40. Wszystko już czułem, od nienawiści do miłości...

6.4K 307 16
                                    

Ojej... Powieki otwórzcie się... Nie, nie dam rady. Będę spała jeszcze trochę..

- Sebas...tian, dooo praacy dziś nie idę.

Będę spała, tak. Ale coś szumi.. I wieje, chyba okna nie zamknęłam. Przechodzą mnie dreszcze. Ziiimno. Ciepło to Piotruś... Piotruś... przytul.

Otwieram powieki. O cholera. Wracam do rzeczywistości.

Mrugam kilkakrotnie i oszołomiona przestrzenią rozglądam się dookoła. Patrzę na śpiącego obok bruneta i aż przytykam sobie usta dłonią. Nie... to nie może być prawda, nie zrobili mu tego... Widzę, że z brązowych kosmyków, które tak bardzo kochałam przeczesywać, został tylko jeden pasek na środku głowy. Oni... zrobili mu irokeza. Pan Punk Prezes. Uśmiecham się szeroko. Ta myśl tak bardzo mnie bawi, że po chwili zanoszę się śmiechem. Mój punkowy brunet budzi się i patrzy na mnie niemrawo, a ja łapię się za brzuch i ląduję nosem w piasku. To studzi trochę mój entuzjazm i zaczynam kaszleć.

Piotr podnosi mnie z ziemi.

- Czemu się śmiejesz? – dziwi się.

Pokazuję palcem na jego głowę i krzywię się mocno. Nie powiem mu tego, nie mogę mu powiedzieć. Dotyka swojej twarzy, potem włosów.

- Co do...

- Masz irokeza!

- Co! Kurwa co ty mówisz?! – Przejeżdża palcami po pasku i patrzy na rękę, jakby ta nagle miała stać się lusterkiem. Zabawny. Spogląda na mnie i otwiera szeroko oczy... – Nie.

- Tak.

- Jak mogłem im na to pozwolić...

Obserwuję jego przerażony wyraz twarzy. Wygląda jak? Nie wiem, chociaż kochałam te jego delikatne fale, teraz też strasznie mi się podoba. Jak buntownik... Jest niesamowicie seksowny, może nawet bardziej niż był.

- I tak jesteś piękny. – Gładzę go po lekkim zaroście.

- Nie – szepcze. – To straszne.

- Laluś. – Szturcham go palcem w pierś. – Nie przesadzaj. Podobasz mi się taki. – Nachylam się do jego ucha. – Drapieżny.

Uśmiecha się lekko, ale jego oczy dalej są pełne wątpliwości. Przechodzi mnie dreszcz więc bierze mnie w swoje ramiona. Rozpinam jego bluzę i wtulam się w ciepłe ciało. On owija mnie materiałem i jeszcze dociska ręką. Słyszę, że rozmawia z kimś po angielsku. Pewnie nasi nowi znajomi też tu jeszcze są, nawet nie zwróciłam na nich uwagi.

- Chodź kochanie, zbieramy się.

Niechętnie odsuwam się od niego. Mimo, że stanowczo się sprzeciwiam, ściąga swoją bluzę i ubiera mnie w nią. Trzymamy się za ręce i idziemy w stronę domku. Jak dobrze, że to niedaleko. Mamy wszystko – telefony i aparat. Nikt, nic nam nie zabrał. To powoduje, że ostatecznie przekonuję się do naszych nowych znajomych. Dzisiaj jest tak zimno, że z chęcią weszłabym pod kołdrę. W dodatku w każdym zakamarku ciała mam piasek. Nawet w majtkach!

Dowlekamy się do pokoju. Dredowe potworki zamykają się w swoim. Od razu chcę do łazienki, więc biorę swoje ubrania i pędzę pod prysznic. Chcę się zamknąć, ale Piotr wpada do środka i dopiero wtedy przekręca zamek.

- Będę pilnował, żeby nikt się nie włamał – mówi do mnie czule i całuje mnie leciutko.

Wchodzę do kabiny i włączam ciepłą wodę. Pozwalam, żeby wtargnęła w każdy zakamarek ciała. Mięśnie się rozluźniają, a na usta wypełza mi uśmiech. Uwielbiam gorący prysznic.

Słyszę hałas i czuję chwilowy chłód. Piotr otacza mnie swoim ramieniem. Nasze nagie, mokre ciała przylegają do siebie. Od razu reaguję na niego.

Zapinam Twoje SpodnieWhere stories live. Discover now