~Seokjin~
-Czy to nie jest ten chłopak z telewizji?
-Ten co zaginął?
-Tak, ten. A jeśli to on, to może powinnyśmy to zgłosić.
Zmarszczyłem nos słysząc kobiece głosy i nerwowo przekręcałem się na boki. Zmulony uchyliłem delikatnie powieki.
-Nie...
Wychrypiałem na co dwie pary oczu na mnie spojrzały.
-O! Obudził się.
-Doktorze! Pacjent odzyskał przytomność!
Szatynka pospiesznie wybiegła z sali, a ja przetarłem twarz rękami.
-Co się stało... gdzie i dlaczego tu jestem?
Zapytałem nic nie rozumiejąc. Uniosłem się ostatkiem sił, by usiąść jednak byłem zbyt słaby i w rezultacie uderzyłem się w tył głowy o metal. Syknąłem z rozchodzącego się bólu i masowałem obolałe miejsce.
-Spokojnie, proszę nie przesilaj się. Nie masz wystarczająco dużo energii. Musisz porządnie odpocząć.
Uśmiechnęła się czule, jedna z podejrzewam, że pielęgniarek, która podeszła bliżej i podała mi szklankę krystalicznej wody.
-Co... jak tu trafiłem... nic nie pamiętam...
-Dostałeś ataku paniki zeszłego południa i straciłeś przytomność. Miałeś przy tym bardzo wysoką gorączkę.
Spuściłem wzrok zatracając się w swoich poplątanych myślach.
Czy Akahiko mnie tu przywiózł?
-Już jestem.
Wysapał mężczyzna ze srebrnymi włosami, który przystał opierając się o kolana, ciężko oddychając.
-Przepraszam, że tak późno, ale... miałem bardzo ważną... sprawę w biurze.
Patrzyłem na niego intensywnie. Miał rozpiętą prawie do połowy koszulę i rozczochrane włosy, a na twarzy mocne rumieńce.
-Yhym.
Mruknęła blondynka z powstrzymywanym śmiechem. Przypatrywałem się tej sytuacji niezrozumiale. W końcu lekarz podszedł do mnie i przyłożył rękę do mojego czoła, sprawdzając temperaturę. Zmarszczył brwi.
-Poproszę słuchawki.
Kobieta ruszyła w stronę regałów i szperała, we wszystkich szufladach. Nie czułem się jakoś strasznie. Tylko byłem osłabiony i najchętniej bym się przespał i nie wstawał z łóżka, aż nadejdzie nowy dzień. Doktor uważnie przysłuchiwał się mojemu oddechowi.
-Oddech dość płynny. Najważniejsze, że stabilny. Bicie serca w należytym porządku.
Uśmiechnął się do mnie ciepło, ukazując tym samym jego kwadratowy uśmiech. Musiałem przyznać, że był w typie mojego Kookiego. Założyłbym się, że by mu się spodobał.
-Zostaniesz jeszcze do jutra na obserwacji. W razie jakby coś się działo, to proszę powiedz tym dwóm miłym paniom.
Wskazał na stojące obok siebie pielęgniarki, które zgodnie skinęły głowami.
-No więc dobrze... idę skończyć, to co zacząłem.
W końcu lekarz zniknął za drzwiami, a ja westchnąłem.
~Namjoon~
Słysząc otwieranie drzwi, od razu zerwałem się z miejsca.
-Co z nim?
YOU ARE READING
Prince of darkness «~NAMJIN~»
Fanfiction|zakończone| •Jestem synem współzałożyciela ogromnej korporacji. Nie wiem jakim cudem jestem tu, gdzie teraz. W ciemnym, pustym pomieszczeniu. Przywiązany do krzesła. On wbija we mnie wzrok ciemnymi oczami i bacznie obserwuje, oczekując mojej reakcj...