Epilog

3.8K 224 98
                                    

   Patrzę jeszcze raz na mój pamiętnik.
Odkładam długopis i gładzę ostatnią zapisaną kartkę. Wzdycham.

   -   Tak   -  mówię do siebie z lekkim uśmiechem.  -  To dobre zakończenie.

   Zamykam go i biorę do ręki. Podchodzę do mojej szafki, która stoi obok wielkiego łóżka i wkładam do niej mój pamiętnik.
Postanowiłam go napisać dwa miesiące temu. Mimo, że sześć lat pamiętam wszystko, jakby wydarzyło się to wczoraj. Mam teraz dwadzieścia cztery lata i jestem szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa.        

Dowiedziałam się nie dawno, kto jest moim drugim bratem. Spotkałam się z nim w kawiarence. Ma na imię Max. Też jest aniołem. Polubiłam go bardzo. Mamy się jeszcze spotkać za tydzień.

   Słyszę już śmiechy i okrzyki radości. Nareszcie wrócili. Uśmiecham się mimowolnie i zapominam o wcześniejszej melancholii. Drzwi otwierają się gwałtownie i już po kilku sekundach mała dziewczynka przytula się do moich nóg. Podnoszę Ev, która już zaczyna bawić się moimi włosami.

    - Mamusia!  -  krzyczy radośnie, otulając mnie swoimi małymi rączkami. - Tatuś i ja za tobą tęskniliśmy!

   Ev patrzy na mnie swoimi czarnymi oczkami, w których tańczą wesołe ogniki. Odziedziczyła je po swoim ojcu. Zaś po mnie ma długie blond włosy i piękny uśmiech - jak mówił mój mąż. Imię powstało jeszcze przed jej narodzinami.
Emily i Vabian = Ev. Była nasza.

   Po chwili do pomieszczenia wchodzi Vabian ze swoim cudownym uśmiechem i całuje mnie delikatnie.

    -  Witaj, kochanie  -   mówi i przytula mnie razem z Ev.  -  Dziś nasza córeczka rozłożyła skrzydła. Zgadnij jakie.

Kręcę głową z uśmiechem. Razem z nim kłóciliśmy się, o to jakiego rodzaju będą skrzydła naszej córki, z racji, że Vab jest upadłym. Ja stawiałam, że będą czarne, po ojcu, ale ten tylko kręcił głową, zbulwersowany. Mówił, że będą najczystszą bielą, po swojej pięknej mamusi. Jego słowa, nie moje.

    -  Czarno - Białe!  Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem takich skrzydeł. W dodatku włada wszystkimi żywiołami!

   Śmieję się z jego entuzjazmu, ale czuję też jak rozpiera mnie duma. Pamiętam moje dawne sny. Przedstawiały cztery żywioły. Miesiąc po tym, jak wyszłam za Vabiana też odkryłam u siebie taki dar. Ale nie wiedziałam, że jest to dziedziczne.

    -  Przecież mówiłam ci, że nasza córka będzie wyjątkowa.

    -  Miałaś rację Emily  -  stwierdza, a mi nadal zapiera dech, kiedy patrzy na mnie z miłością, jakiej u nikogo wcześniej nie widziałam. Odwzajemniam się tym samym. -  Kocham cię.

    -  Ja ciebie też  -  odpowiadam, a on całuje mnie w nos.

   Będziemy razem już do końca świata, a może i jeszcze dłużej. Jesteśmy nieśmiertelni i się kochamy, a to jest najważniejsze.

Koniec

————————————————————————

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

————————————————————————

    A więc to koniec tej książki. Jedną mam już za sobą. :)
    Proszę was o jedno: jeśli ktoś przeczytał
ten ostatni rozdział - niech napisze, co sądzi o całej książce.
    Chce wiedzieć czy to wszystko się opłacało.

Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
Natka445k

Tajemnica Anioła  ✔Where stories live. Discover now