41. Czas stanął w miejscu.

6.7K 292 3
                                    

Siedzę na krześle, w hotelowym pokoju. Jest środek nocy. Wszystko byłoby piękne, gdybym jeszcze mogła się ruszyć i nie była zupełnie naga.

- Piotr! – wydzieram się kolejny raz, bo zostawił mnie tu samą. Rozbudził. Prawie zapieścił na śmierć i wyszedł. Zabiję go.

- Co kochanie?!!

- Chodź tu!! – Ta sytuacja nie jest dla mnie komfortowa. Wcale. Co on sobie myśli? Zamykam powieki i liczę do dziesięciu. Zdenerwowane myśli skutecznie studzą zapał do seksu. Nie mogę żadną siłą się uwolnić, związał mnie tak mocno..

Słyszę kroki i otwieram oczy. Stoi przede mną w samych bokserkach i z zadowolonym uśmiechem taksuje mnie wzrokiem. Od razu zwracam uwagę na przedmiot, który trzyma w dłoni.

- Co tam masz? – pytam słabo, bo naprawdę boję się jego pomysłów.

- Niespodziankę. – Otwiera słoik, macza w nim palec i oblizuje z rozmarzeniem.

- Mógłbyś mnie uwolnić?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo podoba mi się poczucie władzy, którą mam nad tobą. – Uśmiecha się szeroko.

- Nie rozumiem cię! – krzyczę na niego. To, jaki jest wesoły przestaje mi się podobać. -Bawisz się w jakiegoś pieprzonego psychola?!

Gwałtownie poważnieje. Szybko podchodzi bliżej mnie i obniża się tak, że nasze twarze są równo naprzeciwko siebie.

- Jestem psycholem – mówi spokojnym, twardym, tonem. – Nie mogę już dłużej tego ukrywać.

Otwieram szeroko oczy. Nie wierzę mu. On widząc moją minę, parska śmiechem. Ja też się śmieje. Wariat.

- Zrób coś ze mną, albo uwolnij mnie. – Patrzę na niego tak słodko, jak tylko potrafię.

- Już, już – odpowiada miękko. Macza palce w tej mazi i rozsmarowuje mi miedzy piersiami. Jego usta rozciągają się w takim pięknym uśmiechu.

- Czekolada? – pytam bo rozpoznaję ten zapach.

- Mhm... – mruczy zadowolony.

Odchylam głowę do tyłu i pozwalam mu smarować swoje piersi. Ciekawe uczucie. Ciepło, lepkość... Jego dotyk. Robi mi się gorąco.

Jedna ręka schodzi niżej, przemierza brzuch, omija moją kobiecość i zajmuje się udami. Kiedy dotyka ich wewnętrznej strony, przechodzi mnie dreszczyk podniecenia. Czuję jak płoną mi policzki, a w pokoju robi się niewiarygodnie duszno..Rozsuwam nogi, których na szczęście mi nie skrępował. Pragnę jego dotyku w samym, najwrażliwszym centrum mojego ciała.

- Nie tak szybko. – Karci mnie wzrokiem, kiedy posyłam mu zachęcające spojrzenie. - Daj się pobawić.

Nie mogę powstrzymać uśmiechu. On z pasją bada każdy kawałek mojej skóry, a ja centymetr za centymetrem pokrywam się brązowa mazią. Mam wrażenie, że jestem lepka i słodka, a unoszący się w powietrzu zapach odurza mi zmysły.

- Ojej. – Odsuwa się, siada przede mną jak mały chłopiec i mierzy mnie wzrokiem od stóp do głowy.

- Nie wiem, co to za misterny plan – docinam mu. – Co teraz?

Patrzy mi w oczy.

- Teraz cię zerżnę skarbie – mówi łagodnie, co w ogóle nie pasuje do tych słów.

Wytrzeszczam na niego oczy. On wydaje z siebie erotyczny, gardłowy pomruk i podchodzi do mnie. Klęka miedzy moimi nogami i smaruje mnie czekoladą, za chwilę zlizuje ją natarczywie, zawijając język i wpychając go w każdą maleńką fałdkę mojej skóry. Gwałtowne skurcze podniecenia rozchodzą się po moim ciele. Nie mogę powstrzymać jęku, który samowolnie wydobywa się z mojego gardła. Zagryzam wargę i próbuje rozluźnić mięśnie, które automatycznie napinają się pod wpływem jego ruchów. Nawet palce u stóp zginają mi się bez żadnej kontroli. Jak on mnie pieści...

Zapinam Twoje SpodnieWhere stories live. Discover now