R.45. (oczami Dannyla)

702 57 0
                                    

-Hej, słońce! Już jestem!

Wszedłem do środka, nie bardzo zastanawiając się, dlaczego drzwi zostały otwarte na oścież. Położyłem dwie torby z zakupami w kuchni i ruszyłem w stronę sypialni, by poszukać tam mojej anielicy.

Nie było jej. Łazienka też okazała się pusta. Okej, może wyszła na balkon?

Nie, widziałbym ją wchodząc do sypialni.

Okej, nie daj się ogarnąć panice. Zawsze masz Magię, dzięki której możesz wysłać jej wiadomość.

Tak. Wysłałem w stronę jej Magii krótkie pytanie, gdzie jest.

Po kilku sekundach przyszła dziwna odpowiedź:

"Shy tu nie ma"

Nie widziałem tego, tak jak wtedy, gdy dziewczyna pokazywała mi suknię. To usłyszałem w myślach i wcale nie był to kobiecy głos. To był głos Dereusa.

"Nie będzie mógł jej tknąć, nie posiądzie jej ciała!" chyba nieświadomie wysłałem zaklęcie w stronę mojej żony. Wiedziałem, że Dereus pragnie zemsty, ale w równym stopniu chciał po porstu mieć Shy w swoim łóżku.

I wiedziałem, jak bardzo ona cierpiała po swoim ostatnim porwaniu.

Za wszelką cenę chciałem ją uchronić od kolejnych takich męczarni po odzyskaniu świadomości. Spanikowany zadzwoniłem do wujka. Zacząłem coś pleść trzy po trzy do łuchawki, aż wujek przerwał mi zirytowany.

-Teleportuj się tu łaskawie, a nie bredź coś przez telefon!

Zanim przypomniałem sobie, że jeszcze nigdy nie udało mi się teleportować- znalazłem się w gabinecie wujka.

-Shy! On znowu ją porwał!- usiadłem, niemal się rozpłakując.

-Kto... Dereus?!

-Tak! Poszłem po zakupy... Nie powinienem był jej zostawiać, to moja wina.. Moja...

-Zamknij się. Jakim cudem on mógł ją zabrać?

-A skąd mogę wiedzieć?!- warknąłem.- Ostatnio ją zachipnotyzował za pomocą Magii, a teraz wygląda to tak, jakby zabrał dla siebie jej moc.

-To jest możliwe- potwierdził z przerażeniem dyrektor.- Jeśli zachipnotyzował ją za pomocą Magii, znaczy to, że ma takie możliwości i bez niej. Mógł ją po prostu otumanić i zmusić do oddania mocy, przekazania jej.

-Moja biedna dziewczynka- schowałem głowę w dłoniach i zacząłem się huśtać w przód i w tył.- Jak ja mam ją uwolnić? Jak mam ją znaleźć?!

-Dannyl, uspokój się. Coś wymyślimy. I myślę, że tutaj intuicja Sary i Maxa może nam pomóc.

-Oby.

--------Od Autorki-----------

Takie tam spóźnione "Wesołcyh Świąt". Mam szczerą nadzieję, że były wesołe, radosne i spędzone w ciepłym, rodzinnym gronie.

Przy takiej okazji chciałabym wam podziękować za to, że wciąż czytacie te wypociny :D Troszkę się zdziwiłam widząc ponad trzy tysiaki wyświetleń.

Świetny prezent pod choinkę :D

Shy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz