Chapter 49

1.6K 133 10
                                    

Jaylynn's P.O.V.:

- Chłopaka? - pytam, śmiejąc się, gdy oni to robią.

- Tak, dawaj! Musisz nam powiedzieć - mówi Rose, a Louis kiwa głową z podekscytowaniem.

- Nie musisz wstydzić się nam do tego przyznać! Nie powiemy żywej duszy - dodaje Alicia, gdy krzyżuje palce, mówiąc, że obiecuje mi to.

Nie mogę im powiedzieć. Ale jednocześnie chcę im powiedzieć, bo nie potem nie będę musiała ukrywać przed nimi Justina.

- Ja... - zaczynam mówić, ale nie kończę.

- Ty?? - pyta Louis, gdy czeka, aż powiem coś więcej.

- Mam - odpowiadam, a Louis marszczy brwi, gdy pociąga nosem.

- Nie spytałem cię, czy za mnie wyjdziesz, czy coś - mamrocze, a ja go popycham.

- Przestań, frajerze - mówię, gdy on zaczyna się śmiać.

- Czekaj - odzywa się Rose, gdy na mnie patrzy.

- Czy ty przed chwilą powiedziałaś, że masz chłopaka?!? - krzyczy Alicia, zaczynając pojmować.

Tak, powiedziałam to. Mam nadzieję, że nie będę żałować powiedzenia tego.

- Tak - mamroczę, a Rose piszczy.

- Dlaczego nie powiedziałaś nam tego wcześniej! O mój Boże! - wykrzykuje, od razu zaczynając krzyczeć i podskakiwać.

- Kto to? Jest gorący! Pokaż zdjęcie! - krzyczy Alicia, a ja potrząsam głową.

- Przestańcie się tym tak ekscytować! - mówię im, a one zaczynają krzyczeć jeszcze bardziej.

Patrzę na Louisa, który nadal śmieje się do rozpuku, podczas gdy Austin jest raczej cicho. Mam nadzieję, że to nie dlatego, że powiedziałam, że mam chłopaka, bo to byłoby straszne.

- Jak ma na imię? - pyta mnie Rose, gdy w końcu się uspokajają.

- Justin - mamroczę. Austin to zrozumie. Zda sobie sprawę, że to ten sam Justin, który mówił mu, żeby dał mi spokój. Imię napisane pod wiadomością, którą widział na ekranie telewizora.

Nie mam odwagi na niego spojrzeć. Po prostu patrzę przed siebie.

- Oooohh, jest z miasta, bo nie znam stąd żadnego Justina! - odzywa się Rose, a ja potrząsam głową.

Co mam im powiedzieć? Skąd on jest? Nie wiem, jak na to odpowiedzieć.

- Skąd jest? - pyta Alicia, a ja mówię pierwszą rzecz, która przychodzi mi do głowy.

- Z mojego rodzinnego miasta. Mieszka niedaleko moich rodziców - odpowiadam, a oni wydają się to kupić.

- Oh, super. Możesz pokazać mi zdjęcie? - dopytuje mnie Rose, ale uwiadamiam sobie, że nie mam z nim żadnego zdjęcia. Jak dziwne to jest? Nigdy nie robiłam sobie z nim zdjęcia.

W tym wieku, można by uważać, że to szalone, ale to prawda. Zapomniałam nawet, że mam telefon, odkąd z nim jestem. Rzadko go używam, mimo że przed poznaniem go, byłam od niego uzależniona.

- Nie mam żadnych zdjęć - oznajmiam, a oni patrzą na mnie jakbym oszalała, tak myślałam.

- W tej chwili - dodaję.

- Usunęłam wszystkie zdjęcia z telefonu, mam je wszystkie na komputerze - tłumaczę, mając nadzieję, że uwierzą.

Właściwe nigdy nie przesyłałam zdjęć do laptopa. Jestem na to zbyt leniwa. Gdyby moja pamięć była pełna, po prostu usunęłabym kilka.

- Ew, mówisz poważnie? - jęczy Rose, a ja prawie przytulam ją za to, że naprawdę kupuje moje kłamstwa.

- Ale druga sprawa, kiedy go poznamy? - uśmiecha się złośliwie Alicia, gdy na mnie patrzy.

- Nie wiem - odpowiadam. Szczerze, nie chcę, żeby go poznali. Nie wiem.

- Dawaj! Po prostu zadzwoń do niego i powiedz, żeby wpadł czy coś! - nagle wykrzykuje znikąd Louis, a ja ponownie potrząsam głową. Dziwny chłopak.

- Oh,  nie uważam, żeby był w stanie teraz wpaść. Wyszedł z przyjaciółmi - oznajmiam, a Louis patrzy na mnie podejrzliwie.

- Jesteś pewna, że to przyjaciele? Co jeśli to właściwie są dziewczyny, a on cię zdradza - pyta Louis, a ja marszczę brwi przez jego komentarz.

- Louis, co do cholery? - odzywa się Rose, gdy uderza go w ramię.

- Ouch, przepraszam - jęczy, gdy posyła Rose złe spojrzenie.

- Nie pozwól Louisowi zbliżyć się do twojego chłopaka, To rada, którą ci daję. Przez niego mój były ze mną zerwał - mówi Rose, a Alicia wybucha śmiechem.

- Czego oczekiwałaś?! W zasadzie pocałowałaś przed nim innego chłopaka! - krzyczy Alicia, a ja chichoczę.

- Tak, przez Louisa! Louis wyzwał mnie do zrobienia tego! Wiesz, że nie mówię nie, jeśli ktoś wyzywa mnie do czegoś - mamrocze, a ja się śmieję.

- Zrobiłaś to?! - pytam ją, a ona wzruszam ramionami.

- Ten chłopak nie był taki zły - śmieje się, a ja wzdycham.

- Ale twój chłopak przez to z tobą zerwał! - mówię, a ona wzrusza ramionami.

- I tak chciałam z nim zerwać - odpowiada beztrosko.

Potrząsam głową. Przysięgam, gdyby Louis zrobił mi coś takiego, sekundę później byłby martwy. Dosłownie.

- Możemy go jutro poznać? - pyta Alicia, a ja wzruszam ramionami.

- Nie wiem, czy będzie miał czas - oznajmiam, a ona wzdycha.

- Dawaj! - błaga Rose, a ja ponownie wzruszam ramionami.

- Nie wiem! Zapytam go wieczorem, jasne? - mówię, a oni z podekscytowaniem przytakują.

Calum's P.O.V.:

- Więc jutro tu będziemy - informuje mnie Luke, a ja przytakuję.

- Tak, wiem - odpowiadam, a on wzdycha.

- Nie wiedzą o tym, prawda? - pyta mnie, żeby się upewnić, ponownie.

- Nie, mówiłem ci to już jakieś sto razy - oznajmiam, złoszcząc się na niego.

Nadal przypomina mi, że powinienem trzymać usta na kłódkę na temat wszystkiego, o czym mi mówi. Jakbym nie wiedział, że Alexa zabije mnie, gdybym coś powiedział.

Jednak chciałbym powiedzieć.

Oni tu jutro będą, spróbują zabrać Jaylynn od Justina.

Nie mam pojęcia, jak to zrobią. Nic mi o tym nie powiedzieli.

- Bądź jutro przygotowany - odzywa się Luke, a ja marszczę brwi.

- Dlaczego? - pytam, a on się podśmiewa.

- Nie wiem, może dlatego, że jesteś tym, który doprowadzi ją do nas?





Blood // JB [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz