#81

108K 4.5K 4.5K
                                    

-Archer, musimy pogadać- powiedziałam na wejściu, otwierając drzwi jego pokoju w domu Diego. 
Nie pamiętam jak dotarłam do auta Aarona, po rozmowie z Alyssą. Trzęsły mi się ręce a w dodatku czas zleciał tak szybko, że praktycznie spóźniłam się i dotarłam tutaj pół godziny później.
-No właśnie- mruknął, unosząc się z łóżka. Był jeszcze śpiący, ale jego jego ciało na pewno się zregenerowało.- Co tak długo?

Spojrzałam na niego. Powoli odgarniał kołdrę i stawiając stopy na ziemi, ogarnął wzrokiem podłogę. Chyba czegoś szukał, ale po chwili jego spojrzenie wylądowało na mojej twarzy.
-Rozmawiałam z Alyssą Baker- powiedziałam twardo, obserwując jak jego twarz tężeje.- Zgadnij co mi powiedziała.


  -Na większości zdjęć, widzisz jego- powiedziała.- To nie jest Adam Hale. Od pół roku, spotykam się z kimś i to nie jest Twój ojczym.
Przetrawiłam jej informację z powagą. Czyli teraz mam rozumieć, że zdradza kogoś, kto ją kocha? Czy to może być bardziej porąbane?!
-Owszem tu tak- podsunęła mi fotografię, na której przyszły mąż mamy otwiera drzwi samochodu, do którego wsiadają.- O ile dobrze pamiętam, zjedliśmy wspólnie lunch. Uprzednio pomogłam wybrać Mu prezent dla twojej matki- zachichotała, jakby to było coś zabawnego.- Znaczy wiesz, powinnaś o tym nie wiedzieć, bo to miała być niespodzianka- mrugnęła.- Całkiem ładny zestaw. 

Przełknęłam głośno ślinę. 

-Ale tu- zebrała kolejne fotografie.- Kogo tu widzisz? 

Ją. Oraz faceta. Miał włosy jak Adam, był podobnego wzrostu. Chociaż nie było widać jego twarzy, wyglądał jak On. Jednak mężczyzna ze zdjęcia, był jeszcze bardziej podobny. 

Co się dzieje!?
-To własnie Richard- powiedziała.- Tutaj, też. Nawet tu- podsuwała mi coraz więcej fotografii, na których roześmiana i wesoła, trzymała męską rękę. Na każdej, widać tylko jej twarz. Nie jego. 
Cholera. Cholera. 

-Poczekaj- poprosiła wstając. Prawie potknęła się o swoje nogi, głośno przeklinając. Wróciła do kuchni i z kolejnymi fotografiami w ramce. Ów Richard, miał coś z Adama. Nie był łudząco podobny, ale faktycznie... 

-Jestem straszną niezdarą- pokręciła głową.-Wiesz, rozumiem twoje zmartwienie. Jeśli dostałaś takie zdjęcia, to mogłaś sobie pomyśleć wiele rzeczy. Ale zaręczam Ci, że jestem tylko dawną znajomą Adama. Czasem wychodzimy razem na lunch, jeśli moja przyjaciółka ma na drugą zmianę. To tyle. Nic więcej nas nie łączy, bo ja mam kogoś, na kim mi zależy. 

Popatrzyłam na nią, czując jak czerwony kolor, wpływa na moje policzki. Z jej oczu biła szczerość i serdeczność. 
-Ja...-wydukałam.- No...

-Spokojnie- uspokoiła mnie, teatralnie rozkładając dłonie.- Dobrze, że zdecydowałaś się ze mną porozmawiać. Jest jeszcze coś, o co chcesz zapytać? 
Zacisnęłam usta w cienką linijkę, jeszcze raz patrząc na zdjęcia. 

Jedyna fotografia, na której widać Adama, to tak na prawdę zwykła przyjacielska przysługa. Reszta, to nawet nie jest On. Takie były suche fakty. 
-N-nie- zacięłam się. 
-Mogę cię o coś zapytać?
Pokiwałam tylko głową, czując straszne zażenowanie. Oskarżyłam o coś niewinną osobę. 

 -Skąd masz te zdjęcia?- zapytała.- Chodzi mi o to, czy sama je robiłaś czy zostało to komuś zlecone.

-Mój znajomy- zaczęłam cicho.- Polecił mi jakiegoś detektywa...czy coś.

Pokiwała tylko głową, a z jej upiętych włosów wyleciał jeden luźny kosmyk. 
-Mam nadzieję, że nie zapłaciłaś mu zbyt dużo- zażartowała, chcąc rozluźnić atmosferę.- Bo spartaczył robotę, po całości. 

Nie mogę Cię (nie) kochać [PREMIERA 5.06.2023]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz