#44

1.1K 102 138
                                    

______________________________________

Minął rok...

Zamieszkałem z tobą... na stałe.

Przyjąłeś mnie z otwartymi ramionami, jak zawsze zresztą.

Po tamtej niezwykłej, a zarazem dziwnej i zabawnej nocy, nie odstępowałeś mnie choćby na krok.

Doceniam, to jak się starałeś.

Rodzice znienawidzili mnie, jeszcze bardziej. Ich syn związał się z przestępcą. I to mężczyzną. Nie było to w liście ich oczekiwań i nierealnych marzeń.

W końcu odbyliśmy szczerą rozmowę, chyba pierwszy raz w życiu.

Jestem adoptowany.

Jeongguk też był.

Miło to słyszeć po tych kilkunastu latach i zrozumieć dlaczego ojciec tak nas traktował.

Dlaczego całe moje dotychczasowe życie, opierało się na porażce, bólu i rozpaczy.

Mówiłeś, że wszystko już będzie dobrze, że wszystko się ułoży.

Skąd mogłem wiedzieć, że tak naprawdę to wszystko, to była cisza przed burzą? Mimo, że to był cios poniżej pasa.

Zapewniałeś, że cokolwiek się stanie, kim kolwiek jestem... Będziesz mnie kochał tak samo.

To pocieszające.

Jednak nie dałeś znaku, na potwierdzenie tych słów. Nie zdążyłeś.

A chciałeś.

Twój Seokjin.

22.06.19r. godz. 21:38
______________________________________

Odłożyłem długopis na drewniany blat. Jeszcze raz przeczesałem wzrokiem zdania zapisane na kartce.

Nie byłem do końca z siebie zadowolony. Mimo, że moje wszystkie myśli zostały spisane i szczere do bólu. To wydawało mi się śmieszne, jak w tak krótkim czasie me życie runęło.

Pomimo, że to nie zależało ode mnie, to mam wrażenie, że wszystko co się stało, jest z mojej winy.

Łzy wezbrały mi się w oczach. Pragnąłem by Nam był przy mnie. Tęsknię za nim niemiłosiernie, przez co jestem osamotniony. Zdany na swoje własne towarzystwo. Rozejrzałem się po sypialni.

Zdjęcia. Wszędzie porozwieszane wspólne zdjęcia.

-Minęło tyle czasu.

Podszedłem do jednego z nich, które spoczywało koło łóżka na małym stoliczku nocnym.

Wywołałem nasze wspólne zdjęcia, by poczuć jego bliskość i ciepły uśmiech. Choć mogę spotykać się z nim dwa razy w miesiącu, to i tak nie daje mi poczucia ulgi.

Nie mam nikogo bliskiego prócz niego. Rodzina się odwróciła, przyjaciele... No cóż... Umarli. Jedynie Jeongguk starał się być ze mną najczęściej jak potrafił, by mnie wspierać w tym trudnym czasie. Rzuciłem okiem na dłoń, na której spoczywała bransoletka ze znakiem nieskończoności.

***

-Jinnie!

Do moich uszu dotarło głośne nawoływanie. Od razu zerwałem się z kanapy i pobiegłem, przywitać mojego chłopaka.

-Nam!

Wskoczyłem na niego tak, aż miał mnie na rękach jak pannę młodą. Wiedziałem, że jestem ciężki, ale musiał to przecierpieć. Wtuliłem się jeszcze bardziej, przymykając oczy.

Prince of darkness «~NAMJIN~»Where stories live. Discover now