałem. Nie mam pojęcia jak, ani kiedy to się stało, ale ja się chyba zakochałem. Jej zgrabne, szczupłe uda. Idealne piersi i pośladki. Wszystko w niej było po prostu zajebiste. Nie wiem jak mogłem tego wcześniej nie dostrzec. Była zupełnie inna niż wszystkie. Potrafiła postawić na swoim, była stanowcza, a jednocześnie tak bardzo niepoważna. Ta dziewczyna wywróciła mój cały świat do góry nogami.
Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk komórki. Sięgnąłem po nią na szafkę i spojrzałem na wyświetlacz. Moja mina od razu zrzędła. To Alex. Czyli to jeszcze nie koniec.

- Czego chcesz? - Rzuciłem wściekle do słuchawki.

- Witaj mój przyjacielu. Po pierwsze chce pogratulować sprytu i ucieczki, a po drugie nowej miłości.

- Zostaw.Cam.w.spokoju. - Wysyczałem przez zęby.

Jego ironiczny ton doprowadzał mnie do szału. Jak mogłem być taki głupi żeby ufać mu przez tyle lat?

- Niestety muszę Cię rozczarować.

- Bo co? - Spytałem zdziwiony.

- Bo masz 24 godziny żeby któreś z was przyszło tutaj i z godnością zginęło. Inaczej załatwię was oboje. Nie będę ukrywał, że wolałbym żebyś pojawił się tutaj Ty.

Tak bardzo nie chce Cię kochaćWhere stories live. Discover now