Chapter 53

1.6K 111 16
                                    

Jaylynn's P.O.V.:


- Musimy coś zrobić! - krzyczę na Justina, ciągnąc go za ramię w przypadkowym kierunku, próbując teleportować się z powrotem do domu Austina.

- Czekaj - mówi Justin, a ja patrzę na niego zmieszana.

- Dlaczego? On potrzebuje naszej pomocy! - krzycę, ale Justin tylko wzdycha.

- Ciebie też zabije, jeśli tam pójdziemy - tłumaczy Justin, a ja patrzę na niego w niedowierzaniu.

- Co? Więc mówisz, że nie powinniśmy iść? - pytam, a on wzrusza ramionami.

- To mam na myśli, Jaylynn. Lepiej, żeby umarła jedna osoba niż dwie - odpowiada, a ja go wyśmiewam.

- Jasne, wiem, że nigdy nie lubiłeś Caluma, ale ja go lubię. Przyczynił się do ucieczki moich przyjaciół. Też byli w domu. Wiem, że Alexa także nie zawaha się ich zabić, więc pięć osób będzie martwych. Łącznie z Alicią, bo nadal nie wiemy, gdzie ona jest - mówię Justinowi, gdy uciekam od niego, przenosząc się do pokoju Austina.

Od razu działa i uśmiecham się, kiedy widzę ich wszystkich w pokoju, tak jakby nic się nie stało.

- Cześć - odzywam się, a oni podnoszą na mnie wzrok. Rose podskakuje, prawdopodobnie dlatego, że nie spodziewała się, że pojawię się w pokoju tak nagle.

- Wszystko w porządku? - pyta Calum, a ja przytakuję.

- Dziękuje, że ich tu przyprowadziłeś - mówię, a on wzrusza ramionami.

- Mówiłem ci, że jestem dobrym facetem i taki jestem. Alexa może być teraz na mnie zła i narzekać na mnie, ale po prostu pomyślałem, że potrzebujecie pomocy - odpowiada, a ja się uśmiecham. Wiedziałam, że mogę mu ufać. Nawet jeśli parę godzin temu powiedziałam, że NIE mogę mu ufać.

- Uważam, że naprawdę powinniśmy się stąd wynosić - oznajmiam Calumowi, a on marszczy brwi.

- Dlaczego? - pyta Louis, a ja spoglądam na niego. Nie wygląda dobrze. Jego włosy są poplątane, a oczy czerwone, jakby płakał. Od razu czuję się źle, bo to ja jestem tego przyczyną. Powinnam posłuchać Caluma i po prostu trzymać ich z dala od domu.

- Alexa próbuje znaleźć Caluma. Wie, że nam pomógł - mówię i widzę jak Calum przełyka ślinę.

- Skąd wiesz? - pyta, a ja patrzę na niego z współczującym wyrazem twarzy.

- Justin mi powiedział. Został w domu, po tym jak każdy z nas uciekł. Alexa od razu wiedziała, że to ty za tym stoisz - tłumaczę Calumowi, a on wzdycha.

- To mój ostatni dzień - mówi, a ja marszczę brwi.

- Co ty mówisz? Możemy stąd uciec! - odpowiadam mu, a on wzrusza ramionami.

- To nie zadziała, i tak mnie znajdzie i zabije - oznajmia, gdy siada na łóżku i chowa twarz w dłonie.

- Chodź! Wstawaj. Nie możemy po prostu siedzieć tu i czekać. Zabije nas wszystkich, jeśli teraz nie wyjdziemy - mówię Calumowi, a on podnosi na mnie wzrok.

- Po prostu idźcie, wszyscy. Ja zostanę. Gdy zabije tylko mnie, was zostawi na jakiś czas w spokoju, tylko po to żeby przygotować kolejny atak - wyjaśnia Calum, gdy posyła mi slaby uśmiech.

Wstaje z łóżka i podchodzi do Rose.

Łapie jej dłonie, a ona słabo się do niego uśmiecha.

- Dziękuje - mówi, a on się uśmiecha.

- Nie martw się. Strasznie się cieszę, że w końcu moglem zrobić coś wbrew Alexie - śmieje się, a Rose chichocze.

Blood // JB [PL]Where stories live. Discover now