#35

1.6K 138 110
                                    

~Taehyung~

Kolejny monotonny dzień. Ten sam zapach leków otaczający wszystkie pomieszczenia w tym budynku.

Kątem oka spojrzałem na zdjęcie znajdujące się na moim biurku obok komputera. Uśmiechnąłem się niemrawo na widok Jeongguka z ogromnym uśmiechem od ucha do ucha.

-Tęsknię, wiesz?

Powiedziałem nadal uśmiechnięty. Mimo wszystko byłem szczęśliwy, nie byłem w rozsypce. Najważniejsze dla mnie było, by w końcu był wolny, by poczuł swego rodzaju ulgę. To, że go nie ma doskwiera mi do teraz, ale nie załamuję się tym. Mam zdjęcia, filmiki które razem nagrywaliśmy, wspomnienia, które nadal mam w głowie. To był piękny czas, który przyszedł szybko,
tak samo ulotnie mijając.

Mimo, że nasz związek trwał niecały miesiąc, choć gdyby nie przeciwności trwałby jeszcze dłużej, to zakochałem się w tym chłopcu od momentu kiedy przydzielono mnie na jego specjalistę. Wtedy byłem jeszcze świeżo upieczonym studencikiem. Na samo wspomnienie pierwszego dnia w pracy chce mi się śmiać.

Jeongguk od początku mnie zafascynował. Począwszy od charakteru, po piękno jego ciała i szerokim białym uśmiechu.

***

Szedłem niepewnie za jednym z lekarzy, który miał dać mi identyfikator i przydzielić pacjenta. Byłem swego rodzaju podekscytowany i tym samym zestresowany. Przecież pierwszy dzień w nieznanym miejscu jest naprawdę przerażający. Po głowie krążyły mi rozbiegane we wszystkie strony myśli. Zwątpienie czy dam radę udźwignąć ciężar jaki spoczywa na barkach doktora.

A jeśli przeze mnie ktoś umrze?

Nawet nie chciałem o tym myśleć. Dlatego więc w końcu przystanęliśmy przy recepcji, a siwy, starszy mężczyzna wyciągnął z dużej szafy biały kitel, słuchawki i plakietkę z moim zdjęciem i podpisem. Wręczył mi rzeczy z nikłym uśmiechem, po czym kazał się przebrać. Nie czekałem dłużej, tylko pobiegłem do łazienki się przebrać. Zapinając ostatnie guziki, w tym samym momencie usłyszałem, jakby ktoś właśnie ciężko oddychał. Zdziwiony, a zarazem zaintrygowany poszedłem tym tropem i przemierzałem wzdłuż kabin. Kolejny raz usłyszałem dźwięk jakby ktoś wymiotował. To mnie nieznacznie zmartwiło. W końcu postanowiłem się odezwać.

-Halo! Wszystko w porządku?

Zapytałem czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Jednak ta nie nadeszła.

-Proszę mi odpowiedzieć.

Poprosiłem coraz bardziej się denerwując, jednak nie chciałem po sobie tego poznać.

-T-tak.

Usłyszałem cichy szept przerywany niemiarowymi oddechami.

-Proszę otworzyć kabinę. Jestem lekarzem.

W moich uszach brzmiało to tak dziwnie. Tak inaczej. Nie mogłem się do tego przyzwyczaić.

Wtedy też drzwi do jednej z nich się rozwarły, a w środku była pochylona drobna sylwetka z dość wąskimi ramionami, a kręgosłup był wygięty w łuk. Podszedłem pospiesznie do chłopaka, który miał może z szesnaście lat.

-Jak się nazywasz?

Zapytałem skupiając na nim całą swoją uwagę.

-J-Jeongguk... Kim Jeongguk.

Wychrypiał, a ja westchnąłem. Pomogłem mu się podnieść z podłogi. Był naprawdę delikatny i drobny, tak więc nie było problemu z przetransportowaniem go do jednej z sal.

Prince of darkness «~NAMJIN~»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz