19.

961 21 0
                                    

Taniec - hobby, które kocham odkąd tylko pamiętam. Właśnie wróciłam ze szkoły, oznajmiając na cały dom, że dzisiaj jest pierwszy trening. Usłyszałam szybkie kroki i już po chwili byłam w ramionach swojego brata. Nogami oplotłam go w pasie, a on spojrzał mi w oczy. Wczorajszy dzień zakończyliśmy tańcem, a dzisiaj rozpoczniemy treningi.

-Wreszcie - mruknął.

-Będzie tam Kamil - oznajmiłam.

Rozmawiałam z nim i wiedziałam, że ze swoją grupą też się zapisali. O dziwo, Sandra także. Tańczy w podobnej grupie co chłopaki, jednak u niej są same kobiety. Choć tego nie mówiłam, to mogli by je połączyć.

-I po cholerę on tam? - spytał.

W jego głosie było tyle nienawiści do tego chłopaka...

-Dlaczego go tak nie lubisz? - odpowiedziałam delikatnie.

Postawił mnie na podłogę, i poszedł do pokoju. Zajrzałam do kuchni, wciągając nosem zapach, który roznosił się po domu.

-Hej, mamuś - przywitałam się.

-Ooo, cześć kochanie - powiedziała łagodnie.

Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Tęskniłam za nią czasem i za tym, jak było przed śmiercią taty.

-Jak w szkole? - zapytała.

-Jest okej - mruknęłam.

Tylko się uśmiechnęła i wróciła do mieszania w garnku. Po schodach zszedł Adam, przebrany w danym stroju do ćwiczeń.

-Po coś ty to założył? Przecież tam będą szatnie! - wyjaśniłam.

Wzruszył tylko ramionami, dając mojej mamie pocałunek w policzek. Czasem, jak widziałam, jaka zrosła się między nimi więź, jestem szczęśliwa. Niestety, między mną, a ojcem Adama nie jest tak samo. Wręcz przeciwnie, czasem jego wzrok mnie straszy.

-Kocham was, moje dzieci - oznajmiła nagle mama.

Spojrzałam na chłopaka i na nią, i się uśmiechnęłam. Byli moją rodziną, byli przy mnie na dobre i na złe. Gdyby nie oni, nie stała bym tutaj, w kuchni, z uśmiechem na twarzy. Nastolatek podszedł do mnie i mnie objął, kładąc głowę na moje ramię. Moje ręce znalazły się na jego plecach. Wiedziałam, że mam najcudowniejszych osób na całym świecie. Dzięki nim potrafiłam nadal się śmiać, płakać. Gdyby nie moi rodzice, nie miała bym wcale uczuć. Odkąd tylko pamiętam, uczyli mnie uczuć, będąc dla siebie cudowni. W końcu mój ojciec znalazł sobie inną kobietę. Ona zaszła z nim w ciążę, a on nadal to ukrywał przez kilka miesięcy. Dopiero, gdy się zbliżał termin porodu, powiedział o niej matce. Resztą już znacie. Chyba pierwszy raz poczułam lekką złość na swojego ojca. Jednak tak szybko minęła, że myślałam, że tylko mi się wydawało.

*

Po zjedzonym obiedzie byłam syta i szczęśliwa. Z każdą minutą oczekiwałam pory do wyjścia, która zbliżała się coraz bardziej. Pobiegłam na górę, szykując torbę na zajęcia. Gdy chowałam koszulkę, do środka wszedł brat.

-Gotowa? - zapytał.

-Tak, chyba tak... - oznajmiłam.

Westchnął i usiadł na łóżko.

-Co jest? - zapytałam.

Był czymś zmartwiony, i to mnie męczyło. Nie chciałam, by stres zjadł nas już na pierwszym dniu kursu.

-A jeśli nas nie weźmie? - szepnął.

Jęknęłam i usiadłam mu na kolano, przytulając się do niego. Przez chwilę żaden z nas się nie odzywał, a ja wdychałam jego zapach. Jednak gdy spojrzałam na zegarek, zerwałam się jak oparzona.

-Musimy iść! - krzyknęłam.

Złapałam torbę i w biegu pokonałam schody. Na dole poczekałam na chłopaka i się wyszykowaliśmy do wyjścia. Choć dość szybkiego tempa, nadal mieliśmy czas na rozmowę. Rozmawialiśmy o tremie, o planach. Co chcemy robić później. Pierwszy raz była taka rozmowa i dopiero teraz serce zaczęło mi bić. Gdy byliśmy coraz bliżej, zaczęłam stawiać opór.

-Dawaj! - powiedział.

Teraz mnie zjadał stres. Chłopak powtórzył moje słowa, którymi ja go uspokoiłam. Już po chwili wchodziliśmy zdominowani do budynku, a po sekundzie znaleźliśmy swoje szatnie. Gdy weszłam, od razu zobaczyłam Sandrę.

-Hej, Olga! - krzyknęła.

Uśmiechnęłam się tylko i się przebrałam. Poznałam inne dziewczyny w jej grupy. Już po kilku minutach staliśmy na sali.

-Witajcie, młodzi tancerze - zaczęła, chodząc w tą i z powrotem. - Cieszę się, że udało się to zorganizować tutaj. Mam nadzieję, że jesteście w swoich grupach. Na początek, czego od was oczekuję, byście pokazali mi swoje umiejętności - stanęła obok nas. - Może Państwo będą pierwsi?




Hejka! ❤
Tak, tak, za dużo już tego dziś było 😂
Więc tak.
W tym rozdziale pierwszy trening z doświadczoną osobą. Olga ma tam znajome twarze. Czy będzie potrafiła przy nich tańczyć? Trenerka wybrała ich pierwszych, na pokazanie umiejętności... Dlaczego tak było? Czy dadzą radę sprostać oczekiwaniom starszej kobiety? Czego dowiedzą się młodzi tancerze?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😍
Dziękuję! 💟
Do następnego! 💓
(Dzisiaj mam od cholery weny! ❤❤)

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Where stories live. Discover now