R.6. (oczami Dannyla)

1.3K 78 2
                                    

I oto właśnie moja przyszła narzeczona usiłuje ograniczyć nasze kontakty. Dziecinnie wygląda z tymi rumieńcami.

Ale jak ślicznie.

Widząc jej rosnącą niechęć ruszyłem dalej i dotarliśmy do podwójnych drzwi jadalni.

-Idąc cały czas prosto tym korytarzem- wskazałem na korytarz, którym szliśmy,- bardzo szybko dojdziesz do swojego pokoju.

Kiwnęła głową i chyba miała zamiar coś odpowiedzieć, ale przerwałjej okrzyk Katerin- mojej "koleżanki" z klasy.

-Hej, Danni!

-Cholera- zakląłem pod nosem i nie mogłem powstrzymać grymasu.

A potem skląłem się w duchu pod idiotów i durniów na widok przerażonego zaciekawienia ze strony Shy.

-To twoja podopieczna? Biedactwo, myślałam, że z twoimi układami ominie cię to niańczenie. Ale ja też mam podopieczną- skinęła głową na widocznie obrażoną blondynkę,- więc mogę cię wyręczyć i zabrać ją do naszego babskiego grona.

Shy nie była zadowolona ani paplaniną Kat, ani jej podstawą, jednak nie zdążyłem powiedzieć nawet słowa, a one już się oddaliły. No cóż, a Shy była zbyt nieśmiała, by protestować.

Miałem wiele obaw o to, co się może wydarzyć, jeśli Kat będzie próbowała z sobie tylko znanych powodów wciągnąć moją przyszłą narzeczoną do swojego małego kułeczka.

Shy...Where stories live. Discover now