14. Tajemnice Clary cz.2

3.5K 187 4
                                    

Byłam w łazience.
Widziałam swoje odbicie w dużym lustrze.
Spojrzałam na swoją twarz, coś się w niej zmieniło.
Oczy były roześmiane i tańczyły w nich jaskrawe ogniki na samą myśl o Nim.
Nie byłam już taka blada jak kiedyś, teraz byłam rumiana na twarzy.
Nagle z kuchni doszedł mnie huk rozbijanego szkła. Czym prędzej tam pobiegłam.
Gdy dotarłam na miejsce, zobaczyłam niecodzienny widok. Mama stała nad rozbitym kieliszkiem, a jej twarz ściągnęła się w zdenerwowaniu. Ona nigdy się nie złościła.
Była sparaliżowana. Nie wiem z jakiego powodu.
Koło niej stał wujek Mark, nie przejął się zbytnio tą sytuacją i, nie zauważając mnie, powiedział:

    -  Musisz jej powiedzieć. To twoja córka!  - powiedział prawie z krzykiem, patrząc poważnie na mamę.

Która nadal stała osłupiała, przeszywając go srogim spojrzeniem. Nagle jej twarz zmieniła się diametralnie. Clara wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać. Nie chciałam jej widzieć w takim stanie, nie byłam na to przygotowana.
Chcąc przerwać tę męczarnie, wyszłam z cienia i udawałam, że pojawiłam się dopiero teraz.

    -  Usłyszałam hałas. Czy coś się stało?  - zapytałam, obstawiając, że wszystko mi wytłumaczy.

Clara zawsze mówiła mi prawdę, kłamała tylko, gdy chodziło o mojego ojca. Raz powiedziała mi, że ją zostawił, a potem, że ją zdradzał. Tylko pogrążała się w kłamstwach, lecz nic nie mówiłam.

    -  Nie, kochana. Tylko kieliszek wyślizgnął mi się z ręki, a Mark chciał mi pomóc i... - mówiła to tak naturalnie, że gdybym niczego nie słyszała, uwierzyłabym jej. Niestety słyszałam.

I tu się wyłączyłam, nie słuchałam, co ma do powiedzenia, ponieważ wiedziałam, że to stek kłamstw.

Więc rozmawiali o ojcu...

Okłamała mnie po raz pierwszy odkąd skończyłam dwanaście lat.
Czemu nie chciała o nim mówić?
Czemu ten temat był zakazany?
Pytania krążyły w mojej głowie, jak huragan.

    - Kochanie, co ci jest? -  spytała mnie, zaniepokojona. Chyba dostrzegła, że zbladłam i kompletnie ją ignoruję.

Nie zauważyłam, że na mojej twarzy maluje się złość.
Byłam na nią zła. Zawiodła mnie.

    - Nic takiego - powiedziałam na odchodnym, wychodząc szybkim krokiem z kuchni.

Musiałam się dowiedzieć, o co im chodziło.
I to jeszcze w te wakacje.

--------------------------------------------------------------------------
Oto kolejny rozdział wiem, że jest krótki, ale pisałam go na wyczucie.
Czekam na wasze komentarze, czyli krytykę i zażalenia,. ale i też może słowa zachęty.

Tajemnica Anioła  ✔Where stories live. Discover now