Chapter 52

1.8K 134 4
                                    

Jaylynn's P.O.V.:

- Gdzie ona jest?! - krzyczę od razu na Alexę i biegnę do niej. Justin nie ma czasu, żeby mnie powstrzymać, ponieważ już stoję twarzą w twarz z Alexą.

Śmieje się, gdy zauważa mnie przed sobą.

- Skąd mogę wiedzieć? Luke ją zabrał, nie ja - śmieje się, podczas gdy ja ocieram policzek, czując spływającą po nim łzę.

- Ty suko - syczę na nią i odpycham ją do tyłu, sprawiając, że się potyka, ale to tyle.

Podśmiewa się z mojej próby zranienia jej.

- Nie możesz zrobić czegoś lepszego niż to? - śmieje się, gdy próbuję się uspokoić, ale nie potrafię.

Jeśli coś stanie się Alicii, nigdy sobie tego nie wybaczę. To będzie moja wina, że umarła.

Nagle 3 ludzi zaczyna krzyczeć i od razu odwracam głowę w stronę 3 normalnych ludzi, siedzących na podłodze. Przysuwają się do siebie tak bardzo, jak mogą i patrzą na mnie, Podczas gdy ja zauważam łzy spływające po twarzy Rose.

- Oh, spójrz, wrócili  - śmieje się Alexa, a ja potrząsam głową, prawie całkowicie zaczynając płakać.

Dlaczego jest taka okrutna? Nie może po prostu ich wypuścić? Oddałabym się jej, gdyby tylko ich nie tknęła. Nie mają z tym nic wspólnego.

Następną rzeczą, która się dzieje, to pojawienie się Luke'a w pokoju. Ale jest sam.

Alicii z nim nie ma.

- Gdzie jest Alicia! - krzyczę, gdy podbiegam do niego i od razu odpycham go do tyłu.

Tym razem, chłopak leci do tyłu i na koniec osuwa się po ścianie. Nie uważam, żeby spodziewał się, że od razu do niego podejdę.

Jęczy, ale wstaje, piorunując mnie wzrokiem.

- Jest martwa - mówi, a ja przełykam ślinę. Nie, ona nie może być martwa. Kłamie, tylko po to, żeby jeszcze bardziej nadszarpnąć moje nerwy.

- Nienawidzę was - szepczę, patrząc na Alexę i Luke'a.

Oboje się śmieją, ale ja tego nie robię. Na chwilę odwracam się do tyłu, gdy czuję, jak Justin chwyta moją dłoń, nieco mnie do siebie przyciągając.

Nagle widzę, że Alexa rozgląda się wokół spanikowana.

- Gdzie jest Calum? - odzywa się, a ja rozglądam się, też nigdzie go nie zauważając.

- CALUM?! - krzyczy zła, właściwie bardziej wściekła.

Światło ponownie miga, a drzwi zaczynają trzaskać.

Rozglądam się, nic nie widząc, ale światło rozświetla wszystko, co dzieje się w pokoju. Wygląda tak, jakby była tu impreza, na której światła jedynie cię oślepiają, a ty i tak widzisz coś tylko wtedy, kiedy świecą. Tak jakby życie było pokazane na fotografiach.

Raz zauważam Calum, a Alexa rusza się ze swojego miejsca. Luke patrzy w zupełnie innym kierunku, a ja gapię się przed siebie, próbując zrozumieć, co się dzieje.

Czuję, jak ktoś chwyta mnie za ramię i ciągnie do siebie. To nie jest Justin. Nie rozpoznaję tego dotyku.

Próbuję się wyrwać, ale nie daję rady. Ramiona obcego są oplecione wokół mnie, gdy ciągnie mnie w jakimś kierunku, którego nie znam.

Słyszę krzyk i płacz Rose, wariuje, ponieważ panicznie się boi. Nie słyszę Louis ani Austina, ale wiem, że nadal tu są.

Ale nagle wszystkie światła gasną. Nic nie widzę. Krzyk i płacz, które słyszałam kilka sekund temu, zamieniają się w ciszę.

Blood // JB [PL]Where stories live. Discover now