32. Prawdziwa miłość

2.4K 147 4
                                    

Przechadzałam się z Vabianem po ulicach.
Myślałam o wszystkim, co miało miejsce w tym miesiącu. Było tego tak wiele, że trochę się pogubiłam. W tym czasie tak wiele się zmieniło...

Podsumowując:

Spotkałam Jace'a.  'Zakochałam' się w nim.
Znalazłam Hope. Odkryłam ich tajemnice.
Moja matka umarła.
Nita okazała się być siostrą Jace'a.  (Oczywiście nią nie była, jak się później okazało ).
Poznałam Vabiana i Victorię ( chociaż tej ostatniej nigdy nie chciałam poznawać ).
Hope odeszła.
Jace zdradził mnie z moją przyjaciółką.
Spotkałam swojego Ojca i Wujka.
Dowiedziałam się, że jestem aniołem.
Zdjęto ze mnie urok i zrozumiałam, że Jace nigdy mnie nie kochał.
Zostałam sama.

    Byłam tak naiwna. A jednak. Brakowało mi tego rodzaju miłości, dlatego nie dopuszczałam do siebie myśli, że to tylko złudzenie. Kłamstwa.
Łzy gromadziły się pod powiekami, a ja próbowałam ich nie uronić. Vabian widocznie zauważył mój stan i poprosił, bym usiadła na ławce.
Patrzył na mnie swoimi czarnymi oczami, czekając na moje słowa, które nie chciały ujrzeć światła dziennego. Nie mogłam znieść jego wyczekującego wzroku, więc spuściłam głowę. Patrzyłam na moje dłonie złożone na kolanach, aż do czasu gdy jego ręka spoczęła na nich. Ścisnął lekko moją rękę, dodając mi otuchy.

    -  Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć  -  odparł, nadal wlepiając we mnie oczy.

Jedna łza spłynęła po moim policzku i wylądowała na jego ręce. Lewą ręką podniósł mój podbródek, tym samym zmuszając mnie do spojrzenia w jego czarne tęczówki.

    -  Ufasz mi?  -  zapytał.

Pokiwałam niezauważalnie głową, ale wiedziałam, że dostrzegł ten ruch. Puścił mój podbródek i czekał. Wzięłam głęboki oddech i wreszcie coś z siebie wydusiłam.

    -  Całe moje życie było jednym, wielkim kłamstwem  -  zaczęłam, patrząc w dal; przez niego, jakby był przeźroczysty.  -  Gdy byłam tego nieświadoma, byłam bardzo szczęśliwa... A teraz..., gdy odkryłam prawdę, cały świat wywrócił się do góry nogami. Straciłam najbliższe mi osoby i zaufanie do ludzi. Nie wiem czy będę jeszcze w stanie kiedykolwiek komuś zaufać, uwierzyć.
Powierzyć swoje serce. Otworzyć się przed nim.
Zresztą i tak nikt nie zwróci już na mnie uwagi...

    -  Dlaczego tak mówisz?  -  zapytał ze zdziwieniem.  -  Masz przed sobą całe życie.

Westchnęłam. Nie wiedziałam, jak mu to wytłumaczyć.

    -  Nikt mnie nie polubi, a tym bardziej: nie pokocha. Jestem nic nie warta i każdy daje mi to do zrozumienia od dłuższego czasu  -  mówiłam, a łzy powoli spływały strumieniami po moim podbródku, a potem szyi. Nie mogłam ich już powstrzymać.  - Jestem beznadziejna, naiwna, niepotrzebna, bezwartościowa...

Nic więcej nie wydobyło się z mojego gardła, ponieważ Vabian wpił się w moje usta. Jego pocałunek był słodki i delikatny. Poczułam, jak usilnie chciał pokazać mi, jak bardzo się mylę. Po chwili się ode mnie odsunął.

    -  Nigdy tak nie mów, bo to nie prawda  - powiedział.

Wstał z ławki i odszedł. Gdy jego sylwetka zniknęła z zasięgu mojego wzroku, ja nadal siedziałam, wpatrzona w jeden punkt: w miejsce gdzie po raz ostatni go ujrzałam.
Czułam się zdezorientowana, osłupiała i... szczęśliwa.
Radość rozpierała mnie od środka. Czułam, jak moje usta formują się w delikatny uśmiech. Podniosłam swoją dłoń i delikatnie dotknęłam nią moich ust.
Moje serce nadal biło w nierównomiernym tempie, a myśli szalały. Pierwszy raz w życiu czułam coś takiego. Podczas pocałunku myślałam, że naprawdę trafiłam do nieba.
Przez całą drogę powrotną czułam smak jego słodkich, miękkich ust. Myślałam tylko o jednym:

To on jest mi przeznaczony...

Tajemnica Anioła  ✔Where stories live. Discover now