31.

822 24 4
                                    

Nie zamierzałam wychodzić dzisiaj z pokoju. Stało się coś, czego cholernie się bałam. I to jeszcze z własnym bratem! W środku przebrałam się w swoją ulubioną piżamę i dię uczesałam, robiąc z włosów dwa warkocze. Byłam rozgoryczona i nie wiedziałam, gdzie podziać ręce. Moje myśli ciągle krążyły między tym, co się stało.

-Olga! Adam! - usłyszałam z dołu wzburzony głos mojej matki.

Jęknęłam, otworzyłam drzwi od swojego pokoju i zeszłam na dół. Czułam na sobie uważne spojrzenie Adama, ale i swojej mamy.

-Uciekłaś dziś z lekcji - rzuciła bojowo.

Pokiwałam tylko głową. Nie zdołałam wydusić z siebie ani słowa.

-A ty? Kiedy się ruszysz do pracy? - zapytał ojciec Adama.

Wzruszył tylko ramionami. On także się nie odzywał, tylko się we mnie wpatrywał. Czułam na sobie jego wzrok. Chciałam już uciec stąd i nie pokazywać się przez kolejnych kilka dni, a może i tygodni.

-Wychowawczyni powiedziała, że uciekłaś, bo powiedzieli jakąś prawdę - powiedziała matka.

-Powiedziała ci tą prawdę? - zapytałam nagle.

Byłam wściekła na wszystkich i wszystko. Na nauczycieli, na szkołę, na uczniów, na rodziców, na Adama.

-Powiedziała, że mam od ciebie sama to wyciągnąć - odparła coraz bardziej zła.

-Dobra, koniec tej zabawy. Jesteście razem? - walnął prosto z mostu mąż mojej matki, a ojciec Adama.

-Co?! - zapytaliśmy jednocześnie.

Spojrzałam na rodziców, i Adama. On był tak samo zaskoczony, jak ja.

-Czyli co, to jest kłamstwo? To dlaczego dziś wagarowałaś? - zapytała moja rodzicielka.

Usłyszałam, jak Adam wzdycha i wstał z kanapy. Zamknęłam oczy, gdy podszedł do mnie, objął mnie od tyłu, kładąc mi głowę na ramieniu. Chciałam się wyrwać, ale nie mogłam, bo trzymał mnie dość mocno.

-Tak, to jest prawda. Kocham Olgę, a ona kocha mnie - wyznał.

Poczułam, jak łapie mnie za rękę, jednak nie zdołałam otworzyć oczu.

-Przepraszamy - szepnął nastolatek.

Nic nie mówili, tylko się w nas wpatrywali. W nasze dłonie, które tak dobrze do siebie pasowały. Otworzyłam oczy i na nich spojrzałam. Ich miny były tak samo zaskoczone, jak moja, gdy dotarło do mnie, jak bardzo kocham chłopaka. Czułam, jak krwawi mi serce, zawiedliśmy ich i dobrze o tym wiedzieliśmy.

-Robiliśmy dla was wszystko, byście byli szczęśliwi - odpowiedziała cicho matka.

Podeszłam do niej i kucnęłam obok, łapiąc ją za dłonie.

-Mamuś - jęknęłam.

Zabrała je i schowała.

-Co wam strzeliło do głowy?! - zawył mężczyzna.

Gdy się do mnie i do mamy zbliżył, Adam go odciągnął.

-Synu - zaczął.

-Nie. Nie pozwolę jej zrobić krzywdy - przerwał mu. - Kocham Olgę!

Spojrzałam na Adama. Doskonale wiedziałam, że to, co powiem, zaboli i mnie, ale nie miałam wyboru.

-To i tak nie miało sensu - zaczęłam, a moje serce cierpiało. - więc zapomnij o mnie, jakby nic się nigdy nie wydarzyło.

Spojrzał na mnie i podszedł do mnie, gdy wstałam z kucków i złapał mnie za ramiona. Spojrzał mi głęboko w oczy, które były pełne bólu i goryczy.

-Kłamiesz - odparł po chwili.

Spojrzałam na rodziców.

-Masz spakować swoje rzeczy i się wynieść - zwróciła się moja matka do Adama.

-Nie! - krzyknęłam zrozpaczona.

Jednak oni nie zareagowali. Minęli nas, jednak zanim wyszli, ojciec się cofnął.

-Jak wrócimy, ma cię tu nie być. Nie jesteś już moim synem - odparł twardo.

Wyszedł za matką, a brat poszedł na górę. Pobiegłam za nim. Byłam zrozpaczona, nie mogli go wyrzucić. Gdy weszłam, pakował ubrania, a po policzkach spływały gorące łzy.

-Adaś - szepnęłam.

Odwrócił się w moją stronę, i do mnie podszedł, biorąc mnie w swoje ramiona. Przez chwilę staliśmy tak w ciszy, nawzajem się wspierając.

-Nie odchodź - jęknęłam.

Spojrzał mi w oczy. Nie zdołałam patrzeć w te piękne oczy, które teraz błyszczały od płaczu, w których kryło się tak dużo bólu.

-On mnie nienawidzi, muszę, piękna - wybuchnął płaczem.

Nie mogłam patrzeć, jak cierpi. Pocałowałam go delikatnie w usta i zniknęłam w swoim pokoju. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, i z gotową torbą wróciłam do niego. Zamierzałam z nim uciec, na dobre, czy na złe. Moje miejsce było przy nim.


Hej, hej!! 😍
Jak spędzacie dzisiaj dzień? Bo ja piszę rozdziały 😊
Rozmowa z rodzicami na temat miłości rodzeństwa przebiegła. Skończyła się tym, że Adam został wyrzucony z domu. Olga zamierza z nim iść. Wiadomo, że bez niego nie da rady.
Jednak czy chłopak pozwoli jej z nim iść? Jak zareagują rodzice na brak dwójki swoich dzieci? Gdzie podzieją się młodzi ludzie?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie!! 😍
Dziękuje! 💖
Do następnego! 💟

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz