R.10.

1.2K 73 0
                                    

Uciekłam, wbiegłam i trzasnęłam drzwiami, z emocji używając więcej mocy niż powinnam.

Jecks spojrzał na mnie wielkimi oczami.

-Coś się stało?

-Nie!- wpadłam do swojego pokoju ponownie trzaskając drzwiami.

Och, Shanni, przyznaj się chociaż przed sobą-jesteś tym tak zdenerwowana, bo wpadł ci w oko!

Zdruzgotana tą świadomością wyjęłam pamiętnik, szybko naskrobałam parę zdań i wyjątkowo wcześnie położyłam się spać.

~||~

-Shy! Ocknij się wreszcie!

Otrząsnełam się na widok drzwi do mojego pokoju i naburmuszonej Elizabeth. Szybko spuściłam wzrok na swoje błękitne ciżemki, pasujące do krótkiej blado-niebieskiej sukienki na grubych ramiączkach.

Usiadłyśmy przy biurku.

-Przyznaj, że chodzi o tego przystojnego przewodnika, który od tygodnia trzyma się z daleka od ciebie, a tobie brakuje jego towarzystwa- mruknęła niewinnie spoglądając na swoje paznokcie.

-Nie- troszkę przypominało to westchnienie.- To kompletnie nie tak. To ja go "poprosiłam", żeby dał mi spokój.

-CO?!!!

Hej, hej. Dziewczyno! Ogarnij się, bo ci oczy wypadną!

-No, to, co mówię.

-Ale dlaczego? Przecież on jest takiiii słooodki!

-Właśnie-przytaknęłam posłusznie.

-Więc w czym problem?

Jej skonsternowana mina mnie rozśmieszyła.

-Jest słodki- westchnęłam z rezygnacją i streściłam jej temat moich zaślubin, po czym szybko zmieniłam temat.- Jak ty sobie poradzisz na tej maturze?

Uśmiechnęła się chytrze.

-Mam pamięć fotograficzną- wystawiła mi język w akcie triumfu.-Dyro nie kazałby mi pisać jej tak szybko, gdyby nie ta przydatna umiejętność.

-Dyro jest spoko- zaśmiałam się.

I jest wujkiem Dannyla, pomyślałam jednocześnie i mój uśmiech zbladł.

-Wiesz, że jest już za późno?

Zdenerwował mnie jej poważny ton.

-Na co?

-Na odsuwanie go od siebie. Już wpadłaś.

-Wiem.

Tak, właśnie to zrozumiałam. Już za późno.

Shy...Where stories live. Discover now