32.

823 20 1
                                    

-Nie, miłości ty moja, nie! - zawył, gdy mnie zobaczył.

Pokręciłam tylko głową, dając mu do zrozumienia, że nie ma nic do gadania. Widziałam, jak zaciska wargi i zamyka oczy. Podeszłam do niego i go pocałowałam, nic nie mówiąc. Po chwili wychodziliśmy z domu, zamykając drzwi i wyłączając telefony. Zaczęliśmy iść chodnikiem, nie wiedząc, gdzie możemy się podziać. Jednak byliśmy razem i tylko to się liczyło. Chłopak ścisnął mnie za rękę, jakby czytał w moich myślach.

-Nie wierzę - szepnął, przystając.

Złapał mnie za obydwie dłonie, i pocałował ich wnętrze. Patrzyłam w jego oczy, w których widziałam pełno bólu, ale jednocześnie i ogromne zasoby miłości. Poczułam, jak moje motylki włączają się do ruchu. Był tak samo szczęśliwy jak ja, i wiedziałam to. Odczuwał te same uczucia i te same pragnienie, gdy jesteśmy obok siebie.

-Kocham cię - szepnął mi do ucha.

Uśmiechnęłam się do niego i z powrotem zaczęliśmy iść. Czułam, że po tej akcji, rodzice zrozumieją nasze uczucia. Nie chciałam, by tak wyszło. Nie planowałam zakochać się w swoim przyszywanym bracie. W synu męża swojej matki. Ale to przy nim jestem, jaka jestem. A moje serce bije szybciej, gdy na mnie patrzy.

*

Ukryliśmy się w starym domu, i wszystko oświetla nam tylko poświata księżyca, która wpada przez okno. Gdy zaczęłam czuć strach, jak zaczęło się ściemniać, Adam mnie przytulił. Oparłam głowę na jego ramieniu i mnie przeprosił za to miejsce.

-Nie możemy wybrać lepszego - mruknęłam.

Teraz patrzyłam w jego ramiona, jak się trzęsą od płaczu. Był bezradny na to, co się stało. Czuje się winny, że teraz leży tu, zamiast rozmawiać ze śmiechem ze swoim ojcem. Nie miałam siły go pocieszyć, ponieważ dla mnie także ten dzień był dość chaotyczny. Najlepiej wskoczyła bym w jego ramiona i zapomniała o wcześniejszych godzinach. Niespodziewanie odwrócił się w moją stronę, a ja zobaczyłam łzy na jego policzkach. Siła uczuć zwyciężyła, bo przyruliłam się do jego klatki piersiowej.

-Będą cię szukać - szepnął w mrok.

Wiedziałam o tym, jednak teraz to nie było ważne. Podparłam się na łokciach i go pocałowałam, a on to odwzajemnił.

-Boję się tu - odparłam cicho.

-Przepraszam - mruknął i zaraz jego usta dotknęły mojego czoła.

Poczułam się jak małe dziecko i to było bardziej przyjemne niż cokolwiek innego.

*

Obudziłam się rano sama w łóżku. Nadal było wgłębienie po Adamie, ale miejsce już było zimne. Założyłam swoje ciepłe kapcie i zeszłam na dół. Stał w samych dresach, które leżały na jego biodrach i wystawała gumka od bokserek. Chłopak trzymał w dłoniach parujący kubek gorącej kawy.

-Jest tu woda? - spytałam zdziwiona.

Pokiwał tylko głową i odwrócił się do okna. Po cichu przeszłam obok niego, by dosięgnąć kranu. Gdy odkręciłam wodę, była lodowata. Jęknęłam i zagotowałam w czajniku. Dopiero się zorientowałam, że chłopak zabrał z domu trochę kawy, kubek i cukier.

-Musimy zrobić jakieś zakupy - szepnął nagle.

Nie wiedziałam, czy mówi to do siebie, czy do mnie, więc się nie odezwałam.

-Swój kubek masz w mojej torbie - odparł znów.

Stanęłam jak wryta, patrząc na tył głowy chłopaka. Znów pomyślał o mnie tak precyzyjnie, jak nigdy ja bym tego nie zrobiła. Z ledwością odwróciłam od jego głowy wzrok i poszłam po kubek. Gdy z nim wróciłam, on swój już umył i właśnie wychodził z kuchni. Wymusił uśmiech i mnie przepuścił. Minęłam go, czując poczucie winy. W gardle zrobiła mi się ogromna kula, a pod powiekami miałam łzy. Wiedziałam, że gdyby nie ja, nie doszło by do tego. Gdy wyszedł, usiadłam na obdrapanym stołku i pozwoliłam łzom popłynąć. Nie miałam siły się ruszyć, tak bardzo tęskniłam za ciepłym ogniskiem i swoją mamą, za jęk uśmiechem. Nie mogłam uwierzyć, że los doprowadził mnie aż tutaj. Tam gdzieś, w którymś pokoju siedzi mój załamany brat, po wygnaniu z domu. Osoba, którą kocham, choć nigdy nie powinno dojść do tej miłości.


Hejka! 😊
Przepraszam za ostatni mój brak, nie miałam dostępu do internetu.
Już tak mało zostało, i tak dużo się wydarzyło. Wczoraj moja siostra urodziła małego chłopca, nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa 💕💕
Tak więc Olga uciekła z Adamem z domu. Teraz za nim tęskni. Jednak ona może wrócić, a Adam jest niemile widziany. Przed dziewczyną pojawia się dylemat. Zostawić swoją miłość i wrócić do domu, czy udowodnić rodzicom ich miłość i zostać przy Adamie? Jak wolał by Adam?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😍
Dziękuje! 😍
Do zobaczenia w kolejnym! 😊

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Where stories live. Discover now