Rozdział 25

561 26 3
                                    

*Zack*

Obudziłem się rano, bo coś laskotało mnie w klatę. Otworzyłem oczy i zobaczyłem na sobie wtuloną Camile. Mimowolnie się uśmiechnąłem.

- Podoba Ci się moja klata? - Spytałem rozbawiony.

Otworzyła oczy i gdy tylko się zorientowała jak spała to szybko się ode mnie odsunęła.

- Łoś!

Na jej słowa wybuchałem śmiechem.

- Łasiczka! - Ledwo wydusilem z siebie to słowo, bo nie mogłem przestać się śmiać.

Oburzona blondynka dźgnęła mnie w tors i pociągnęła całą kołdrę do siebie, tym samym całego mnie odsłaniając. Zaczęła mi się przyglądać, a jej wzrok zatrzymał się na moich bokserkach, które jak to co rano były mimowolnie „nieco większe".

- Zasloń to!

Rzuciła we mnie z powrotem całą kołdrą. Znów nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać.

- Grzeczna dziewczynka.

Wygodnie się opatulilem i bylem gotów iść dalej spać, ale nie pozwoliły mi na to krzyki z zewnątrz.

- Wyłaźcie stamtąd, idziemy nad jezioro!

Spojrzałem na Cam, a ona dalej obrażona przewróciła oczami.

- Chce się ubrać, więc stąd wyjdź.

- A mogę zamknąć oczy? - Przybrałem cwaniaki wyraz twarzy.

- Nie! Wypad!

Jej skrępowanie, co do takich spraw niesamowicie mnie bawiło. Dla mnie spanie z dziewczyną, czy nagość nie były niczym czego bym się wstydził. Nawet nie pamiętałem, czy kiedykolwiek był taki czas żebym to robił.

- To ja jestem w samych bokserkach, więc to ja powinnienem pierwszy się ubrać. - Przebrałem swój flirciarski wyraz twarzy - ale jeśli chcesz możesz zostać i popatrzeć.

Cam na moje słowa uderzyła się otwartą dłonią w czoło.

- Pospiesz się. - przewróciła oczami i wyszła z namiotu.

Znów zacząłem się śmiać. Powolnie wstałem i zacząłem ubierać świeże ciuchy. Gdy skończyłem wyszedłem na zewnątrz, a zaraz po mnie do namiotu wróciła blondynka. Po chwili wyszła z niego w seksownym, czarnym stroju kapielowym. Musiałem przyznać, że jej tyłek wyglądał w nim nieźle. To chyba był jedyny plus tego wyjazdu. Musimy się wybierać częściej na takie podróże. Uśmiechnąłem się pod nosem.
Wszyscy wzięliśmy coś z przygotowanych rzeczy, czyli koce, kanapki, napoje i ręczniki, a potem ruszyliśmy na pobliską plaże. Znajdowała się kawałek od naszych namiotów i była na totalnym zadupiu. Dzięki czemu nie było tu nikogo więcej oprócz nas. Zajęliśmy miejsca na plaży i dziewczyny od razu wybiegły do wody. Dominic pobiegł za nimi, a my z Nathanem położyliśmy się na kocach.

- Stary patrz na kształty Caroline. - Nath szturchnał mnie w ramię i wskazał palcem na swoją wybranke.

Spojrzałem w jej stronę i faktycznie. Biust miała ponad przeciętnie dobry, ale niczego więcej w niej nie zauważałem.

- Lepiej spójrz na tyłek Cam. Gdyby to była obca laska juz stali byśmy w tamtych krzakach. - Skinieniem głowy wskazalem na las.

- Jeszcze jej nie dymałeś? - Spytał zdziwiony.

Nie wiem dlaczego w każdym budziło to takie zaskoczenie. Zdecydowanie bardziej wolałem moje jednodniowe przygody. Przynajmniej po całym zajściu znikały z mojego życia i nie musiałem ich już więcej oglądać.

Tak bardzo nie chce Cię kochaćDonde viven las historias. Descúbrelo ahora