Robię Dagmarze herbatę, kiedy nagle słyszę jej śmiech dobiegający z salonu. Wychylam się i wzrokiem pełnym konsternacji przyglądam się jej i Sebastianowi. Zaciekle o czymś dyskutują i po raz pierwszy widzę na jej ustach uśmiech. Chowam się z powrotem w kuchni. Ufff, może nie będzie z nią tak źle. Zadzwoniłam do pracy i poprosiłam Waldka o wolne dla nas obu. Daga pozwoliła mi powiedzieć mu o wszystkim, oczywiście zrozumiał, traktuje nas wszystkich jak dobrych znajomych. Dzisiaj moja przyjaciółka czuje się już trochę lepiej, ale nadal ma chwilowe załamania nastroju. Staram się ją zagadywać, żeby o tym nie myślała, ale wiem, że wszystko musi pokonać sama, inaczej to będzie ją dręczyć. Kładę na ławie kanapki i jej kubek, wracam po nasze kawy.
- Daga wcinaj i jedziemy – ponaglam ją.
Dzisiaj z samego rana Arek zadzwonił i zaoferował swoją pomoc, więc poprosiłam go żeby podwiózł nas po chłopaków Dagmary. Najwyżej dam ma za drogę, zawsze to trochę wygodniej. Umówiłam się z nim, że o pierwszej będziemy czekać pod blokiem, a jest już ładnie po dwunastej.
- Z kim jedziecie? – Seba, rozwalony na fotelu przygląda się Dagmarze. Czy mi się wydaje, czy widzę ten błysk w oku? Ho, ho, kochany, raczej tym razem nie dasz rady, zresztą masz dziewczynę, nie?
- Z jakimś...
- Ze znajomym Dagi – wcinam się w jej zdanie. Wyszło beznadziejnie, ale może Seba się nie skapuje.
- Z tym znajomym, z którym wczoraj bujałaś się po mieście? Ala? – Uśmiecha się do mnie. Czuję jak opada mi szczęka.
- Skąd o tym wiesz?! – No bez przesady dlaczego on zawsze musi wiedzieć wszystko o wszystkich!
- Mam dużo kumpli. – Śmieje się. – Wszyscy pamiętają cię z tego wieczoru. Scooby dalej trzyma w gaciach tą stówę.
Czuję, że robię się bordowa.
- Ala o czym on mówi, czemu ja nic nie wiem? – Daga ekscytuje się, co jeszcze bardziej podsyca radość Sebastiana.
- Ale jak to? Przecież ja nic nie robiłam – dukam, no bo w końcu... Przecież?
- Wystarczy, że wyglądałaś, ta kiecka odsłaniała naprawdę sporo. – Seba bierze kanapkę, wgryza się w nią i wstaje. Ciągle stoję i patrzę na niego jakbym wrosła w ziemię, zszokował mnie.
- No co? – Wzrusza ramionami. – To, że się przyjaźnimy nie znaczy, że nie mogę twierdzić, że jesteś atrakcyjna. – Zatrzaskuje się w pokoju.
- No ładnie. – Dagmara zaplata ręce na piersiach. – Może opowiesz mi o tym?
Patrzę na zegarek.
- Daga, zbieraj się.
- Ala!
- Opowiem ci w aucie – poganiam ją i wychodzimy na zewnątrz.
- Swoją drogą przystojnego masz tego kumpla. – Wkłada swoją rękę za moją i stajemy razem na chodniku. Rozglądam się za autem Arka, ale nie widzę go nigdzie. Mam nadzieję, że nie będzie gdzieś tam czekał na nas, a my tu na niego.
- Ma dziewczynę.
- Szkoda. – Zaskakuje mnie. Już jej lepiej? Przyglądam się jej z wahaniem. – No co?! Na jedno to dobrze, że będę rozwódką, posmakuję chociaż seksu z innymi facetami. Takie mu orzeczenie o winie zrobię, że się posra.
Śmiejemy się z jej komentarza. Cieszę się, że już lepiej się czuje. Wiedziałam, że jest silna, nic jej nie złamie.
- Ty, to nie jest Piaskowski? – Szturcha mnie w bok i pokazuje na postać w oddali. W jednej chwili łapię ją za ubranie i chowamy się za budynkiem. – Co się dzieje?
YOU ARE READING
Zapinam Twoje Spodnie
RomanceOn piękny i bogaty, ona przystojna, ze smutną duszą. To moja pierwsza opublikowana historia, dokładnie 29 stycznia, 2015r. na platformie blog.pl W stanie nienaruszonym, nawet się błąd zdarzy niejeden. Chcę móc powrócić w każdej chwili do tego, co w...